Historie niesamowite. Jak uciekano z Katynia

Obrazek użytkownika Anonymous
Historia

5.03.1940 r. - na wniosek szefa NKWD Ławrientija Berii - Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło barbarzyńską uchwałę o ROZSTRZELANIU Polskich oficerów więzionych w obozach na terenie Związku Sowieckiego oraz Polskich więźniów przetrzymywanych przez NKWD.


Beria w piśmie do Stalina ocenił, że wszyscy wymienieni Polacy "są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej" i wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym "z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelanie". Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia. W wyniku tej uchwały SOWIECI zamordowali ok. 22 000 obywateli Polskich.


Katyń przeklęte miejsce zbrodni na polskim narodzie. W tym miejscu w 1940 r. zbrodniarze i mordercy sowieccy spod znaku NKWD z zimną krwią na rozkaz zbrodniarza wszech czasów Józefa Stalina strzałem w tył głowy wymordowali kwiat polskiej inteligencji.

Krótkie przypomnienie zbrodni Katyńskiej

Na temat Katyńskiej zbrodni napisano tomy dokumentów, nakręcono filmy IPN cały czas zajmuje się tą zbrodnią ludobójstwa na Polakach.

Zbrodnia katyńska, jak podają dostępne źródła, kwalifikowana jest jako zbrodnia komunistyczna, gdzie rozstrzelano wiosną 1940 roku co najmniej 21 768 obywateli Polski w tym ponad 10 tys. oficerów wojska i policji, na mocy decyzji najwyższych władz Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich zawartej w tajnej uchwale z 5 marca 1940 roku (tzw. decyzja katyńska). Egzekucji ofiar, uznanych za „wrogów władzy sowieckiej” i zabijanych strzałami w tył głowy dokonała radziecka policja polityczna NKWD. W latach 1940–1990 władze ZSRR zaprzeczały swojej odpowiedzialności za zbrodnię katyńską, lecz 13 kwietnia 1990 roku oficjalnie przyznały, że była to „jedna z ciężkich zbrodni stalinizmu”. Wiele kwestii związanych ze zbrodnią katyńską nie zostało jak dotąd wyjaśniony.

Czy wszyscy więźniowie z Katynia zostali zamordowani?

Z dostępnych materiałów IPN wynika, że nie wszyscy więźniowie w Katyniu skazani przez oprawców sowieckich na zabójstwo zostali rozstrzelani. Kilku uciekło z tego piekła. Oto krótkie przypomnienie ich historii ucieczki.

Niewiarygodne, lecz prawdziwe historie ucieczek z sowieckich katowni

Podchorąży rezerwy artylerii Wojska Polskiego, Stefan Czarnecki znalazł się w transporcie jeńców w kwietniu 1940 r. Wraz z innymi oficerami, trafił do katyńskiego lasu. W czasie, gdy był prowadzony przez wartowników sowieckich na miejsce rozstrzeliwania, wraz z innymi usłyszał odgłos wystrzałów pistoletowych. Wówczas to zorientował się, iż jeńcy zostają pozbawiani życia. Ktoś rzucił hasło „ uciekamy!”. Wówczas prowadzeni ku śmierci, rzucili się w panicznej ucieczce do otaczającego ich lasu. Padły za nimi strzały wartowników. Kilkunastu uciekinierów zginęło od tych kul. Podchorążego zasłoniły nierówności, na które upadł, potykając się. Wówczas kule oprawców ominęły jego ciało. Szybko wdrapał się na wysokie drzewo, gdzie zasłaniały go liście. Tam, w jego gałęziach, przeczekał do zmroku.

W nocy, udało dostać mu się do Grodna, stamtąd do Warszawy. Tę niesamowitą historie swojej ucieczki od niechybnej śmierci, opowiedział w latach 50-tych XX wieku byłemu szefowi harcerskiej organizacji konspiracyjnej.

Rotmistrz Eugeniusz Komorowski w 1920 r. był dowódcą szwadronu w 4. Pułku Strzelców Konnych. W 1939 r., już w stanie spoczynku, według dostępnych dokumentów katyńskich, był związany z 10. Pułkiem Strzelców Konnych.

