Strzeż tajemnicy państwowej!

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb
Kraj

Jeżeli ktoś potrzebował dowodu na intelektualne wyjałowienie naszego wymiaru sprawiedliwości to poniższy casus chyba wystarczy.

 
Choć rzecz miała miejsce w marcu (26.03.2009), przez rodzime mediodajnie informacja przeszła bez większego echa - dopiero ostatnio „odgrzała” ją „Rzeczpospolita”. Otóż Sąd Najwyższy w swej nieskończonej mądrości orzekł, iż dziennikarze (i, dodajmy, każda inna osoba) powinni ponosić odpowiedzialność za ujawnienie w swych publikacjach tajemnicy państwowej tak samo jak funkcjonariusze państwowi zobowiązani do jej przestrzegania odrębnymi przepisami.
Dech zapiera. Przypomnę, że sprawa toczyła się 10 (!) lat i swój początek miała w 1999 roku, kiedy to dziennikarze nieistniejącego już „Życia” (Jarosław Jakimczyk i Bertold Kittel) ujawnili zatrzymanie przez UOP rosyjskich szpiegów działających w szeregach WSI. Pomyślmy. Dziesięć lat. Tyle czasu trudziły się tęgie prawnicze mózgi nad zadaną im do rozstrzygnięcia materią. Aż w końcu dały za wygraną i zwróciły się do mózgów najtęższych – Sąd Najwyższy odpowiedział bowiem na zapytanie warszawskiego Sądu Okręgowego.
 
Zresztą, w ogóle cały ten prawno - proceduralny kołowrót to była niezła heca: najpierw Sąd Rejonowy sprawę umorzył, uznając zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, że obowiązek dochowywania tajemnicy spoczywa na odpowiednich urzędnikach, jednak błyskotliwcy z prokuratury odwołali się do Sądu Okręgowego, który przygnieciony bezmiarem złożonej nań odpowiedzialności skierował zapytanie do Sądu Najwyższego, ten zaś zebrawszy się w trzyosobowym składzie orzekł to, co orzekł. I furda, że od początku zastrzeżenia zgłaszali liczni prawnicy i Fundacja Helsińska (co do tej drugiej: wiem, że to poprawnościowi lewacy, ale tu akurat mieli rację), wskazując na zagrożenia dla wolności słowa. Jaśnie Oświecony Sąd Najwyższy się nie ugiął pod wrażymi naciskami – jak niezależność, to niezależność – a co!
 
Powtórzmy to raz jeszcze, głośno i wyraźnie: dziesięć lat! Nie ma już ani Wołkowego „Życia”, ani UOP-u, ani WSI. Wyrok jednak zapadnie. Jeżeli ktoś potrzebował dowodu na intelektualne wyjałowienie naszego wymiaru sprawiedliwości to ten casus chyba wystarczy. Ciekawe, co z tym pasztetem zrobi teraz Sąd Okręgowy. W świetle orzeczenia Sądu Najwyższego, powinien bowiem niefortunnych żurnalistów skazać. A kara, w myśl art. 256 Kodeksu Karnego, to od 3 miesięcy do pięciu lat odsiadki.
 
Dodatkowego smaczku całej sprawie nadaje fakt, iż Sąd Najwyższy, łamiąc sobie mózgownice, nie był w stanie wykrzesać z nich żadnej własnej oryginalnej interpretacji i sięgnął do pochodzącej z głębokiego PRL-u (konkretnie – z 1976 roku) opinii profesora Igora Andrejewa, stalinowskiego zbrodniarza sądowego, który popisał wyrok śmierci na generała Fieldorfa „Nila”. Pogratulować wzorców.
Podsumowując, Sąd Najwyższy zastosował sposób myślenia i wykładnię charakterystyczną dla państw totalitarnych, które czyniły z każdego obywatela quasi – funkcjonariusza państwowego. Zupełnie tak, jakby od czasów komuny nic się nie zmieniło. Jedno jest pewne – nie zmieniło się nic w umysłach naszych prawniczych luminarzy, niewolniczo kopiujących rozwiązania obowiązujące w czasach, gdy ich blaskomiotne mózgownice chłonęły wiedzę wraz z jedynie słuszną interpretacją.
Na zakończenie zwracam się do Was, obywatele – funkcjonariusze z socjalistycznym apelem: WRÓG NIE ŚPI ! STRZEŻMY TAJEMNICY PAŃSTWOWEJ !
 
