Wojenka polsko-litewska a Moskal za progiem!

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Świat

Cieszy mnie, że Przemysław Żurawski vel Grajewski pisze o tym, o czym ja mówię i piszę w Polsce i na Litwie od 23 lat! Spory polsko - litewskie służą Moskwie! Polecam ważny tekst:

Wyzwanie dla Polski i Litwy

Analizując politykę danego państwa, musimy brać pod uwagę całą jej złożoność i hierarchię celów oraz planować postępowanie pozwalające osiągnąć zamierzone rezultaty. Nie możemy jedynie dążyć do ulżenia własnemu sumieniu poprzez wygłoszenie kilku mocnych zdań w słusznej sprawie. Dotyczy to także postępowania Rzeczypospolitej w kwestii mniejszości polskiej na Litwie.

Stosunki polsko-litewskie kształtowane są przez trzy podmioty: Polskę, Litwę i mniejszość polską zorganizowaną w Akcję Wyborczą Polaków na Litwie (AWPL). Nie są to tylko stosunki między państwami polskim i litewskim. Polacy litewscy nie są sterowani z Warszawy. Mają własnych przywódców, wolę polityczną i priorytety. Dla nich losy i prawa litewskich Polaków są najważniejsze.

Dwa horyzonty

Józef Piłsudski mawiał, że „Polska to obwarzanek: Kresy urodzajne, centrum – nic". Żywy patriotyzm litewskich Polaków, którego głębi i powszechności my, Koroniarze, możemy im tylko zazdrościć, wraz z pamięcią o cenie, jaką pod sowiecką okupacją płacili za swoją polskość powodują, że drży mi ręka, gdy muszę wileńskim Rodakom napisać, że ich słuszne żądania nie są rdzeniem polskiej polityki zagranicznej, lecz jej elementem. Wolałbym powiedzieć, że nie ma dla Rzeczypospolitej ważniejszej kwestii. W imię szacunku dla nich nie wolno mi jednak tego zrobić. Oszukałbym moich Rodaków. Horyzont polityki zagranicznej państwa polskiego jest bowiem szerszy niż horyzont celów politycznych Polaków z Wileńszczyzny. Nikomu to nie uwłacza, gdyż oba te podmioty mają inne role i nie powinny się nimi zamieniać. Litwa jest przez litewskich Polaków postrzegana jako opresor. Obawa przed wynarodowieniem – losem międzywojennej mniejszości polskiej na Kowieńszczyźnie – jest wśród nich żywa. W dobie mediów elektronicznych i otwartych granic jest ona przesadna, ale jest faktem, z którym państwa polskie i litewskie muszą się liczyć.

Perspektywa Warszawy jest inna. Litwa nie zagraża Rzeczypospolitej. Spory z Wilnem nie dotyczą bezpieczeństwa państwa. Priorytety państwa polskiego i priorytety mniejszości polskiej na Litwie są w sposób oczywisty odmienne. (Nie znaczy to, że sprzeczne!).

Wyzwanie dla Polski

Przed rządem stoi konieczność sformułowania polityki wobec faktu, że mniejszość polska na Litwie znajduje się w sporze z państwem litewskim. Polska nie decydowała o jego zaistnieniu. Toczy się on w wyniku decyzji Litwy i wywołanego nią oporu litewskich Polaków.

Planując politykę wobec Litwy w kwestii mniejszości polskiej, Rzeczpospolita musi brać pod uwagę to, że umiędzynarodowienie tej sprawy (wniesienie na forum Rady Europy, UE itd.), uwiarygodniałoby propagandowe ataki Rosji na Łotwę i Estonię w sporach Moskwy o pozycję kolonistów sowieckich w tych państwach i mogłoby podminować stabilność tych krajów w sposób, jaki obserwowaliśmy w Estonii w 2007 r. w słynnej „wojnie o pomnik". Jest sprzeczne z interesem Rzeczypospolitej, by stawała ona w jednym szeregu z Rosją w jej propagandzie wymierzonej w państwa bałtyckie. Rosyjska machina propagandowa – potężniejsza od polskiej (patrz kwestia Smoleńska) – byłaby w stanie to wykorzystać do głoszenia w Europie tezy, że i Polska, i Rosja wspólnie uznają, że kraje bałtyckie prześladują mniejszości. Stałoby się tak mimo oczywistych różnic między sprawą Polaków na Litwie, którzy są ludnością autochtoniczną, i których słuszne prawa są rzeczywiście gwałcone, a ludnością rosyjskojęzyczną na Łotwie i w Estonii, będącą wytworem nielegalnej kolonizacji sowieckiej, dokonanej w warunkach okupacji, i której prawa obywatelskie z tego tytułu się nie należą. Mniejszość polska na Litwie może się tym nie przejmować, natomiast państwo polskie musi kalkulować straty i zyski.

