Istota propagandy komunistycznej (2)

Obrazek użytkownika Godziemba
Historia

Wyeliminowaniu opozycji poprzez odebranie jej sympatii i poparcia społeczeństwa, służyć miało jednoczesne zastraszanie oraz rysowanie korzyści płynących z udzielania poparcia władzy. 

Posługując się metodą kija i marchewki, komuniści grozili terrorem w razie oporu, a równocześnie pokazywali właściwą drogę i profity płynące z jej wyboru.
W prasie nieustannie pojawiały się doniesienia o procesach sądowych przeciwko członkom „band” . Doraźny tryb ich działania (natychmiastowa prawomocność wyroku i jego wykonanie) oraz znaczna ilość przestępstw, które im podlegały miały budzić strach przed jakimkolwiek naruszeniem prawa.
 
Komunistyczna propaganda uzmysławiała również zagrożenia płynące z zewnątrz w przypadku utraty władzy przez PPR. Była ona rzekomo jedynym gwarantem nienaruszalności zachodnich granic, które zabezpieczał sojusz z ZSRS, a tym sojuszem, jak sarkastycznie zauważył Gomułka, mieli odwagę „shańbić się” tylko komuniści.
 
Po przemówieniu amerykańskiego sekretarza stanu Byrnesa w Stuttgarcie, w którym poparł koncepcję odbudowy silnych, zjednoczonych Niemiec i nie uznał polskiej granicy zachodniej za ostatecznie zatwierdzonej, komunistyczne gazety rysowały wizje Polski kadłubowej oraz przywoływały groźbę rewizjonizmu niemieckiego, wybuchu wojny w przypadku zwycięstwa „reakcji”.  
 
„Głos Ludu” ostrzegał także przed interwencją Anglosasów, która doprowadzi do powrotu kapitalistów, obszarników, bezrobocia, nędzy i głodu, do odebrania nadanej chłopom ziemi, a fabryk robotnikom – jednym słowem do powrotu „starej” Polski, której synonimami były Brześć i Bereza Kartuska.
W tym kontekście starania przywódcy PSL o uzyskanie gwarancji mocarstw zachodnich w sprawie wolnych wyborów, przedstawiane były jako chęć sprowadzenia obcej interwencji w Polsce i mieszanie się w jej wewnętrzne sprawy. Komunistyczna prasa podkreślała, iż „nikt nie będzie rozmawiał z nami po grecku” (aluzja do wyborów w Grecji, przeprowadzonych pod kontrolą Anglosasów) i sugerowała, iż Mikołajczyk żąda obcej interwencji w celu przywrócenia władzy obcego kapitału i obszarnictwa. Skutkiem takiej interwencji miałaby być rzekoma utrata ziem zachodnich.
 
Jednocześnie propaganda udowodniała jak wiele zrobiła władza w ciągu kilkunastu miesięcy, ile nowych zakładów zostało uruchomionych, ile mostów, domów, szkół, szpitali odbudowano. Ulubionym chwytem w tego rodzaju propagandzie było zestawianie danych przedwojennych z aktualnymi, ponieważ aktualna produkcja była niższa od tej z 1938 roku, robiono zestawienia na przyszłość. I tak w 1947 roku publikowano zestawienie danych produkcji już na 1949 roku, przewidując wielokrotny wzrost produkcji w stosunku do 1938 roku. Niedostateczne sukcesy w teraźniejszości rekompensowano przyszłymi osiągnięciami.
 
