SPOJRZENIE ŚWIĘTEGO

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Kraj

Z Karolem Wojtyłą spotkałem się osobiście tylko jeden raz. Gdy był arcybiskupem krakowskim. Ta chwila zaważyła jednak na moim całym życiu… Przestałem się bać, widząc odtąd cel, do którego warto zdążać. A były to czasy komuny, które wygenerowały armię oportunistów, którzy już w „wolnej” Polsce stali się jej fundamentem, podważając często wiarę, jako synonim „ciemnoty”. Stali się fundamentem pozornego postępu i nowoczesności, który prowadzi donikąd. Widziałem ich i nadal widzę i słyszę, choć ich słowa i czyny to marność nad marnościami w stosunku do tego, co dokonał w swoim życiu Jan Paweł II. Czego dokonał dla nas i dla mnie.

Nie było mnie w Polsce przez wiele lat, jednak ciągle obserwowałem Jego kroki – także na polskiej ziemi. Samemu udało mi się z nim spotkać na odległość dwukrotnie – wtedy, gdy jeszcze w Polsce byłem. Choć widziałem Go z oddali, zawsze był blisko mnie i pozostanie tak już na zawsze. Bo przecież między świętym a osobą, która w jego świętość wierzy – nie istnieje żadna przestrzeń – On jest przy tobie. Bo ja z Nim utrzymywałem łączność w tych czasach, a On mnie już znał, przekazując mi różaniec i medal wybity z okazji Jego III wizyty do Polski, z czym nie rozstaję się do dzisiaj…

Będąc daleko od Polski, przeczytałem w hongkońskim dzienniku „South China Morning Post” artykuł odnoszący się do wizyty pasterskiej Jana Pawła II w Manilli. Było to wydarzenie bez precedensu, bowiem gdy 15 stycznia 1995 r. Jan Paweł II celebrował Mszę św. w Manili na Filipinach, w Rizal Park i jego okolicach zebrało się ponad 4 miliony młodych ludzi uczestniczących w X Światowym Dniu Młodzieży. Tak imponująca liczba uczestników celebry pochodzących ze 105 krajów była wydarzeniem, które do dziś jest niezapomniane w całej Azji. Po raz pierwszy bowiem w historii ludzkości w jednym zgromadzeniu uczestniczyła tak wielka rzesza ludzi...

Sprawozdanie z tego wydarzenia opisał brytyjski dziennikarz, który na samym wstępie swojego artykułu napisał, że jest agnostykiem. Czyli bardziej wątpił, niż wierzył. Reporter hongkońskiego „South China Morning Post” (wówczas Hongkong był częścią Korony z gubernatorem Chrisem Pattenem) otwarcie pisze, że zdobył aplikację na reportaż z Manilii tylko dzięki temu, że chciał na własne oczy obalić krążący wśród innych reporterów, piszących sprawozdania z innych pielgrzymek Jana Pawła II mit, że „Papież na mnie spojrzał”.  Dziennikarz- agnostyk z „Soth China Morning Post” uważał ten mit za bzdurę. „No bo jak można spojrzeć z papamobile na konkretną osobę, stojącą pośród wielotysięcznego tłumu ?” – pytał się sam siebie reporter hongkońskiego dziennika, przed wyjazdem do Manilii. Dziennikarz dalej pisze, że – podobnie jak innych akredytowanych dziennikarzy – umieszczono go na skonstruowanej wieży, górującej ponad morzem ludzi. Bo oprócz 4-ch milionów zebranych w okolicach Rizal Park na mszę z udziałem Papieża Polaka, czekało 25 kardynałów, ok. 500 biskupów (z Polski abp Józef Michalik oraz biskupi Stanisław Stefanek i Henryk Tomasik) oraz setki kapłanów. Czekając na przyjazd Jana Pawła II, reporter „South China Morning Post” – patrząc na falujące tłumy wciąż zadawał sobie pytanie: „jak to możliwe, że papież na mnie spojrzał ?”, dochodząc do wniosku, że jest to fizycznie niemożliwe. 

Msza św. pod przewodnictwem Jana Pawła II rozpoczęła się z przeszło godzinnym opóźnieniem. Z powodu wielkiej ilości ludzi i zablokowania trasy przejazdu, papież nie mógł dojechać na miejsce celebry papamobilem i władze filipińskie w ostatniej chwili musiały posłać po niego helikopter, którym Jan Paweł II doleciał w pobliże ołtarza ustawionego w Rizal Park. Tam wsiadł do rezerwowego papamobile, przejeżdżając pośród wiwatujących tysięcy ludzi i w pobliżu wieży, na której umieszczono reporterów telewizji i dziennikarzy. „I wtedy Jan Paweł II spojrzał na mnie….” – pisze dziennikarz „South China Morning Post”. „”Wtedy też uwierzyłem, że jest to święty” – tymi słowami kończy swój reportaż z Manilii dziennikarz hongkońskiego dziennika.

Ten artykuł zrobił na mnie olbrzymie wrażenie, więc postanowiłem się z nim z Wami podzielić w dzień po beatyfikacji Jana Pawła II. Wiem, że podobnie jak ja, jest pośród nas wielu, na których spojrzał Jan Paweł II. To wielkie szczęście, które nas spotkało. To dowód, że oczami świętego spojrzał na nas sam Pan Bóg, wybierając nas spośród morza ludzi. Mówi o tym, prostymi słowami, ulubiona pieśń świętego Papieża: „O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś, Twoje usta dziś wyrzekły me imię. Swoją barkę pozostawiam na brzegu, razem z Tobą nowy zacznę dziś łów…”

Nie zaprzepaśćmy tej misji, którą wyznaczył nam Jan Paweł II, patrząc na nas oczami świętego i wybierając spośród milionów. Nie lękajmy się przed podjęciem tego wyzwania, przypominając  spotkanie w Manilii, gdzie Jan Paweł II pozdrowił młodzież w jedenastu językach. Zwracając się do obecnych w Rizal Park Polaków, Jan Paweł II powiedział: "Trzeba, abyśmy stawali się coraz bardziej wymownym znakiem wolności i prawdy, jakie przynosi Chrystus. Wspierani Jego darami pracujmy odważnie budując społeczeństwo i świat prawdziwej solidarności i pokoju…."

Brak głosów