28 kwietnia 1940 r. znalazł się w transporcie 161 osób z Kozielska. Wskutek deszczów, droga z obozu na stację kolejową okazała się nieprzejezdna i kolumna Polaków pokonywała ją pieszo. Gdy jeden z oficerów odmówił dalszego marszu, powstało zamieszanie, a sowiecka eskorta zaczęła strzelać. Komorowski, ranny, stracił przytomność. Odzyskał ją dopiero w wagonie kolejowym, leżąc wśród nieżywych kolegów. Uznany przez Rosjan za zabitego, przez szpary wagonu śledził odjazdy autobusów wiozących Polaków na śmierć. Potem został załadowany na ciężarówkę wraz z innymi ciałami. Spod przymkniętych powiek obserwował ogromną zbiorową mogiłę wypełnioną ciałami kolegów. Widział kolejne egzekucje. Prowadzono ich po sześciu, z rękami związanymi do tyłu i z płaszczami naciągniętymi na głowy. Strzelało tylko dwóch enkawudzistów. Nie zginął. został tylko postrzelony i uznany jako zmarły. Został zrzucony do dołu. Po kilku godzinach wyczołgał się do lasu, wcisnął swój portfel między zabitych. Miał niedowład ręki i ranę w biodrze. A jednak zdołał po tygodniach tułaczki dotrzeć do Grodna, a po wielu miesiącach znalazł się w Rumunii, a potem we Francji i Szwajcarii. Miał wówczas 44 lata. Zmienił nazwisko, by zatrzeć wszelkie ślady po tym, co wiedział.

Według relacji Stanisława Stachowskiego w czasie dyskusji nad zbrodnią Katyńską, jeden z jej uczestników, przedstawiając się jako major Okuszko, opowiedział historię swojej ucieczki z Katynia. Według jego relacji, w 1939r. trafił on jako jeniec wojenny do Obozu w Kozielsku, skąd w kwietniu 1940 r. został załadowany do transportu, jak wynikało z informacji eskorty - powrotu do domu. Jednak z napisów na ścianach wagonów, gdzie ich wieziono, wynikało zgoła coś innego, a zatem, iż zostają wiezieni i rozładowywani do małej stacyjki w nieznanym kierunku.

W nocy, niektórzy z jeńców postanawiają dokonać ucieczki. W czasie jazdy pociągiem demontują oni podłogę wagonu, przez którą uciekają. Ratuje się dwóch pierwszych uciekinierów, reszta zostaje zabita przez sowieckich konwojentów. Wyznanie takich prawd w czasach PRL-u było jak wyrok śmierci, stąd relacje o tych ucieczkach tak naprawdę nigdy nie zostały w pełni potwierdzone ani udokumentowane.

Nie ma takiego miejsca na świecie, takiego więzienia, obozu czy łagru, skąd by ludzie nie uciekali. Uciekali z Pawiaka, uciekali z Oświęcimia. Historycy mogą przytoczyć setki przykładów. A jednak ci sami historycy nie potrafią przytoczyć przykładu choćby jednej ucieczki z Katynia. Choć od ponad 60 lat uporczywie poszukuje się bezpośrednich świadków zbrodni, nigdy przed trybunałem świata, szukającego sprawiedliwości, nie stanął człowiek, który zdołał uciec z Katynia.

Wieczna Pamięć Pomordowanym przez sowieckich zbrodniarzy. Będziemy pamiętać.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (13 głosów)

Komentarze

Tę historię dedykuję tym zapatrzonym w politykę Putina i Rosji następcy prawnego Sowieckiej Rosji mordującej Polaków. Do chwili obecnej Rosjanie nie powiedzieli  za te zbrodnie ludobójstwa słowa PRZEPRASZAMY !!! za to zwinęli nam samolot TU154 M.

Vote up!
9
Vote down!
-1
#1603636

"5.03.1940 r. - na wniosek szefa NKWD Ławrientija Berii - Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło barbarzyńską uchwałę o ROZSTRZELANIU Polskich oficerów więzionych w obozach na terenie Związku Sowieckiego oraz Polskich więźniów przetrzymywanych przez NKWD."

Tak, takie są fakty, których prawdziwość potwierdzają dokumenty sowieckie(były inne propozycje, ale Beria przekonał Stalina do swojego rozwiązania).

Te fakty, to nie jest cała prawda o zbrodni katyńskiej a reszta prawdy, o której się nie mówi, wynika z historii Ławrientija Berii.

Kim był Ł.Beria?

W życiorysie Beria podawał, że do bolszewików przystał w 1917 roku w Baku, gdzie się uczył jako 18-latek, i miał to zrobić, zanim jeszcze w listopadzie Lenin i jego kompani przejęli w Piotrogrodzie władzę. 

Tyle tylko że w archiwach w Azerbejdżanie nie było dokumentów potwierdzających słowa Berii. Świadkowie, którzy wówczas znali przyszłego szefa bezpieki, już nie żyli, a na dodatek część z nich wcale nie odeszła z tego świata w wyniku naturalnej śmierci. 