Gadający Grzyb
http://www.rp.pl/artykul/201341,301083_Kary_dla_dziennikarzy_za_ujawnianie_tajemnic.html
http://www.rp.pl/artykul/92106,300902_Scigac_media_za_ujawnianie_tajemnic.html
http://www.rp.pl/artykul/92106,301148_Dziennikarze_krytykuja_decyzje_Sadu_Najwyzszego.html
http://www.rp.pl/artykul/9158,301036_Lisicki__Niezawislosc_od_rozumu.html
Brak głosów

Komentarze

za ten tekst. Wstrząsający opis logiki prawniczej, aż mi trochę nieswojo, że sam jestem po prawie na UW. Obciązanie dziennikarzy obowiązkami urzędników państwowych to naprawdę wymysł totalitarny. Nie mam wątpliwości. Pierścień się zacieśnia.
PS. Zaciekawił mnie wątek prof. Igora Andrejewa, bowiem to on wykładał mi prawo karne. Nie wiedziałem jednak, że ma taką podejrzaną przeszłość. Większość moich wykładowców to byli przyzwoici, jeszcze przedwojenni uczeni prawnicy wyraźnie hołdujący tradycji polskiej myśli prawniczej. Jak widać - nie wszyscy.

Piotr W.

Vote up!
0
Vote down!
0

Piotr W.

]]>Długa Rozmowa]]>

]]>Foto-NETART]]>

#19546

Jeszcze jedna prawnicza ciekawostka: odpowiedź SN nie jest wprawdzie wiążąca dla wszystkich sądów, ale wiąże sąd, który w konkretnej sprawie wysłał zapytanie. Innymi słowy, wspomniani dziennikarze powinni zostać skazani. I tylko od dobrej woli Sądu Okręgowego zależy, czy da nieszczęsnym żurnalistom wyrok "w zawiasach". Bo jakoś skazać ich musi - obliguje go do tego wyrok SN. A gdy dziennikarze dopuszczą sie, nie daj Bóg, recydywy - czeka ich odsiadka. Uff, nie chciałbym być w skórze sędziów warszwskiego Sądu Okręgowego. Jak znam życie - sprawa potrwa kolejne dziesięć lat, aż wszyscy zapomną.

Co do Andrejewa - to mały pikuś. Nie wiem jak teraz, ale jeszcze w latach 90-tych podręczniki do prawa karnego naszpikowane były przypisami do A. Wyszyńskiego - tak, t e g o Wyszyńskiego - od człowieka i paragrafu. Co tu się dziwić - jakie wzorce, takie orzeczenia.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#19574

Śmiech śmiechem, ale to zgroza.Z tego co pamiętam z początków tej sprawy, tajemnicą państwowa może być objęta np. wiadomość wydrukowana w setkach tysięcy egzemplarzy gazety, która ukazała się w innym kraju itd. Nie mam wątpliwości, ze sprawa trafi do Strasburga i stopień skretynienia naszych oświeconych, zostanie właściwie oceniony. Ale to minimum następne 5 lat.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19549

Jestem bardzo ciekawy kto glosowal na PO.Na pewno albo durnie lub nieswiadomi.To ich nie usprawiedliwia .

Vote up!
0
Vote down!
0

pat

#19551

na PO kto głosował:
- bananowa młodzież, która z racji braku przekonań, dała się łatwo omamić kilkoma prostymi trykami,
- część dawnego elektoratu SLD*,
- nieliczni zauroczeni prawicowcy-technokraci, którzy uznali PO za partię wolnorynkową,
- umoczeni bojący się ujawnienia niechlubnych kart z życiorysu (ta grupa pokrywa się z "częścią dawnego elektoratu SLD),
- dawny elektorat Unii Demo-Wolności,
- ludzie bez poglądów dający sobie zrobić łatwo pianę z mózgu, elektorat bezideowy, który uwierzył w "II Irlandię".

*część elektoratu SLD, ta roszczeniowa i domagająca się zwiększenia świadczeń, której światopoglądowy liberalizm ani ziębi, ani grzeje, przeszła do obozu PiS-owskiego.

Tak to wygląda. Żeby nie było, PO i PiS traktuję z dystansem, w tamtych wyborach oddałem głos na Ligę Prawicy Rzeczypospolitej.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#19563

5 lat? Dobre sobie - najprawdopodobniej sąd zostawi sprawę "do przyschnięcia" - na greckie Kalendy. Ale gdyby jednak wydał wyrok i odwołanie poszło do Strasburga, to jestem jakoś dziwnie spokojny, że wiodące przekaziory się o tym nie zająkną. Zaś Państwo (czyli my) milczkiem wypłaci zasądzone odszkodowanie.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#19575

tzn. , że nie będą mogli zasiadać w parlamencie. nie tylko wymiar sprawiedliwości jest chory.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19584

Po sprawdzeniu zapisów ustawy o ochronie informacji niejawnych, pierwszychy artykułów tejże, wychodzi, iż ustawa ta nie dotyczy między innymi dziennikarzy a także nikogo z tzw szarych obywateli. Fakt że patrzyłem w ustawę obowiązującą obecnie a nie 10 lat temu. Rodzi się więc pytanie, czy przypadkiem w ustawie sprzed 10 lat nie było wpisanej odpowiedzialności wszystkich. Gdyby była wpisana odpowiedzialność wszystkich w ustawie obowiązującej 10 lat temu, to wyrok byłby zrozumiały - vide kasus odpowiedzialności komunistychnych morderców. Oznaczałoby to również, iż nie ma żadnego zastosowania do przypadków istniejacych obecnie

Vote up!
0
Vote down!
0
#19621