"Rassiya moj dom" czyli wszyscy jesteśmy Rosjanami, ewentualnie o ormiańskich korzeniach

Obrazek użytkownika Landryna
Kraj

Z góry przepraszam za tytuł, ale nie wiem, jak to fonetycznie zapisać ;)
Czyli wczorajszy festiwal piosenki rosyjskiej. Moim zdaniem- jeden wielki polityczny gniot. Toż to nie o śpiewanie tam chodziło. Swoją drogą pamiętam, jak moja babcia ucieszyła się, kiedy festiwal ten odbywał się pierwszy raz po wieloletniej przerwie: "Wnusiu, zobacz, festiwal piosenki radzieckiej !" Zostawiłam to bez komentarza. ..
Ale do rzeczy. Otóż wczoraj oglądałam festiwal ten głównie ze względu na Alexandra Rybaka. Myślałam, że zaśpiewa coś po rosyjsku, a może białorusku- tak uwielbiam jego wykonanie Kupalinki. I w sumie nie byłoby w tym nic złego, gdyby zaśpiewał po białorusku, w końcu to też są Słowianie i podobne klimaty. Ale widać, to nie było po czyjejś myśli.
Ogólnie rzecz biorąc sama idea tego festiwalu nie jest zła- gdyby nie nasza przeszłość i obecna polityczna sytuacja. Uważam, że powinniśmy bardziej "zatapiać się" w naszej słowiańskiej kulturze. I taka wymiana międzysłowiańska mogłaby być dla nas bardzo pozytywna. Zawsze lepiej promować swojską kulturę, niż np. organizować festiwal piosenki germańskiej. Ach, przepraszam, według Herr Tuska powinniśmy zapomnieć o naszej historii i bratać się z Niemcami również. No cóż…
Festiwal powinien być festiwalem- czyli czasem na śpiewanie, dobrą zabawę, prezentację talentów. A nie polityczną gadką plastikowego gościa z telewizji, który za piękną sumkę klei sztuczne uśmiechy. W sumie ten dwujęzyczny dialog prowadzących nawet mi się podobał, pomimo tego, że nie lubię rosyjskiego. Tylko, że to było zdecydowanie za bardzo przesycone atmosferą braterstwa i przyjaźni. Aż po uszach biło sztucznością i polityczną grą. Wyszło na to, że jesteśmy dwoma najbardziej kochającymi się narodami. Oczywiście, jakże by inaczej.
Większość uczestników naprawdę spisała się świetnie. Najbardziej podobał mi się występ Sylwii Grzeszczak, którą ubóstwiam. Piękna piosenka i jeszcze ta aranżacja z fortepianem- cudo. Bardzo podobała mi się również Kasia Zielińska i Chłopacy, Pani Urszula Dudziak i jej zespół z Bitwy na Głosy i kilku innych wykonawców.
Wygrał pan Krzysztof Respondek z piosenką Berega Rossi ( chyba). I ja byłam zaskoczona, i widać, że on był zaskoczony. W sumie piosenka w porządku, nawet mi się podobała. Być może, że nikt wyników nie sfałszował, i to naprawdę on jest wygranym, ale coś mi tu przysłowiowo śmierdzi. Otóż w piosence pana Respondka pojawiają się słowa " Rassiya mój dom" i jeszcze kilka innych podobnych zwrotów. A więc jak najbardziej po myśli naszego czerwonego żondu- ryży był chyba w niebie. Tak czy siak, gratuluję zwycięstwa.
Sylwia zajęła trzecie miejsce. Śpiewała piosenkę " Za toboy". Ten tekst nie jest tak bardzo patriotyczny, jak zwycięska piosenka. Pojawia się tam tylko :
" Jak daleko mieszka moja radość
Jesteś moim bólem, moją miłością
Jesteś moją istotą, moim dymem, moją ojczyzną" ( o ile dobrze to sobie przetłumaczyłam) A więc tekst raczej skierowany do ukochanej osoby, nie do Rosji.
Pamiętam, że bardzo zdenerwował mnie komentarz pana prowadzącego odnośnie Sonii Bohosiewicz: " Jej nazwisko wskazuje na ormiańskie korzenie" . No tak, to prawda. Ale czy ta antypolska propaganda nie zna granic? Czyli wychodzi na to, że wszyscy z nazwiskiem o końcówce -icz mogą przestać czuć się Polakami ( a może frytki do tego?). Żenada. A może dlatego Sylwia nie wygrała- ma po prostu za polskie nazwisko.
Propaganda jednak skuteczna. Moja mama, polonistka z resztą, zaczęła się zachwycać, że po rosyjsku jest soldat- czyli w sumie podobnie jak " zachodnich językach", a po polsku jest żołnierz. No myślałam, że mnie coś trafi. Po zakończeniu tego wspaniałego przedstawienia skomentowałam to tylko tak: Poza występem Sylwii, to jeden wielki gniot. Chciałam jeszcze nakłonić rodziców, żeby obejrzeli ze mną " Katyń" na DVD, ale powiedzieli, że jest już późno i idą spać. No cóż :)
A tutaj występ, moim zdaniem cudowny, Sylwii Grzeszczak ( nie wiem, czy się wklei, bo robię to pierwszy raz):

" Kak daleko zhivët moya otrada
Ty moya bolʹ , moya lyubovʹ , nagrada
Ty moya sutʹ , moĭ dym , moya otchizna "

Kocham Cię, Polsko!

Brak głosów

Komentarze

 Tyle radości z powodu sałdata?

soldier (n.)  c.1300, from O.Fr. soudier (http://www.etymonline.com/index.php?search=soldier&searchmode=none).

soudier < diersou (metateza) dzierżoł, dzierżył - związane z rządzeniem i żołdem (solidus, a Roman gold coin), stąd żołnierz. Dzierżyć jest prasłowiańskie, pierwotne, soudier - wtórne, po pomieszaniu języka przy sławnej wieży.

Vote up!
0
Vote down!
0
#170779

No właśnie nie rozumiem dlaczego. Może dlatego, że mama lubi mundurowych :)
Dziękuję za definicję, dzisiaj jej dogadam :D Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#170808

co występowali czyli zapiewajłów czy tych różnistych Kameli to zdecydowanie nie!
Ten festiwal jest już za prl skompromitowany, że nie ma takiej siły, aby miał jakiekolwiek pozytywne przesłanie!
Za prl'u takie koncerty zwaliśmy krótko i dosadnie:
"syf, kiła i mogiła"!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#170780

No ja mam nadzieję, że będzie ze mnie pożytek :) I mimo to, że Sylwia tam wystąpiła, to dalej darzę ją sympatią, to silniejsze ode mnie :) Ale za to Kamela nie cierpię.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#170810

Dlaczego? W 1973 zdobył w Zielonej Górze VI nagrodę - taki obiecujący debiut...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#170894

Haha ;D No chyba nie zaprosili, a może nie chciał przyjść?

Również pozdrawiam :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#170914