Czas Prezydencji czyli obnażanie miękkiego podbrzusza

Obrazek użytkownika Mieszczuch7
Blog

Europa jest może zbyt wymagającą tancerką dla Polaka... Barroso, szef KE, mówił dzisiaj z nadzieją, że Polska wniesie ze sobą nowy entuzjazm i energię do UE. Pięknie to brzmi! Tylko skąd wziąć u diabła ten entuzjazm? Skąd nową energię? Nie wiem skąd, skoro nastroje Polaków są tak naprawdę, nie tylko według badań CBOS-u, złe, fatalne. Ludzie są zmęczeni i źli na te rządy. Dwie trzecie Polaków negatywnie ocenia kierunek zmian w Polsce. Najbardziej niepokoimy się o sytuację gospodarczą naszego kraju. Notowania premiera Tuska i rządu powoli, acz systematycznie, lecą w dół. Niezadowolonych z dokonań koalicji PO-PSL jest ponad połowa obywateli.

Nic nie da obściskiwanie się z Merkel, ani poklepywanie Sarkoziego, ani sztywne, sztuczne uśmiechy Tuska. Ten urzędowy, z afisza, wręcz "prowokujący polski euroentuzjazm", jak pisał belgijski "Le Soir", kontrastuje z nagą rzeczywistością. Rząd bryluje, lud dołuje... Prezydencja zresztą zaczęła się, a jakże, od wtopy: żenującego dukania jakiegoś biednego Węgra na wielkim telebimie w Sejmie. A flagi na ulicach Warszawy powieszono do góry czerwonym, byle jak, do góry nogami! To znowu znak arogancji, nieprzygotowania, bałaganu i improwizacji. I taka mi myśl przyszła: na co my właściwie patrzymy? Na uroczyste podniesienie kurtyny czy na opadanie listka figowego i miękkiego podbrzusza obnażanie?

Brak głosów