Litewska układanka

Wybory na Litwie i powołanie 13 grudnia 2012 r. gabinetu Algirdasa Butkevičiusa dają nadzieję na poprawę stosunków polsko-litewskich. Do koalicji rządowej zdominowanej przez socjaldemokratów weszli posłowie AWPL. Tekę ministra energetyki w nowym rządzie dzierży Polak Jarosław Niewierowicz. Rozpoczęta 12 lutego wizyta socjaldemokratycznego premiera Litwy, a szczególnie o tydzień wcześniejsze odwiedziny w Polsce ministra spraw zagranicznych (byłego ambasadora Litwy na Białorusi) Linasa Linkevičiusa, to szansa na zakończenie szkodliwego dla obu państw sporu. Linkevičius przeprosił za odrzucenie w czasie ostatniej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Litwie korzystnej dla Polaków ustawy o pisowni nazwisk. Od przeprosin tych odcięli się jednak premier Butkevičius i popierana przez konserwatystów prezydent Dalia Grybauskaite. Jest ona niechętna Polsce, ale też socjaldemokratom i szczególnie wchodzącym w skład rządu przedstawicielom Partii Pracy podejrzanego rosyjskiego biznesmena Wiktora Uspaskicha. To Grybauskaite od października do połowy grudnia blokowała zaprzysiężenie rządu. Kwestia polska może być zatem narzędziem rozgrywki wewnątrzlitewskiej, a propolski i, co dla nas ważne, zainteresowany kwestiami białoruskimi Linkevičius może zapłacić cenę za swoje przeprosiny i być zastąpiony mniej nam przychylnym ministrem.

Nowe rozdanie?

Rząd Butkevičiusa zapowiada dofinansowanie polskiej oświaty oraz opóźnienie wdrożenia jednolitego dla szkół polskich i litewskich egzaminu z języka litewskiego. Ma przygotować ustawę o mniejszościach narodowych i wspierać ich kulturę. Obiecuje utworzyć Departament Mniejszości Narodowych, który ma rozwiązać kwestię pisowni imion, nazwisk, nazw ulic i miejscowości. Zapowiada zwrot ziemi byłym właścicielom. W programie rządowym brak jednak konkretów – terminów i sposobów wypełnienia zobowiązań. Podobne deklaracje w minionych 20 latach składały zaś i inne rządy litewskie, w tym socjaldemokratyczny premier z lat 2006 –2008 Gediminas Kirkilas. Tymczasem socjaldemokraci rozwiązali umowę koalicyjną z AWPL w rejonie trockim, a w sądach trwają inicjowane przez przedstawicieli rządu litewskiego procesy o dwujęzyczne tablice. Szef AWPL – Waldemar Tomaszewski uznaje, że nie może firmować tej polityki i grozi wyjściem Polaków z koalicji rządowej, to zaś przekreśliłoby szanse na porozumienie.

Wyzwanie dla Polski, Litwy i litewskich Polaków

Polska i Litwa mają wspólne pole bezpieczeństwa, obejmujące Łotwę, Estonię, Mołdawię, Białoruś, Ukrainę i Gruzję. Rosyjski najazd na tę ostatnią w 2008 r. powinien pozostawać „w tyle głowy" wszystkich stron polsko-litewskiego sporu. Jaka jest Rosja, każdy widzi, a przynajmniej powinien widzieć.

Polska i Litwa mają wspólne interesy: wsparcie niepodległości Białorusi, plany obrony państw bałtyckich w ramach NATO; złamanie rosyjskiego monopolu dostaw surowców energetycznych i energii elektrycznej do Europy Środkowej (elektrownia w Visaginie i polsko-litewsko-łotewsko-estoński most energetyczny); przyciąganie amerykańskiej obecności wojskowej jako przeciwwagi dla Rosji; utrzymanie wiarygodności natowskiego odstraszania (temu służy udział Polski w misjach ochrony przestrzeni powietrznej państw bałtyckich); propagowanie w UE i w NATO realnego obrazu Rosji; wysoki budżet unijnej polityki regionalnej; wciąganie do współpracy z Zachodem Gruzji, Ukrainy, Azerbejdżanu i Mołdawii; przeciwdziałanie traktowaniu Polski i Litwy (także Estonii i Łotwy) przez Rosję tak, jakby nie należały one do UE i NATO (embarga, manewry u granic).

