Ernest Skalski związkowo

Obrazek użytkownika Smok Eustachy
Idee

Ernest Skalski wypowiada się o tzw związkach partnerskich na Salonie24, jak to on nie bardzo wiedząc, o co chodzi. Fortunnie projekt został zabanowany w Sejmie. Tytuł notki Skalskiego "Małżeństwo śmieciowe" poprzez analogię z tzw umowami śmieciowymi stanowi jednak wynik przebłysku geniuszu, oddając istotę rzeczy. Pytanie jednak: czyj to przebłysk? Pamiętacie że była dyskusja na ten temat w zeszłym roku, podstawowe założenia projektu były idiotyczne. Związki partnerskie są wynikiem pewnej ideolo, która oczywiście podważa pewne aspekty tradycji, czy też przyjętej konwencji, a pewnych nie. A jeśli już zaczęliśmy podważać konwencję, to nie da się udowodnić, że jedno podważenie słuszne a drugie niesłuszne. Dlaczego tylko 2 osoby mogą być w związku? Nie ma uzasadnienia teoretycznego. Są bowiem grupy społeczne w Polsce które by wolały poli-związek. Redaktor Skalski dyskryminuje je niedostrzegając potrzeb. Nieładnie. Nieeuropejsko. Praktycznie natomiast to małżeństwa wieloosobowe istniały na świecie, ale albo jeden facet z kilkoma kobietami albo wyjątkowo na odwrót: w Tybecie. Nowocześnie trzeba wprowadzić do systemu prawnego tzw komuny, które rad Skalski wyraźnie dyskryminuje. Ale to koszmar pod względem zarządzania tym i sądownictwa rodzinnego. Związków partnerskich miedzy osobami prawnymi też nie ma być a w sumie to dlaczego? Jak ktoś chce zawrzeć związek z swoją działalnością gospodarczą i nie może i jest nieszczęśliwy to chyba nie można pozostać obojętnym na jego dramat? Przejdźmy teraz do ideologicznej podbudowy owych związków: Prawdopodobnie będą istnieć trzy kategorie relacji międzyludzkich pożyciowych po wejściu związku w życie: Małżeństwo. Związek partnerski Konkubinat. Początkowo wydawało się, że związek partnerski będzie się różnił początkowo od małżeństwa brakiem ceremonii. Ślubu, wesela. Zamiast tego w wolnej chwili z druczkiem do urzędu albo wręcz przez @mail. Jeśli mówimy o takich sprawach, jak dziedziczenie czy wspólne opodatkowanie to musi być jakaś formalność, żeby wiedzieć, kto aktualnie z kim. Wydawało się, że aby zerwać wystarczy wysłać @mail albo sms (!) i po 15 minutach sprawa z głowy. Żadnego orzekania o winie itp. Można sobie zdradzać bez konsekwencji. Lewactwo jak to lewactwo mnoży jednak biurokrację. Wprowadzili notariusza, a wystarczyłoby oświadczenie i podpis w obecności urzędnika. Więc cała sprawa do bani. Najważniejsza jest jednak łatwość rozwiązania tego partnerstwa. Albo od razu, albo pół roku po piśmie jednostronnym. Rozumiem że sprawy rozwodowej nie ma więc: Jedna ze stron może w ogóle nie wiedzieć o rozwiązaniu. O wspólny majątek trzeba się sądzić cywilnie (lata, koszty, drożej niż rozwód). Co ważniejsze: ślub z inna panienką rozwiązuje związek partnerski bez żadnych ceregieli. I myślę że o to chodzi. Symptomatyczne jest, że w pracach nad związkiem geje uczestniczyli, a feministki nie. Bo nie służy on kobitkom, a normalnym to już w ogóle. Konkubinatu nie rozwiązuje. Związek partnerski ma tą zaletę, że jak kobitka się znudzi to łatwo ją kopnąć w dupę i zostawić z dzieciakami. Nie ma postępowania sądowego, rozpraw, żadnego orzekania o winie itp. Można sobie zdradzać bez konsekwencji. Są życiowe sytuacje, ktoś prowadzi podwójne życie i jest afera, kto ma dziedziczyć. W szczególnych przypadkach rozpasanych facetów trudno będzie ustalić, która konkubina a które kochanki. A w wypadku np. kierowców TiRa czy marynarzy ich partnerki mogą żyć wiele lat w subiektywnym przeświadczeniu, że niby są w związku. Dlatego są huczne śluby i wesela, żeby każdy w społeczności wiedział, kto żyje z kim. Projekt promowany przez środowiska gejowskie dziećmi się nie zajmuje z przyczyn naturalnych, problemy w relacjach związek-małżeństwo ich też nie obchodzą, kwestie majątkowe sprecyzowane niedostatecznie. Podsumowując idea: zwiazków parterskich mętna a jej konkretna realizacja beznadziejna. Link: http://kajetanskalski.salon24.pl/438506,malzenstwo-smieciowe

Brak głosów