Postpeerelowska równość w bylejakośći czyli...

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

... w barłogu leminga.

W Polsce nic nie działa, ale są tacy co się cieszą."Nic" to oczywiście werbalna przesada ale istotna prawda, bo istnieje jeszcze na razie sfera prywatna, o którą musimy dbać i dbamy sami, bo żona by nam łeb urwała, jest tylko ryzyko, że i tę sferę prywatną ktoś w końcu naruszy. Można się cieszyć tą ograniczoną, prywatną autonomią ale do czasu, bo przecież, stosując drobną analogię, jeśli komuś szwankuje wątroba czy płuca, to może to się skończyć zgonem, mimo iż działają mózg, układ nerwowy, nerki, serce, układ rozrodczy, układ mięśniowy czy szkieletowy. Działają ? Działają. Wystarczy jednak ta jedna dysfunkcja żeby całość przestała działać a człowiek stracił ochotę do uciech. Spróbujcie tak pocieszać chorego ! Co się będziesz przejmował wątrobą - patrz jak ci serce mocno bije i ciesz się.

Państwo to wprawdzie nie jest organizm biologiczny ale i tu i tam mamy do czynienia ze strukturami organizującymi i koordynuującymi pracę poszczególnych elementów jak i całości i decydującymi o jej przetrwaniu. A kluczowym elementem systemu społecznego jest państwo, ktore zawodzi kompletnie i stało się systemem sfunkcjonalizowanych patologii. Irytują więc mnie lemingi skłonne twierdzić, że

"wprawdzie wątroba mi gnije ale patrzcie jak mi serce bije."

Tymczasem, gdzieby nie dotknąć, mocniej nie puknąć, tam się sypie i musi się sypać bo nie może działać, jeśli jest oparte na fałszywych regułach gry. I nic nie pomoże zaklinanie rzeczywistości pod hasłem "radujmy się i cieszmy się euro". Taki jest stan systemu rozwijanego ( choć słowo "rozwijanego" brzmi w tym kontekscie jak oksymoron) pod mylącym szyldem III RP.

Wszędzie jest tak samo,więc buractwo uznało to za normalne, bo się w tym wychowało i inaczej nie umie. Panuje w tym całym burdelu patologiczna spójność i zgodność między elementami systemu, żaden element nie wyróżnia się lepszymi cechami od pozostałych, a to jest dla buractwa oznaką normalności, gdy faktycznie jest oznaką powrotu peerelowskiej równości w bylejakości. Nie zachodzi żadna rozbieżność między otaczającym leminga pejzażem a jego uproszczonym do pojęć cool:obciach kodeksem osobistym, która mogłaby wywoływać u niego dysonans poznawczy i wyrywać z drzemki. Leming jest usatysfakcjonowany i nie widzi powodu do zmian.

Brak głosów