Eksperyment myślowy „Wyborczej”

Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Kiedy dowiedziałem się, że prokuratura wojskowa zdecydowała się upublicznić zeznania tak zwanych „ekspertów Macierewicza”, których ja wolałbym nazwać po prostu ekspertami w swej dziedzinie, wydawało mi się, że wcześniejsza publikacja „Wyborczej” była zwyczajną wrzutką, elementem prowokacji, mającej uzasadnić krok prokuratury w ten sposób, że po prostu nie było po czymś takim wyjścia. I że całość protokołu może być faktycznie sensacyjna a „zajawka” gazety to klasyczne „małe piwo”. W zasadzie tak jest, tyle, że „małe piwo” pozostanie „małym piwem” a cała akcja sprawia wrażenie, ze albo piszący o sprawie ludzie Czerskiej uważają (w jakże wielu przypadkach bardzo słusznie) swoich czytelników za idiotów albo sami są idiotami nie potrafiącymi pojąc treści zawartych w protokołach.
 
Oczywiście idiotami nie są. Może nie spodziewali się takiego kroku prokuratury, co wnoszę z samobójczego tekstu Imielińskiego, który „broni ekspertów przed nimi samymi”.
 
O zamyśle „Wyborczej” najlepiej świadczy skala „ujawnionych” elementów kompromitacji, zestawionych z pełnymi protokołami. W zasadzie rano cała „kompromitacja” musiała bazować na takich wyrzutkach jak <<Kpt. Maksjan: "Jeden z przesłuchanych świadków wskazał, że podstawą wniosków na temat katastrofy był "eksperyment myślowy" oparty na wiedzy pochodzącej z fotografii z miejsca katastrofy. Inny świadek formułował wnioski, opierając się na 40-minutowym kontakcie z niewielkim elementem metalowym, który jakoby pochodził z miejsca zdarzenia. Jako podstawę do formułowania wniosków wskazywano np. doświadczenie związane z lataniem samolotami w charakterze pasażera".>>
 
Ja rozumiem, że dla kpt. Maksjana coś takiego jak „eksperyment myślowy” może wydawać się zabawne. Bo pewnie niczego takiego nie przeprowadza. Gdyby jednak zechciał przeczytać ów protokół, wiedziałby na czym coś takiego polega.
 
Ciekawe jest też, jak „Wyborcza” przedstawiła sprawę ewentualnego ujawnienia przez Biniendę wyników badań. Wedle „Gazety” „Profesor nie przekazał śledczym słynnej symulacji, która ma dowodzić, że skrzydło winno wytrzymać zderzenie z brzozą. Mówił, że nie jest dysponentem tych materiałów ani programu komputerowego, jest to własność uniwersytetu (uczelnia twierdzi, że nie wydała na Biniendę ani dolara, pracował prywatnie).” Lektura protokołu wskazuje, że chętnie to zrobi, o ile wyjaśni pewne sprawy dotyczące prawa dysponowania materiałami, z których nie wszystkie były jego własnością.
 
Najciekawsze a w zasadzie decydujące dla niektórych jest rzecz jasna „sklejanie samolotów”, latanie nimi jako pasażer oraz doświadczenie z wybuchami. Wiem, domyślam się w każdym razie, ze zarówno Imieliński jak też reszta ekipy doskonale wie, że specjalista od zachowań materiałów w warunkach ekstremalnych nie musi latać samolotem ani być piromanem by móc się wypowiadać na temat tego, jak się zachowuje materiał w wyniku przeciążeń albo po eksplozji.
 
Przeczytałem wszystkie trzy protokoły i nie dziwię się, że „Wyborcza” czepiła się akurat „sklejania samolotów”. Co miała bowiem zrobić z resztą, nie mając szans wypunktować ekspertów w czymś, w czym faktycznie są ekspertami.
 
Oczywiście cala jej nadzieja, sadząc z liczby publikacji we wspólnym tonie, wcale nie taka płonna, w tym, że jej klasyczny czytelnik faktycznie uwierzy na przykład w coś takiego, iż patolog, który nigdy nikogo nie wysadził, nie przeprowadzi jak należy autopsji ofiary eksplozji.
Wyróżnienia za:
 
Brak głosów

Komentarze

Ciemnota o postbolszewickich poglądach uwierzy postżydokomunie i nic na to nie można poradzić. Istotne jest tylko to, ilu ich jest?
Komuchów bylo 1 mil * 2-oje dzieci + 2mil(ich współmałżonkowie) +3 mil (ich dzieci)= 7mil, zmniejszmy tą liczbe o typową frekfencję daje jakieś 3,5 mil aktywnych postkomuchów, którzy pojda do wyborów i oddadzą głos na PO, SLD, Palikota, to stanowi troche wiecej niz 20%. Reszta wyborców jest do pozyskania, oni nie mają zbolszewiałych dusz, chociasz jest tam wielu lemingow lecz nie mają tak silnej motywacji do popierania dialektycznego materializmu. Wygrać można.

Póki dech póty nadzieja

Vote up!
0
Vote down!
0

Póki dech póty nadzieja

#380990

sens odpowiedzi niezly ale popraw ortografie
troche wstyd

Vote up!
0
Vote down!
0

Jozef - Londyn 2010

#381065