Kontynuowanie tej polityki miało sprawić, iż Polska stanie się krajem reemigracji a nie tułaczki za chlebem; zamożności, będącej wynikiem planowej gospodarki, państwem socjalnym z doskonale rozbudowanym system oświaty, opieki zdrowotnej, dbającym nawet o zdrowie moralne obywateli. Komuniści oferowali społeczeństwu wielkie korzyści: reformy, odbudowę gospodarczą, stabilizację, ochronę kultury narodowej, dobre stosunki z Kościołem, obietnicę wolności obywatelskich, suwerenności i niepodległości Polski. Komunistyczni agitatorzy przedstawiali wizję przyszłości, w której nie było miejsca na recesję, kryzysy, bezrobocie, było za to społeczeństwo żyjące w dobrobycie.
Gomułka na I zjeździe PPR w grudniu 1945 obiecywał budowę nowej Polski – domu z zapewnioną bezpieczną starością, bezpłatną służbą zdrowia, własnością prywatną, nauką dla wszystkich chłopów i robotników.
Władysław Bieńkowski nie omieszkał stwierdzić: „my walczymy o to, aby funkcjonariusze Służb Bezpieczeństwa nosili w rękach zamiast rozpylaczy białe lilie, ale do tego trzeba aby ci, którzy dotychczas uprawiają mordy i rabunki zajęli się hodowlą i krzewieniem lilii”.
 
Równocześnie komunistyczna propaganda odwoływała się do uczuć narodowych, humanistycznych. PPR bardzo broniła się przed postrzeganiem jej jako obcej, stąd odwoływanie się do historii narodu polskiego i własnej lewicowej tradycji. „Drugi raz w historii Polski – pisano w „Głosie Ludu” – władza dostała się w ręce ludu pracującego.         W roku 1918 rząd ludowy został obalony przez obszarników, kapitalistów i Piastowców”.    W innym artykule nawiązywano do Kościuszki, podkreślając, że „zamach na pomnik (żołnierzy radzieckich) w dwusetną rocznicę śmierci Tadeusza Kościuszki (…) był najohydniejszą prowokacją, zwróconą przeciw najświętszym tradycjom Narodu polskiego, przeciw Wojsku Polskiemu, demokracji ludowej”.
 
Odwoływano się także do poczucia jedności Polaków oraz wspólnoty celów (odbudowa kraju, spokój, dobrobyt). Jeden z popularnych wierszu propagandowych odwołujących się do poczucia wspólnoty, wyrażający etos pracy, nawoływał:
 
„Twoja jest ziemia, twoja fabryka,
armia graniczna słupy zatyka,
kuj przyszłość chłopa i robotnika”
 
Takie przeciwstawianie swojego programu, swojej tradycji, swojej działalności jako pozytywnej i pożądanej, na tle silnie negatywnych, wrogich postępków „reakcji”, białego na tle czarnego, miało nadać walce z „reakcją” charakter walki dobra ze złem. W artykułach występuje dychotomiczny podział: „Co postępowe to nasze, co wsteczne to wasze”.
Członków podziemia określa się jako: „agentów pałających nienawiścią do wszystkiego, co demokratyczne i postępowe”, ludzi, których „ręce splamione są konszachtami z hitleryzmem, obryzgane krwią najlepszych synów narodu, którzy bez skrupułów przeszli od współpracy z hitleryzmem na żołd obcych wywiadów”.
 
 Żołnierze „band leśnych” byli „mordercami kobiet i dzieci”, a ich przywódcy rabowali jedynie z chęci zysku. Na dowód czego przytaczano „fakt”, że jeden z nich ukradł pieniądze „za które założył potem kawiarnie dla swej kochanki”. Aby jednak władza nie wyglądała na bezsilną, równocześnie przytaczano przykłady szeregu udanych akcji resortu bezpieczeństwa.
 
Najskuteczniejszą metodą propagandy było bowiem kojarzenie przeciwnika politycznego z negatywnymi pojęciami, obdarzanie go epitetami o zabarwieniu emocjonalnym: „NSZ-towskie zbiry”, „faszystowsko-sanacyjne podziemie”, „łobuzy się zawsze się znajdą, ale to nie przypadkowe łobuzy, lecz perfidni agenci”. „ciemne siły reakcji – Anders i spółka”, „bandyci leśni – mordercy żołnierzy i spokojnej ludności, grabiciele wsi i miasteczek, dawni sojusznicy Hitlera”, „rodzima reakcja i ich sanacyjno-peeselowscy pachołkowie”. „kryminaliści, elementy sfaszyzowane, pozbawieni wszelkiej ideologii”, „terroryści znani z okrucieństwa”, „mordercy, kapo z obozów, sztubowi o złej przeszłości”, „sanacyjno-faszystowskie zbiry, winowajcy września 1939.
 