Pax między chrześcijany – nie grzeszmy!

Ci z Litwinów, którzy w Polakach widzą wroga i pragną ich lituanizować, grzeszą przeciw Litwie. W imię nierealnego celu odpychają ćwierć miliona współobywateli i uniemożliwiają współpracę z Polską – jedynym obcym krajem, w którym żyją miliony ludzi kochających Litwę i gotowych jej krzywdy uznawać za własne. Ci z Polaków, którzy chcą zerwania z Litwą wszelkiej współpracy, póki nie uzna ona żądań litewskich Polaków, grzeszą przeciw Polsce. Rzeczypospolitej nie będzie łatwiej poprawiać losu naszych Rodaków na Wileńszczyźnie, jeśli Rosja będzie mogła odciąć Polsce i Litwie dostawy gazu i ropy naftowej, Estonia i Łotwa będą nas postrzegały jako de facto sojusznika Moskwy, w UE i w NATO będziemy działać osobno, a z Litwą będziemy w zaciętym sporze. „Diabeł pali w piecu" polsko-litewskich sporów. Tylko ślepcy nie widzą, komu to służy.
Autor: Przemysław Żurawski vel Grajewski
Żródło: Gazeta Polska Codziennie

Brak głosów

Komentarze

Warto się zastanowić, czy Litwa jest Polsce do czegokolwiek potrzebna. Czy kiedykolwiek była! To znaczy tak, są Polacy na Litwie (czy też jak wolą niektórzy, na Wileńszczyźnie administrowanej obecnie przez Bałtolitwinów), ale są też w Turcji i na Haiti, z którymi to krajami Polska też miała kawałek wspólnej historii.

Uwikłanie Polski w stosunki z Litwą nie było najlepszym posunięciem Krakowa. Dało nam władców, którzy niespecjalnie patrzyli polskiego interesu. Ale pomijając to: przesunięcie akcentów polskich na północny wschód, dało naszym przyjaciołom i sojusznikom z przyszłej Unii Europejskiej dobry pretekst do wzmacniania pewnego półdzikiego, a bardzo azjatyckiego kraju, ze stolicą nad rzeką Moskwą. Dopóki Rosja miała za wroga równie jak ona azjatycką Litwę, kraje zachodniej Europy nie miały potrzeby, by inwestować w rosyjskich carów i bojarów. Uwikłanie Polski we wzmacniający Litwę sojusz dało dobry pretekst do działań "utrzymujących równowagę" w tym regionie. Po prostu, cwańsi europejscy gracze jak zwykle ograli Polskę, której się udało po rozbiciu dzielnicowym zacząć wracać do gry: najpierw wepchnęli Polskę w sojusz z Litwą, odsuwając ją od Śląska i korzystniejszego sojuszu z Węgrami, a potem "dyskretnie" wzmocnili Moskwę, żeby I RP miała kim sie zająć. Można zaryzykować tezę, że wielki i szumny start w Rzeczpospolitą Obojga Narodów zamknął Polsce szansę na grę w pierwszej lidze europejskiej, spychając ją do roli przedmurza.

Potem już było za późno - każda próba wyplątania się z tej litewskiej pułapki skończyłaby się rychłą katastrofą, nie różniącą się wprawdzie od katastrofy powolnej, do której i tak doszło.

Czy na waśniach polsko-litewskich wygrywa Moskwa? Zaryzykuję twierdzenie, że jest to obecnie dla Kremla tak mało istotna sprawa, że nie ma znaczenia, czy Polacy i Litwini nienawidzą się, czy kochają. Oczywiście, Rosjanie nie zaniedbują swoich upraw nawet na takich niewielkich grządkach, jak Polska, czy Litwa, ale z równym pożytkiem dla siebie wykorzystaliby sytuację, gdyby pani Grzybowska zapałała nagłą miłością do Polski i Polaków.

Dzis jest czas, kiedy ani Polska Litwie, ani Litwa Polsce nie są wzajemnie do niczego potrzebne. Strategia jagiellońska, zapewniająca swego czasu europejską drugą ligę, po ostatniej próbie ś.p. Prezydenta też upadła. Może więc pora zrobić reset i dać sobie z tą Litwą spokój, ustalając wzajemne stosunki na takim poziomie, jak z Islandią, czy Słowenią. Tak na wszelki wypadek, gdyby przytrafiła się jakaś koniunktura. Żeby Polska nie musiała startować z litewskim kamieniem u nogi.

