Oświadczenie żony gen. B. Kwiatkowskiego

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Kraj

*Oświadczenie Krystyny Kwiatkowskiej żony śp. generała Bronisława
Kwiatkowskiego.*

Jako żona oficera Wojska Polskiego Generała Bronisława Kwiatkowskiego
niejednokrotnie przeżywałam sytuacje stresujące. Z 40 lat naszego
małżeństwa ponad połowę tego czasu Mąż spędził poza domem. Były to krótsze
lub dłuższe wyjazdy służbowe. Chociaż czasem nie akceptowałam do końca
decyzji politycznych, rozumiałam mojego Męża, który nie dyskutował, tylko
wyjeżdżał w najniebezpieczniejsze regiony świata po otrzymaniu rozkazu z
MON. Udział Polski w wielu misjach jako sojusznika NATO i ONZ wzmacniał
wiarygodność i interesy naszego kraju na arenie międzynarodowej.

Mój Mąż gen. Bronisław Kwiatkowski był trzykrotnie w Iraku - w sumie
spędził tam 2 lata. W 2003 roku jako zastępca dowódcy podczas pierwszej
zmiany - tworząc i organizując kontyngent wojskowy w Babilonie, następnie
jako szef szkolenia armii irackiej - szkoląc dowództwo nowo powstałej
irackiej armii, mieszkał w Bagdadzie.

Trzeci raz objął dowództwo siódmej zmiany w 2006 roku. Oprócz tego
odwiedzał swoich żołnierzy, będąc dowódcą operacyjnym Sił Zbrojnych: 16
razy odwiedził Irak, 14 Afganistan, 4 razy Czad.

Tworzył i zamykał kontyngent w Iraku, tworzył i zamykał kontyngent w
Czadzie, tworzył w końcu kontyngent w Afganistanie. Gdy uczestniczył w
misjach, był obecny podczas zamknięcia każdej trumny z ciałem poległego
żołnierza, dziękując mu za ofiarę najwyższą. Będąc w Polsce, uczestniczył w
każdym pogrzebie poległego żołnierza, oddając mu ostatni hołd.

Jako rodzina żołnierza przyzwyczaiłyśmy się wraz z córkami do pewnego
poziomu stresu, który na co dzień nam towarzyszył. Jak wielkim ciosem była
śmierć mojego Męża na 21 dni przed odejściem na emeryturę, chyba nie muszę
nikomu tłumaczyć.

To natomiast, co dzieje się przez 30 miesięcy od katastrofy, przekracza
wszelkie granice. *Jak można tak traktować rodziny i najbliższych ofiar?
Jak można nie dopełnić podstawowych formalności urzędowych związanych z
identyfikacją i teraz, po niemal trzech latach, zrzucać winę na rodziny, na
presję czasu?*

*Dlaczego pomysł powołania międzynarodowej komisji byłby ujmą dla naszego
rządu i państwa?*

*Czyż nie jest ujmą obecne napięcie społeczne, chaos informacyjny, który
zamiast łagodnieć, wciąż nabrzmiewa, chociaż mijają prawie trzy lata od
katastrofy?*

*Czyż nie jest ujmą fakt, że wrak Tu-154M i czarne skrzynki wciąż nie
zostały nam zwrócone?*

*Czy nie jest ujmą nasz [tj. mgr. Millera md] raport, który w 90 procentach
bazuje na danych MAK?*

*Czy nie są ujmą fragmenty ciał zepchnięte spychaczem i przykryte płytami
betonowymi tworzącymi drogę na miejscu katastrofy?*

*Czy nie jest ujmą profanacja ciał naszych najbliższych?*

*Dlaczego miałaby nią być komisja międzynarodowa? *

Myślę, że taka komisja może mieć większy wpływ na Rosję i że może odzyskać
wreszcie naszą własność oraz podać niezależnie przyczyny katastrofy bez
niepotrzebnego lobbingu grup politycznych.

Uczestniczyłam we wszystkich spotkaniach z Panem Premierem Donaldem Tuskiem
oraz prokuratorami, które organizowane były w pierwszym roku po
katastrofie. *Prokuratura niejednokrotnie rozkładała ręce, mówiąc, że tu
jej kompetencje się kończą i bez pomocy rządu, który ma wpływ na decyzje i
zezwolenia strony rosyjskiej, nie jest w stanie podejmować kolejnych działań
*.

Z zachowania niektórych osób z ekipy rządzącej można wywnioskować, iż
założyły, że w Smoleńsku zginęli jedynie ich przeciwnicy polityczni, więc
sprawę można przemilczeć i zamieść pod dywan. Że czas ją wyjałowi, rozmyje.
Jak widać, nie rozmywa, lecz nasyca ją coraz bardziej.

Dlatego zwracam się z prośbą o powołanie komisji z udziałem najwyższych
autorytetów z zagranicy, które zakończą toczące się spekulacje i
przedstawią jednoznaczne końcowe i niezależne wyniki badań wyjaśniające
przyczyny katastrofy.

Pytania, czy nas na to stać i kto ewentualnie za to zapłaci, są nie na
miejscu. Niepokoje społeczne i ich niemożliwe do przewidzenia konsekwencje
będą kosztować nas o wiele więcej.

Ojczyzna wiele razy prosiła mojego Męża o największe wyrzeczenia i godne
reprezentowanie Jej w najniebezpieczniejszych regionach świata. Nigdy Jej
nie odmawiał. Dumnie Ją reprezentował i myślę, że Polska również była
dumna, mając takiego żołnierza. Chociaż Mąż był tuż przed emeryturą, w dniu
swojej śmierci miał ponad 200 dni niewykorzystanego urlopu, co najlepiej
obrazuje, jakim oddanym był pracownikiem. Wciąż na nowo stawiane zadania
przez przełożonych spowodowały, iż nie miał czasu nawet na odpoczynek, na
rodzinę.