Szperacze Chruszczowa znaleźli natomiast informację, że po przewrocie bolszewickim Beria służył w kierowanym przez Brytyjczyków kontrwywiadzie Azerbejdżańskiej Republiki Demokratycznej. 

Gdy został aresztowany, zapewniał, że z kontrolowanymi przez Londyn azerskimi służbami specjalnymi związał się na polecenie bolszewickiej organizacji partyjnej i zajmował się tam krecią robotą. Ale znów wszyscy ci, którzy mogliby te słowa potwierdzić, też już dziwnym zbiegiem okoliczności nie żyli. 

A więc dawało się wysunąć oskarżenie, że od początku kariery w partii, a potem w bezpiece i rządzie Beria był szpiegiem brytyjskim. 

Skoro tak, to odpowiedzmy na pytanie, czy jako brytyjski szpieg, mógł wykonywać  polecenia z Londynu?

Czy w brytyjskim interesie na początku 1940 roku mogło być likwidowanie polskich jeńców wojennych i jeśli tak, to dlaczego?

Odpowiedź na to pytanie i drugie dotyczace tego, dlaczego Brytyjczycy, nominalni sojusznicy II RP, znając treść paktu Ribbentrop -Mołotow zaraz po jego podpisaniu z tajnym załacznikiem(pytanie kto im tę informację przekazał?) -  to klucz do poznania prawdy w sprawie katyńskiej.

Vote up!
2
Vote down!
-4
#1603644

Stalin cenił w Berii pracowitość i ślepe oddanie, cechy którymi kierował się w pierwszej kolejności dobierając swych współpracowników. Beria sprawił prezent Stalinowi - 22 VIII 1940 r. zamordowany w Meksyku został Lew Trocki. Beria realizował i nadzorował wiele zbrodni - mord w Katyniu, wysiedlanie całych narodów oskarżanych o kolaboracje z Niemcami w 1944 r. (Czeczeńcy, Tatarzy, mieszkańcy Krymu), Brał udział w antysemickiej nagonce przełomu lat 40-tych i 50-tych. Pod koniec życia Stalina ewidentnie popadł w niełaskę i najprawdopodobniej gdyby nie nagły zgon wodza jako jeden z pierwszych zasiadłby na lawie oskarżonych w przygotowywanej już przez Stalina nowej Wielkiej Czystce. Istnieje teoria, że Beria brał udział w zamordowaniu Stalina. Pisał o tym dość przekonująco m.in. E. Radziński w swej książce "Stalin”. Mroczność postaci Ławrientija Berii dopełniają ekscesy jego życia prywatnego. W jego daczy odbywały się regularne orgie seksualne z udziałem małych dziewczynek, które specjalnie na ten cel sprowadzali mu z moskiewskich ulic podwładni.

PS

Należy wspomnieć o Lazarze Mojsiejewiczu Kaganowiczu. Zmarł w roku 1991! w wieku 98 lat.
Szok, że bandzior, którego podpis pomiędzy innymi widnieje na katyńskim wyroku żył tak długo i miał się dobrze.

Vote up!
9
Vote down!
0

casium

#1603655

Kaci i mordercy zawsze nimi pozostaną, szkoda,że nie zostali rozliczeni za swoje zbrodnie stająć się idolami wielu sowieckich trolli - czerwonego bydła ! bydła, który ujawnia się na wielu internetowych forach ( pisałem o tych ustalonych  faktach w poprzednich materiałach ).

Vote up!
8
Vote down!
0
#1603706

Fragment wspomnień mojej kuzynki: [...] "Mój tata który trafił do rosyjskiej niewoli przeżył koszmar, jeńcy w obozie zostali poddani segregacji, oficerowi NKWD oglądali i dotykali ich rąk szukając w ten sposób, jak to sami określali „Polskich Panów”. Jeńcy nieustannie byli przewożeni z obozu do obozu, tysiące z nich znikało byli po prostu mordowani nie wiadomo za co, jak wspominał. Jeńcy byli bardzo solidnie pilnowani przez sowieckich sołdatów. Tato wraz z kolegą L. z Budy Stalowskiej zaprzyjaźnili się z sowieckim żołnierzem, wartownikiem który służył w załodze pilnującej jeńców. Pewnego dnia powiedział im aby „ubieżali” (uciekali), bo NKWD wszystkich będzie „ubiwat” (mordować) i nikt nie przeżyje. Mając świadomość, że tylko ucieczka uratuje ich przed śmiercią, przy najbliższej nadarzającej się okazji, korzystając z pomocy zaprzyjaźnionego sołdata, uciekli. Wyczerpani, głodni i pełni obaw przed sowieckimi żołnierzami długo wędrowali lasami aż dotarli na skraj lasu gdzie znajdowały się zabudowania gospodarcze. Rodzina która tam mieszkała okazała się przyzwoita, zostali nakarmieni i zaopatrzeni w żywność na drogę. Ponieważ byli zbiegami nie chcą nikogo narażać, po uzyskaniu wskazówek i niezbędnych informacji którędy mają iść, aby dotrzeć do domu, podjęli dalszą wędrówkę. Po pokonaniu setek kilometrów w bardzo trudnym nieznanym terenie z obawą przed schwytaniem, ku radości najbliższych, dotarli do domu". [...]