A Polacy na Wileńszczyźnie? Tak, wiem! Ale na Grodzieńszczyźnie, Wołyniu i Podolu też są. Nie mówiąc o tych, których dzieci wychowują się pod bacznym okiem Jugendsamtu. C'est la vie.

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#334888

no jesli mieszkasz w Polsce i nazywasz to grządką, to pozostaje tylko wspolczucie.
To, ze kiedys zrobilismy Unie z krajami na wschodzie dalo nam, ze Rosja nie stanela nad Bugiem juz 500 lat temu a Krzyzak by siedzial w Toruniu i moze nawet Poznaniu

Vote up!
0
Vote down!
0
#334916

W zasadzie nie odpowiadam na tego typu impertynencje. Bo co można odpowiedzieć, gdy ktoś nie rozumie przenośni? 

Ty masz swoje przekonania, ja mam swoje. Życie ma to do siebie, że nie da się sprawdzić historii równoległej, ale można o niej podywagować. Ja przedstawilem swoją opinię, podając w miarę swoich skromnych możliwości jakieś tam uzasadnienie, oparte o mniej lub bardziej pokrętną logikę. Ty zanegowałeś, nie podając żadnego, poza silną wiarą w to, co mądrzejsi od nas obu każą nam wierzyć.

 

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#334949

W zasadzie nie odpowiadam na tego typu impertynencje. Bo co można odpowiedzieć, gdy ktoś nie rozumie przenośni? 

Ty masz swoje przekonania, ja mam swoje. Życie ma to do siebie, że nie da się sprawdzić historii równoległej, ale można o niej podywagować. Ja przedstawilem swoją opinię, podając w miarę swoich skromnych możliwości jakieś tam uzasadnienie, oparte o mniej lub bardziej pokrętną logikę. Ty zanegowałeś, nie podając żadnego, poza silną wiarą w to, co mądrzejsi od nas obu każą nam wierzyć.

 

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#334950

dla mnie super bezczelnoscia jest nazywanie Polski "grzadka". Tak mam swoje poglady. Wiesz Jagiello z Panami Krakowskimi zrobili w XIVw. cos co pare wiekow pozniej madrzy indianscy wodzowie wykladali

"Jeden patyk zlamac latwo, wiazke patykow nigdy".

Wiec dzieki sojuszowi z Litwa, ktora obejmowala wtedy rowniez ziemie Nadbaltyki, obecnej Bialorusi i kawal Ukrainy bylismy WIAZKA PATYKOW,

ktore kilkaset lat nikt nie zlamal, - poki sprytni rOSJANIE I pRUSACY nie znalezli

ILUS PRZEKUPNYCH SWIN, ktore rozsadzily wiazke.

Wtedy Rosja z germanami polamaly poszczegolne patyki wiazki !

Oni nadal chca bysmy byli pojedynczymi patyczkami, wrecz kłócili sie ze soba a moze wlasnie naszym wyjsciem jest bycie na powrot WIAZKA

w srodku Europy . Madrzy Indianie to rozumieli ale Ty niestety wolisz byc "pojedynczym patykiem" wiec nasze poglady sa rozne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#335177

Nie wiem dlaczego, ale moja odpowiedź ukazała się w zupełnie innym miejscu, więc pozwalam sobie ją powtórzyć.

 

Ale już nie jest dla Ciebie super bezczelnością nazywanie Polski "patykiem"?

Widzisz, Przyjacielu! Nie jest rzeczą niewłaściwą, by Polska była "patykiem we wiązce". Rzecz w tym, kim z punktu widzenia polskich interesów powinny być inne "patyki".

Wybacz personalną wycieczkę, ale to Ty dałeś się wpuścić Obcym w maliny, że unia właśnie z Litwą to coś, co "tygrysy lubią najbardziej". Stary chwyt psychologiczny: dać atrapę, a potem umiejętnie ja wyszarpywać, żeby delikwent broniąc atrapy, nie zauważył, że traci oryginał.

