Patriota 08/2014

Obrazek użytkownika LOS_Polski
Ogłoszenie

Ukazał się nowy numer biuletynu informacyjnego Ligi Obrony Suwerenności „Patriota”. W piśmie znajdują się liczne relacje z bieżącej działalności naszego Ruchu oraz artykuły poruszające aktualne zagadnienia polskiej polityki. W tym numerze, brazylijska wódka o wiele mówiącej nazwie „Wałęsa”, przedwyborcza kiełbasa Tuska oraz polska bieda według Global Wealth Databook 2013. 

Z całym numerem można zapoznać się ]]>TUTAJ. ]]>

Zachęcamy do lektury. 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 4 (5 głosów)

Komentarze

Polacy są jednym z najbiedniejszych na-
rodów europejskich. Taki wniosek nasu-
wa się po przeczytaniu raportu opubli-
kowanego w „Global Wealth Databook
2013“, przygotowanego przez międzyna-
rodową grupę finansową „Credit Suisse“
z Zurychu.
Najbogatszym narodem świata, co
nie powinno zbytnio dziwić, są Szwajca-
rzy, gdzie przeciętnie jeden obywatel
dysponuje majątkiem o wartości 407,2
tys. USD. Polska w tym rankingu została
zaliczona do tzw. wschodnioeuropej-
skich średniaków, ponieważ średni ma-
jątek Polaka szacuje się na 20,8 tys. USD.
Z dawnych krajów „demokracji ludowej“
znajdujemy się pośrodku stawki, gdzie
najbogatsi są Słoweńcy o majątku w wy-
sokości 52 tys. USD na osobę, zaś stawkę
zamykają Rosjanie (8,7 tys.) i Ukraińcy
(2,7 tys). Jednak od najbiedniejszych
krajów „starej“ Europy – Greków i Portu-
galczyków, dzieli nas przepaść, gdyż bo-
rykający się z głębokim kryzysem gospo-
darczym mieszkańcy Hellady zgroma-
dzili majątki o średniej wartości 83,4 tys.
dolarów na osobę, podobnym wynikiem
charakteryzują się też Portugalczycy.
Co powoduje, że ciągle jesteśmy da-
leko w tyle za krajami uważanymi za naj-
biedniejsze w „starej“ Europie, o innych
bogatszych narodach nawet nie wspo-
minając? Pierwszym i najważniejszym
powodem jest brak realnego wzrostu
wynagrodzeń w Polsce oraz niedowar-
tościowanie naszych płac. Drugim jest
spłacanie ogromnego długu publicznego
oraz kredytów konsumpcyjnych i hipo-
tecznych. Według raportu liczy się war-
tość zakumulowanego kapitału. Prze-
ciętna polska pensja wynosi tylko 1/3
takowej w Niemczech. Tak więc w teorii
jesteśmy krajem tańszym, gdyż mniej za-
rabiamy, ale też ponosimy mniejsze
koszty życia. Natomiast w praktyce duży
udział konsumpcji oraz wysokie opłaty
w wydatkach gospodarstw domowych
powodują, że mamy skromne możliwoś-
ci oszczędzania.
Według danych
GUS-u
w 2013 r. przeciętny dochód na osobę
wynosił zaledwie 1299 zł, natomiast wy-
datki w gospodarstwach domowych
równały się kwocie 1018 zł. Czyli wyda-
jąc tylko na żywność i mieszkanie, sta-
tystyczny Polak mógł w ciągu miesiąca
zaoszczędzić bagatela 237 zł.
Największą część budżetu przecięt-
nego Polaka pochłania żywność i napoje
bezalkoholowe, na które przeznaczamy
aż 24,6% wszystkich wydatków. W UE
natomiast, według najświeższych da-
nych Eurostatu, jest to 15,6% domowe-
go budżetu. Na drugim miejscu wśród
wydatków znajduje się utrzymanie lo-
kum oraz opłacenie nośników energii.
To kolejne 21,7% miesięcznych wydat-
ków polskiej rodziny, których średnia
w Unii wynosi 15,6%. Warto przy tym
wspomnieć, że w naszym kraju, jednym
z nielicznych w Europie, na energię elek-
tryczną oprócz podatku VAT nałożona
jest również bardzo wysoka akcyza, co
powoduje, że jest ona tańsza nawet w
bogatych Niemczech. Kolejne 4,6% wy-
noszą wydatki na wyposażenie nieru-
chomości i prowadzenie domu. Daje to
łącznie 26,3% miesięcznych wydatków
i stanowi drugi największy wynik w Euro-
pie, po Niemczech.
Kolejną sprawą, dzięki której jesteś-
my tak zubożali, jest sama wielkość wy-
nagrodzenia. I tu okazuje się, że średnia
pensja miesięczna w Polsce, według naj-
nowszego raportu GUS, wynosi 3,9 tys zł
brutto i wzrosła ona od 2005 roku o 36%.
Z tym, że około 60% pracujących w Pol-
sce o takiej płacy może sobie tylko po-
marzyć. Statystyczny Niemiec i Brytyj-
czyk zarabia miesięcznie ponad 14 tys.
złotych, Holender 13 tysięcy zł., a Irland-
czyk 11 tys. zł. Nawet przyjmując, że
koszty życia na Zachodzie są większe od
naszych, to siła nabywcza tamtych wy-
nagrodzeń i tak jest ogromna. Warto też
wspomnieć o długości czasu pracy, bo
jesteśmy aktywni zawodowo 40-42 go-
dzin w tygodniu, dzięki czemu plasuje-
my się w „elitarnym” gronie najdłużej
pracujących narodów w Europie.
Pozostaje więc zadać pytanie: co
z szumnymi deklaracjami padającymi
zewsząd przed referendum akcesyjnym
do Unii, że po wejściu do UE w Polsce
będą obowiązywać europejskie normy
pracy i płacy? Jak na razie wprowadzo-
no u nas elastyczne godziny pracy, na-
tomiast o poziomie wynagrodzeń i całej
reszcie szkoda w ogóle mówić.

Robert Kownacki.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1439231

gdyż jest brutalnie przemilczany na portalach internetowych w Polsce.

Pozdrawiam autora.

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1439232