To prawda nielicznym udało się uciec i uratować życie. Dedykuję te wspomnienia miłośnikom Putina!

Vote up!
6
Vote down!
-1

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

#1603713

Oto wspomnienia tych Polek, które z tym bydłem się spotkało cytat :

",Boże, kiedyś szłam przez naszą wioskę, a tu tak przy drodze kilku żołnierzy gwałciło kobietę. Wyobrażasz sobie! Jak zwierzęta, jak psy, nawet się nie ukryli, tylko tak przy wszystkich, tak przy drodze! Boże mój, jak człowiek może tak upodlić siebie i innych. I to nie był ten jeden przypadek. Ojciec zabronił mi w ogóle wychodzić z domu. Do dzisiaj pamiętam te ich zapite twarze, gwałcili ją i bili, a ci, co patrzyli śmiali się i wykrzykiwali coś po rosyjsku. Biedna ta kobieta, znałam ją – mieszkała niedaleko nas, miała trójkę dzieci. Po tym wszystkim nie doszła już do siebie, tydzień leżała i w końcu zmarła."

,,Palił papierosa. Gdy skończył, nalał do kieliszka wódki, wypił i powiedział, że mam się rozbierać. Mówił trochę po polsku. Oczywiście nie tak od razu to zrobiłam. Krzyknął więc coś po rosyjsku, a potem powiedział, że mam się nie bać, bo jak go będę słuchać, to nie wyrządzi mi krzywdy. Nie miałam oczywiście złudzeń, że mógłby mnie wypuścić, miałam tylko nadzieję, że może chociaż nie będzie bił. I tak też było. Gdy już się rozebrałam, kazał mi się położyć w tym jego łóżku. Brzydziłam się. Ale co ja miałam, kochana, zrobić? Co ja miałam zrobić? Trzymał mnie w tym pokoju trzy dni. Przez cały ten czas pił, jadł, palił i mnie gwałcił."

,,Chirurg ze szpitala w Gdyni wyznał, że codziennie szyje krocza zgwałconych dziewczynek. Jeden Francuz opowiadał, że na porodówkę w Gdyni, gdzie pracował, napadli Rosjanie. Zgwałcili wszystkie kobiety przed porodem i wszystkie te tuż po porodzie. Są tysiące podobnych historii, co oznacza, że w granicach stu kilometrów nie ma ani jednej dziewicy". (Francuska lekarka Madeleine Pauliac, która w 1945 dotarła z konwojem Czerwonego Krzyża do Gdańska i Gdyni.)

,,Rozmawiałem z kobietą, która została zgwałcona przez 16 Rosjan. Mówiła, że po piątym czy szóstym sołdacie już nic nie czuła. W tamtym momencie najgorsze było dla niej to, że któryś zdjął onucę i wcisnął jej w usta, żeby nie krzyczała. Niektóre z nich miały już dzieci, chciały po prostu przetrwać, żyć dla tych dzieci, chronić je." (profesor Włodarski)

,,Kiedy weszliśmy do pierwszej chaty wiejskiej włosy podniosły się nam z przerażenia. Na podłodze leżała dziewczynka około ośmiu lat odarta z ubrania i widocznie zgwałcona zespołowo jak to zwykle robili „bojcy” Armii Czerwonej. Obydwie nogi były wyłamane w stawach biodrowych. Na łóżku leżał starszy człowiek przybity do pościeli bagnetem, a z kąta patrzyła niemo na to wszystko odarta z ubrania kobieta w wieku 30-35 lat. Obok leżała starsza kobieta ze strzaskaną głową." (raport żołnierza Zygmunta Goworka)

,, Zbóje z NKWD w ciągu tych paru miesięcy zniszczyli dziesięć razy tyle ideowych Polaków co hitlerowcy w ciągu czterech lat. Oto wolność przyniesiona przez Rosję dla Polski." (raport Władysława Liniarskiego, dowócy okręgu Białostockiego AK)

PROSIMY KAŻDEGO O UDOSTĘPNIENIE!!

Vote up!
7
Vote down!
0
#1603720