Węgry, Drogi Przyjacielu! Węgry, które "Panowie Krakowscy" tak beztrosko "olali", wydając Jadwigę za Jojgałłę. Węgry - to był "patyk do naszej wiązki". Złoto, ruda, a na Śląsku węgiel (w okolicach Wałbrzycha wydobywany już wtedy odkrywkowo). Stal to broń, a złoto to władza...  Węgry z Siedmiogrodem i... Czechami, uwolnionymi od Habsburskiego zagrożenia, "na deser". Centrum Europy, Przyjacielu! A na wschodzie "przedmurze" w postaci Litwy, którą przecież w ramach Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Litewskiej można było umiarkowanie wspierać w jej "ciężkiej walce z najazdem azjatyckich hord". Ne c'est pas? 

Węgry - czy przypadkiem jest, że przez te wszystkie wieki jakoś tak dziwnie nas do Bratanków ciągnie? Żadnych praktycznie wojen, poza niewielkim sporem  o Halicz w czasach Kazimierza Wielkiego, zakończonym zresztą szybko dobrym dla obu stron kompromisem. Ale cóż! Jak to pisał poeta? "Nowe przysłowie Polak sobie kupił, że i przed szkodą i po szkodzie...".

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#335281

wojen troche jednak z Wegrami mielismy wiecej
- nawet podczas potopu szwedzkiego pomagali Szwedom - sprawdz sobie, kto to byl Rakoczy i co narobil na naszych ziemiach.
- Wojny na Spiszu....,
- Odebranie nam Spiszu w sadach za zaboru austriackiego- to bylo w interesie Wegrow, ktorzy i tak utracili te ziemie po I Wojnie i dzis sa w Slowacji a do konca XVIIIw byly podlegle Rzeczypospolitej !
Czesi - owszem, juz w XI-XIIIw najechali nas az po Poznan wyrzynajac w pien ludzi, wcale to nie bylo takie rozowiutkie, wielokrotnie.
Najechali nas wielokroc w czasie rozbicia dzielnicowego,
byli w Polsce wladcami.
Pozniej potrafili sprzysiegac sie permanentnie z Krzyzakami przeciw nam wielokrotnie ;
w XIXw prowadzili czechizacje i stawali z germanami przeciw Polakom na Slasku Cieszynskim
a w 1918-20 "zalatwili" nam Zaolzie, gdzie 75% ludnosci to byli Polacy.Bo my bylismy zajeci walka z Czerwonym ZLYM na wschodzie.
Tymczasem wlasnie za Jagiellonow mielismy swoich króli w Pradze, Budzie i to nalezalo wykorzystac wtedy do rozbudowy Unii.

PS. Nie musisz mnie nazywac przyjacielem, ja nie zwe tak nikogo kogo nie znam bdb. Dziwna maniera z ktora spotkalem sie kiedys w obcym kraju -Berberow i Arabow....

Vote up!
0
Vote down!
0
#335294

Można tę manierę znaleć także w Ewangelii. W przypowieści o przychodzących do stołu.

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#335394

W zasadzie nie odpowiadam na tego typu impertynencje. Bo co można odpowiedzieć, gdy ktoś nie rozumie przenośni? 

Ty masz swoje przekonania, ja mam swoje. Życie ma to do siebie, że nie da się sprawdzić historii równoległej, ale można o niej podywagować. Ja przedstawilem swoją opinię, podając w miarę swoich skromnych możliwości jakieś tam uzasadnienie, oparte o mniej lub bardziej pokrętną logikę. Ty zanegowałeś, nie podając żadnego, poza silną wiarą w to, co mądrzejsi od nas obu każą nam wierzyć.

 

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#334951

[quote]Wojenka polsko-litewska a Moskal za progiem![/quote]

A nie jest przypadkiem tak, że wojenka polsko-litewska jest dlatego, że Moskal nie jest za progiem, a w środku ?
Po jednej i po drugiej stronie ?
I dba o to żeby pod kotłem nie wygasało ?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#335083

nieporozumienia między jego dawnymi satelitami.
Widać to choćby w tym, jaką "solą w oku" Putina była wspólna wyprawa prezydentów Polski, Litwy, Ukrainy, Estonii i premiera Łotwy.

Pozdrawiam Niepoprawnie

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#335168

Strzał w "10" Ostatnio na wykładzie w Wilnie w parlamencie powiedziałam, że mogą sobie robić listę agentów moskiewskich wpływów - spisywać tych co dążą do zadrażnienia z Polską i w Polsce tak samo.
Niestety jak pewien czas upłynie tworzy się odpowiednia atmosfera i niestety już potem idzie fala którą trudno powstrzymać. To gra na emocje.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#335173

   Myślę tak samo. Diabeł ogonem miesza. Pozdrawiam.     