Tę samą rolę pełniły dowcipy i wiersze propagandowe, które powstawały w MIiP. „Co to jest PSL? Na wsi – Pańskie Stronnictwo Leśne, Partia Szlachetnych Lokai, Pańskich sług Liberia, w mieście – Partia Sługusów Lordowskich, Partia Starych Lafirynd, Partia Szabrujących Leniów, w sumie – przegrana sprawa Londynu”.
 
Na święto Trzech Króli szabrownik pisze na drzwiach: K.M.B., co ma oznaczać: Kiernik, Mikołajczyk, Bańczyk; Sąsiad: Jeśli PSL zwycięży, to za rok litery K.M.B. oznaczać będą: kapitaliści, milionerzy, bankierzy, ale jeśli PSL przegra, to litery te będą oznaczać: Klienci Ministerstwa Bezpieczeństwa!”
 
Czas przyszły od PSL – UB!”.
 
Podobną rolę co odwoływanie się do emocji, pełniło odwoływanie się do poczucia człowieczeństwa, do humanitaryzmu, do sumienia zbiorowego. „NSZ stał z bronią u nogi – napisano w propagandowej broszurze – a za wroga numer jeden uważał bolszewików, w sytuacji gdy dymiły kominy Oświęcimia, Majdanka, masowo ginęli Polacy”. „W cichym, małym kościółku – czytamy w innej – modliła się ludność, (…) kapłan kończył mszę, gdy (…) nadeszli bandyci. (…) Ich zachowanie cechowało zezwierzęcenie, sadyzm, urągający prawom religii i człowieczej moralności”.
 
Komuniści w swojej propagandzie nawiązywali do instytucji i symboli narodowych, propagowali odrodzenie kultury, dobre stosunki z Kościołem. To zaś pozwalało zmęczonemu społeczeństwu godzić się w poważnej mierze z rzeczywistością, tłumiło lek. Demonizowanie „reakcji” i kojarzenie jej z hitlerowskim okupantem miało zbliżać społeczeństwo do władzy, która gwarantowała mimo wszystko „jakąś” suwerenność.
 
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden element propagandy komunistycznej, mianowicie propagandę szeptaną. Nie dotyczy to plotek tworzonych samorzutnie przez społeczeństwo, które także w jakimś sensie były korzystne dla władzy, gdyż częstokroć potęgowały strach. Chodzi o pogłoski wytwarzane przez władzę w określonym celu i mające przeróżne konsekwencje. Pogłoski te z jednej strony miały szerzy dezinformację, z drugiej stwarzać wrażenie, że działania władz (mordy, gwałty, przemoc) były uzasadnione. Pogłoski miały także  szkalować przeciwników, przedstawiając ich jako szpiegów obcych wywiadów, bandytów, zbrodniarzy.
 
Wypracowanie w latach 1944-1947 metody propagandy, komuniści konsekwentnie stosowali do końca swych rządów. Czy jednak, mimo upadku komunizmu, nie są one nadal aktualne?
 
Wybrana literatura:
 
H. Arendt – Propaganda totalitarna
P. Wierzbicki – Struktury kłamstwa
M. Broński – Totalitarny język komunizmu
A. Paczkowski – Pół wieku dziejów Polskie 1939-1989
W. Roszkowski – Najnowsza historia Polski
R. Turkowski – Polskie Stronnictwo Ludowe w obronie demokracji 1945-1949
K. Kersten – Narodziny systemu władzy. Polska 1943-1948 
 
Brak głosów