Dziś jego rodzina zwraca się do obecnie rządzących władz z jedyną prośbą

*- o powołanie komisji międzynarodowej,*

która pozwoli nam w końcu jednoznacznie i niezależnie określić przebieg
katastrofy. Pozwoli nam również po trzech latach niepokoju duszy i serca w
końcu w ciszy i w zadumie pomodlić się przy grobach naszych bliskich.

Brak głosów

Komentarze

..... krótko i na temat! Tylko komisja miedzynarodowa pomoże w wyjasnieniu

tragedii smoleńskiej ! Pozdrawiam Panią i rodzinę serdecznie!

Vote up!
0
Vote down!
0
#311158

Nasi rządzący b. łatwo diagnozują nas i wychodzi im że jesteśmy wariatami, zatem zastosujmy tę metodę w stosunku do nich.

Czego się boją?
To powinno być dokładnie odwrotnie.
To Macierewicz i Kaczyński powinni unikać tematu komisji międzynarodowej, bo jeśli to co robią to polityczna blaga, to taka komisja tylko obnażyła by ich manipulacje. To Bronek i Donek powinni powiedzieć "panowie, skoro nie wierzycie nam, to poprosimy kogoś z zewnątrz".

Ludzka psychika działa w ten sposób że człowiek pragnie i dąży to rozwiązań po których spodziewa się dobrych dla siebie efektów, i ktoś kto nie jest pewien lub obawia się że sprawy pójdą nie po myśli - broni się przed takimi rzeczami.

Teraz wystarczy posłuchać co kto mówi nt odwołania się w sprawie Smoleńska do czynników zewnętrznych.

I tyle.
Remek

Vote up!
1
Vote down!
0

Remek

#311188

chyba, że będzie to międzynarodowa komisja, złożona ze specjalistów z Polski, Rosji i być może... Niemiec.
W innym wypadku, ludzie Moskwy w Warszawie prędzej wymordują połowę narodu, niż dopuszczą do ujawnienia winnym tego mordu...
Przykre, ale tak niestety wygląda dziś sytuacja.
ani Sowieci, ani ich sługusy rządzące Polską nigdy nie przejmowali się dramatem Polaków.

pozdrawiam,
Harpoon

Vote up!
1
Vote down!
0

pozdrawiam,

Harpoon

#311194

Wspaniałe są te dumne Wdowy smoleńskie. Życzę im sił w walce, dużo wytrwałości. Wierzę, że dzieci osierocone przez Poległych podejmą tę walkę w przyszłości. Nie możemy odpuścić.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#311206

Według mnie miejsce pod płotem, będzie akurat, prawda?

[quote]Wdowa po śp. generale Kwiatkowskim: „Minister Klich gratulował mojemu mężowi miejsca na cmentarzu”

„Nasz Dziennik” opublikował wstrząsającą rozmowę z Krystyną Kwiatkowską, żoną śp. generała Bronisława Kwiatkowskiego, Dowódcy Operacyjnego Sił Zbrojnych, który zginął w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.

- Czekam, aż odpowiedzą ci, którzy zapewniali nas, że miejsce katastrofy będzie dokładnie sprawdzone i przekopane, oraz ci, którzy kłamali, że sekcje naszych bliskich są wykonywane z największą starannością i w obecności polskich prokuratorów - deklaruje wdowa po gen. Bronisławie Kwiatkowskim.

- Chciałabym zapytać pana premiera, czy budowa orlików była dla niego istotniejsza niż bezpieczeństwo 96 najważniejszych osób w państwie. Minister Bogdan Klich na odprawie 12 kwietnia nie zastał ani jednego generała, siedmiu zginęło na Siewernym. Jest niepojęte, jak można było do czegoś takiego doprowadzić i przejść nad tym do porządku dziennego - dodaje.

Najbardziej poruszające są jednak te słowa wdowy po generale Kwiatkowskim:
- Pierwszy raz minister Klich odezwał się do mnie w rocznicę katastrofy. "Byłem ostatnio na cmentarzu na Salwatorze. Nigdy wcześniej tam nie byłem, ale była piękna pogoda, więc poszedłem tam na spacer. I muszę pani powiedzieć, że Kwiatkowski ma bardzo ładne miejsce" - zagadnął. Wyobraża sobie pani usłyszeć coś takiego? Mój mąż 41 lat służył Ojczyźnie, a minister obrony gratuluje mu ładnego miejsca na cmentarzu! - mówi w rozmowie z dziennikarką „ND” Krystyna Kwiatkowska.[/quote]

Źródło: Nasz Dziennik

Obibok na własny koszt

Vote up!
1
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#311207

Tenże Kluch, już ma miejsce obstalowane.
W szambie.
Pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze

#311211

Mój Boże, ładne miejsce na cmentarzu...

To są jakieś cyborgi a nie ludzie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#311222

To tak jak na pewnym pogrzebie, na który udało się dwóch kolegów śp. Stasia.

Jeden mówi do drugiego: - Franek zobacz jak ładnie Staś wygląda w tej swojej trumnie.

Drugi: - Zenek, ale nie chciałbyś się na pewno zamienić ze Stasiem miejscami, prawda?

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#311226

Prawdziwy cham ,który pokazał brak szacunku do Pani i Pani męża...

Vote up!
0
Vote down!
0

Leonesa

#311238