Czerwone rajstopy

Obrazek użytkownika matka trzech córek
Idee

 

 

 

 

Kiedy to było? Trudno zliczyć. Jakieś czterdzieści lat z hakiem.

Samoloty latały stadami. Stałam z zadartą głową, wpatrzona w niebo. - Będzie wojna! Wojna!

Słychać było dokoła podniecone głosy sąsiadów.

Mój ojciec targał na strych całe worki mąki, soli, cukru. To na wojnę!

Mama znosiła do domu jakieś słoiki, zapałki, świece i naftę – To się przyda na wojnę!

Kiedy z siatki wyjęła nowe, czerwone rajstopy dla mnie, byłam pewna, że też są na wojnę!

 

 

 

 

  Sytuacja na Ukrainie zdaje się zaostrzać. Im bardziej realne staje się zaognienie konfliktu, tym silniej działa optymizm i poczucie nieprawdopodobieństwa jakiegokolwiek zagrożenia.

W domu dyskusja:

 To przecież niemożliwe! Nie odważą się. Jak to? W dzisiejszych czasach? W środku Europy?

A jakie będą konsekwencje dla Polski, jeśliby jednak doszło do konfliktu? Pewnie Ruscy odetną gaz. Dobrze, że korzystamy z kuchni elektrycznej. Może damy sobie radę.

- Ej, może rozejdzie się po kościach. Dość tej Ukrainy, chodźmy na spacer - powiedziałam do córki.

 Niestety, na schodach spotkałyśmy dozorcę .

- Jak jest z naszą ciepłą wodą, czy podgrzewana jest prądem ?– zapytałam z nadzieją

 - Nie. Piec jest gazowy – odpowiedział  cieć.

Ups! Pomyślałam. Niedobrze…

 

 

 

 

 Na ulicy nie mogłyśmy uciec od tematu. Co z Ukraińcami pracującymi w Polsce? Pewnie wrócą, by walczyć, skoro wezwanie padło z  Majdanu.

Córka nie zgodziła się ze mną. Wracać, kiedy tam rośnie zagrożenie? Nonsens.

- A właśnie, że wrócą! – odpowiedziałam

Zbliżałyśmy się do przystanku.

 – O! Zobacz! Już wracają.

Przed nami stały dwie kobiety z dużym bagażem.

- Skąd wiesz, że to Ukrainki? –szepnęła córka

Tak myślę – odparłam.

Dlaczego pomyślałam w ten sposób? Zbyt długo oglądałam ludzi na Majdanie. Oni mają w sobie coś szczególnego, co pozwala ich rozpoznać. Wystarczy rzut oka .

 Kiedy młodsza z nich zwróciła się do mnie z pytaniem o to, który autobus dojeżdża do dworca PKP, sprawa była już całkiem jasna.

 Pomyliłam się tylko w jednym. Kobiety nie wracały na Ukrainę, ale wprost przeciwnie. Właśnie stamtąd przyjechały.

 Wyrzucił je z busa rodak - Ukrainiec, który obiecując pracę w Polsce, z góry zainkasował pieniądze za przewóz i załatwienie roboty na czarno.

Zostały bez pieniędzy, w obcym kraju, w nieznanym mieście, na ulicy, w marcową chłodną noc.

 Dworzec miał być dla nich schronieniem.

 Dowiozłyśmy je do hotelu robotniczego pełnego Ukraińców, gdzie w recepcji, pracuje nasz kuzyn. Dostały „dwójkę”. Za darmo. I szansę na „załatwienie” pracy.

Były ze Lwowa.

Co byś zrobiła, jeśliby się okazało, że są z Wołynia? – zapytała córka

Nie wiem.

 

 

 

 Idzie wojna.

Mamo, może zrobimy jakieś zapasy! Co trzeba kupić?

- Zapałki, świece, sól, mąkę, konserwy i…czerwone rajstopy.

-?

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

Rozumiem dlaczego powiedziała Pani na koniec "i ...czerwone rajstopy", ale nieśmiało zasugeruję, żeby zamienić je na takie w kolorze khaki. Chyba będą odpowiednie na czasy, które przezywamy.

 

Pozdrawiam!

Vote up!
2
Vote down!
-2
#419137