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#335325

Carmina

Przeczytałam uważnie Pana komentarz.Jest nad czym pomyśleć.No bo co zrobić skoro zarówno władze litewskie jak i opozycja  nie chcą zrezygnować z lituanizacji Polaków, graja wobec swoich obywateli kartą antypolską?

Ta walka jest o wiele bardziej intensywna niż wobec Rosjan. To my tam robimy za Państwo im zagrażające, a nie Rosja.

Do tańca trzeba dwojga.

Tak więc być może  jakimś wyjściem  jest Pana propozycja.

Przecież i tak nie udaje się władzom polskim w jakikolwiek sposób zmienić położenia Polaków na Litwie.

Wpływy rosyjskie w obu krajach są oczywiście olbrzymie. No ale wobec tego dlaczego tak chętnie tym wpływom w tej sprawie ulegają Litwini, bardziej niż Polacy.

Nie ma na Litwie wśród polityków tak licznej grupy zwolenników dobrych stosunków z Polską ,uregulowania podstawowych spraw,  wspólnego przeciwstawienia się zapędom Rosji do pozbawienia nas suwerenności, jaka była w Polsce, z prezydentem Kaczyńskim na czele.   I jest nadal w samym PiSie.

Z tych antypolskich działań na Litwie nie chcą zrezygnować ani władze ani żadna inna litewska siła polityczna .

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Carmina

#335149

Właśnie tak. Nie pomaga Inwokacja do "Pana Tadeusza" wygłaszana przez Polaków od niemal dwustu lat jak pacież. Litwini byli, są i będą narodem, z którym w najlepszym przypadku moglibyśmy ułożyć sobie co najwyżej poprawne stosunki, i to wszystko.

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#335277

Ale już nie jest dla Ciebie super bezczelnością nazywanie Polski "patyczkiem"?

Widzisz, Przyjacielu! Nie jest rzeczą niewłaściwą, by Polska była "patyczkiem we wiązce". Rzecz w tym, kim z punktu widzenia polskich interesów powinny być inne "patyczki".

Wybacz personalną wycieczkę, ale to Ty dałeś się wpuścić Obcym w maliny, że unia właśnie z Litwą to coś, co "tygrysy lubią najbardziej". Stary chwyt psychologiczny: dać atrapę, a potem umiejętnie ja wyszarpywać, żeby delikwent broniąc atrapy, nie zauważył, że traci oryginał.

Węgry, Drogi Przyjacielu! Węgry, które "Panowie Krakowscy" tak beztrosko "olali", wydając Jadwigę za Jojgałłę. Węgry - to był "patyczek do naszej wiązki". Złoto, ruda, a na Śląsku węgiel (w okolicach Wałbrzycha wydobywany już wtedy odkrywkowo). Stal to broń, a złoto to władza...  Węgry z Siedmiogrodem i... Czechami, uwolnionymi od Habsburskiego zagrożenia, "na deser". Centrum Europy, Przyjacielu! A na wschodzie "przedmurze" w postaci Litwy, którą przecież w ramach Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Litewskiej można było umiarkowanie wspierać w jej "ciężkiej walce z najazdem azjatyckich hord". Ne c'est pas? 

Węgry - czy przypadkiem jest, że przez te wszystkie wieki jakoś tak dziwnie nas do Bratanków ciągnie? Żadnych praktycznie konfliktów, poza sporem w czasach Kazimierza Wielkiego o Halicz, zakończonym zresztą szybko dobrym dla obu stron kompromisem. Ale cóż! Jak to pisał poeta? "Nowe przysłowie Polak sobie kupił, że i przed szkodą i po szkodzie...".

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#335270

Te dwa Wasze stanowiska współgrają ze sobą [nawet pokrywają się]
Grajewski:
"Ci z Litwinów, którzy w Polakach widzą wroga i pragną ich lituanizować, grzeszą przeciw Litwie"
"Ci z Polaków, którzy chcą zerwania z Litwą wszelkiej współpracy, póki nie uzna ona żądań litewskich Polaków, grzeszą przeciw Polsce"
Chmielowska:
"[Litwini]..mogą sobie robić listę agentów moskiewskich wpływów - spisywać tych co dążą do zadrażnienia z Polską i w Polsce tak samo."
Uważnie przyglądam się, co w sprawie stosunków polsko-litewskich zrobi Komorowski. Zapewne teraz nic.
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#335291