Zamachowiec jest Premierem
Wstrząsające informacje o twórcach III RP!
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=iYON4Aa7USM#!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5073 odsłony
Wstrząsające informacje o twórcach III RP!
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=iYON4Aa7USM#!
Komentarze
Pseudo wykształcuny
10 Maja, 2012 - 20:43
O inteligencji świadczy umiejętność zadawania pytań.
Skarlały by jakoś przebrnąć przez żywot nigdy nie posiadałem:
podstaw moralnej czystości do klarownego stawiania sprawy
nie posiadam wiedzy która daje jasność postrzegania
nie posiadam mocy dobijania się o elementarną przyzwoitość
Dzięki Pani edukacja podziemna czyni zasiew.
Rolnik nie każdego roku zbiera, 3 x sieje, 3 x pryska i nic nie zbiera, lubo plon sprzedaje poniżej ceny skutkiem machinacji zsl-o-bandy(gra na cłach).
To już moje:cierpliwością i spokojem znajdziesz kibel w każdym mieście.
Róbcie tak dalej choć plonu nie zbierzecie.
Kto ma 60 lat i sadzi sad, jabłek z niego nie będzie jadł.
oyster pesymistyczny ?
10 Maja, 2012 - 23:41
Oyster:
/.../ Róbcie tak dalej choć plonu nie zbierzecie.
Kto ma 60 lat i sadzi sad, jabłek z niego nie będzie jadł.
____________
No... bez przesady, Oyster ;)
Skad ten pesymizm ?
Sa gatunki, ktore rodza juz nastepnego roku ! ;)
baca.
Baco pozdr
11 Maja, 2012 - 18:36
moze oyster pomyslal o ...orzeszkach bukowych?
Zawsze moze posadzic pietruszke,ziemniaki lub truskawki;
ba, nawet winnica da mu szybko owoc.
Re: Zamachowiec jest Premierem
10 Maja, 2012 - 20:54
Wstrząsające! Bóg Zapłać! Z tych samych powodów od 20 lat czeka na wydanie moja obszerna, dwutomowa książka wspomnień, , udokumentowana setkami dokumentów i zdjęć!
Szczęść Boże!
redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów
Szczęść Boże!
redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów
Anna Walentynowicz
11 Maja, 2012 - 01:41
Calosc tego wywiadu jest tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=AvnRd6-htdQ&feature=related
Boze moj, ile madrosci i prawdy wyrazonej w prosty sposob mozna uslyszec w tym wywiadzie i widac to nawet po prowadzacym, ktory nie przerywa bez przerwy, pozwla jej mowic co powoduje, ze rozmowa ta staje sie niezwykla, zwlaszcza po tym jak to wyglada obecnie.
Nie ma juz wsrod nas pani Walentynowicz, ale pozostaly slowa, ktore powinny byc zapamietane na zawsze.
Często telefonicznie gaworzyliśmy z Anną Walentynowicz
11 Maja, 2012 - 01:57
Wspominając stare, a i komentując nowe czasy.
Czasem nasze rozmowy w latach 2004-2005 nie miały końca, a i moje rachunki telefoniczne też nie były krótkie, co do cyferek i kwot.
Chociaż w tamtym czasie korzystałem z pakietu TP "Rozmowy za pół ceny", to jednak rachunki były duże.
Aczkolwiek rozmowy z Anną Walentynowicz były dla mnie niezapomnianym przeżyciem.
Były i są moim bardzo miłym wspomnieniem do dziś.
Takich chwil i takich rozmów się po prostu nie zapomina.
No i ta fenomenalna pamięć co do faktów i dat.
Pamiętała prawie każde słowo jakie wymieniliśmy ze sobą przez zaspawaną bramę między stoczniami w dniu 16 sierpnia 1980 roku. SERIO, nic nie zmyślam, bo tak było, tak jak i to, że przyznała dla mnie rację, że wówczas nas zdradzono i że miałem prawo oskarżać stoczniowców ze Stoczni Gdańskiej o zdradę Gdańskiej Stoczni Remontowej. Tego dnia Lech Wałęsa został nazwany przeze mnie ubowskim konfidentem, co później potwierdzałem w swoich publicznych wystąpieniach jak i w stanie wojennym pisząc o tym w swoich ulotkach.
Tak było też w maju i sierpniu 1988 roku, tak było w trakcie jak i po Magdalence, tak jest i dziś.
Podobnie Anna Walentynowicz pamiętała współorganizowane przeze mnie spotkanie na stołówce wydziałowej Z-2 GSR z już wówczas "wyklętymi" działaczami Solidarności (Anną Walentynowicz, Joanną Gwiazdą, Andrzejem Gwiazdą i Karolem Krementowskim), które miało miejsce tuż po odbiciu przez ZOMO Wyższej Szkoły Pożarnictwa jesienią 1981 roku
Kolejne nasze spotkanie miało miejsce w Areszcie Śledczym w Gdańsku w dniu 3 września 1982 roku w pomieszczeniu administracyjnym, w którym zdawaliśmy wartościowe przedmioty i pieniądze.
Anna Walentynowicz oddała wówczas do depozytu złoty medalik na złotym łańcuszku, a na zapytanie klawiszy kogo upoważnia do odbioru tego medaliku i łańcuszka spytała:
A CO? CHCECIE MNIE JUŻ TU ZABIĆ?
PRZECIEŻ WIECIE, ŻE MAM TYLKO JEDYNEGO SYNA!
ZNACIE GO BARDZO DOBRZE I MA NA IMIĘ JANUSZ!
JEMU WIĘC ODDAJCIE!
Promieniowało od niej prawdą, hardością i odwagą - to się czuło, a nie tylko widziało czy słyszało.
Wówczas ja oddawałem swoje nieszczęsne 112,- złotych do depozytu, za które nie mogłem zrealizować wypiski by kupić papierosy i inne niezbędne przybory toaletowe, bo brakowało cholernych 8,- złotych by móc skorzystać z wypiski, na która obligatoryjnie należało mieć minimum 120,- złotych.
O to zadbał w regulaminie naczelnik Biegalski, który za ministra Z.Ziobro był awansowany do Ministerstwa Sprawiedliwości na dyrektorskie stanowisko.
Powołując tego komuszego typa na wysokie stanowisko rządowe, jakoś zapomniano o krwawo stłumionym buncie więźniów politycznych przez jego podwładnych z Aresztu Śledczego w Gdańsku w lipcu 1982 roku.
Mamy przecież "WOLNĄ POLSKĘ"!
Tak dla naszych KATÓW, OPRAWCÓW i ZDRAJCÓW!
Zebrało się dla mnie na wspomnienia, ale już kończę.
A słowa polskiej Matki dedykuję jej synowi Januszowi Walentynowicz, bo pisze je nie tylko tutaj na NPPL po raz pierwszy.
Tutaj jest całość tego wywiadu z Anną Walentynowicz i Cezarym Gmyz:
Polecam.
Pozdrawiam i dziękując za przypomnienie przez Panią tego wywiadu.
Obibok na własny koszt
PS
Podgląd, a tu @fifi już podła link do całego wywiadu, więc wklejam wywiad do obejrzenia bezpośrednio na NPPL ;)
PPS
Tych gnoi trzeba było przerabiać na liście, a nie z nimi się układać w Magdalence.
======================================================
Nunquam sapiens irascitur.
Obibok na własny koszt