Demowampiryzm

Obrazek użytkownika Dariusz Zalewski
Blog

Sergiusz Piasecki w jednej ze swych powieści opisuje jak dzieci dla zabawy rzucają kamieniami w uwięzionego w studni psa. Miłe twarzyczki “aniołków” bez skrupułów znęcają się nad wyjącym z bólu i strachu zwierzęciem.

Czyż nasi miłośnicy dialogu, tolerancji i demokracji nie zachowują się podobnie? Niby niewinni, otwarci, dialogiczni, ale kiedy trzeba zamieniają się w... demowampiry.

Typowym przykładem jest ostatnia sprawa “lasandrystów”. Wszyscy wiedzą w czym rzecz. “Demokratów” rozsierdził sam fakt rehabilitowania ludzi abp M. Lefebvra, których poglądy znajdują się na przeciwległym biegunie od ich zapatrywań. A że przy okazji trafił im się bp. R. Williamson ze swoją wypowiedzią, tedy trzymają się jej jak pijany płotu,  

Demowampirami w erze mediów są głównie dziennikarze i publicyści, ale i politycy oraz aktywiści różnych organizacji dorzucają swoje trzy grosze. Oczywiście na zewnątrz obnoszą się ze swym werbalnym tolerancjonizmem i pacyfizmem. Ale nawet pobieżna obserwacja ich zachowań, skłania do wniosku, że w wielu przypadkach mamy do czynienia z niezwykle zacietrzewionymi osobnikami. Owszem tolerują, ale tylko to, co nie godzi w ich princypia. Tolerancję traktują jako narzędzie do terroryzowania innych. W obliczu ich medialnej przewagi trudno się przed nimi bronić. Na kogo wypadnie na tego bęc – przekaziory rozjeżdżają człowieka.  

Fanatyzm demowampirów jest o wiele groźniejszy niż tępiony przez nich tzw. fundamentalizm prawicowy. Po pierwsze dlatego, że ich liberalny światopogląd pozwala na dowolną interpretację tego, co jest dobre, a co złe. Z tego względu nie mają “kręgosłupa moralnego”. W konkretnej sytuacji łatwo naginają rzeczywistość do swojego światopoglądu. Po drugie – mają wbitą do głów kalkę z przekonaniem o wyższości własnej “rasy” nad każdą inną. To przekonanie usprawiedliwia nawet najbardziej wymyślne tortury medialne nad przeciwnikami ideowymi. Wróg, czyli tzw. “fundamentalista” czy domniemany “antysemita” musi zostać zniszczony i nie ma dla niego żadnej litości.  

I tak oto codziennie demowampiry krąża nad medialną wioską, wypatrując ofiary - “wroga demokracji i wolności”. Gdy już wypatrzą, spadają w dół, chwytają i wypijają z niej krew. Potem jak gdyby nigdy nic wycieraja białą chusteczką usta i apiat prawią o tolerancji i dialogu. Żadnych wyrzutów sumienia.  

Ps. Jedyna nadzieja w Kubie Wędrowyczu.

Brak głosów

Komentarze

"Sergiusz Piasecki w jednej ze swych powieści opisuje jak dzieci dla zabawy rzucają kamieniami w uwięzionego w studni psa"
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#12975