"Jestem gejem" czyli paranoja

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Kim ja jestem ? Jestem Zbyszek. Z tego zaś można wywnioskować,że jestem mężczyzną.
Jestem więc mężczyzną, choć potrzeba akcentowania tego faktu wydaje mi się mocno podejrzana. Wystarczy przecież - Zbyszek. Ale pobawmy się nieco w te słowne gierki.

Dlaczego jestem mężczyzną ? Bo nie jestem kobietą.
To,że jestem mężczyzną / w sensie werbalnej identyfikacji/ jest więc uwarunkowane tym, że istnieje kobieta.

Jestem mężczyzną czyli nie kobietą. I o kobiecie da się powiedzieć tak samo, tylko że odwrotnie.

Tak samo jak jestem wysoki. Co oznacza,że nie jestem niski. Jestem wysoki czyli nie niski. Sens polega na możliwości binarnego przeciwstawienia.

A więc nie jestem mężczyzną heteroseksualnym, jak by chcieli powiedzieć poprawnisie polityczni, bo mężczyzna heteroseksualny to byt równie pozorny jak demokracja socjalistyczna.

A więc nie ma kogoś, kto mógłby o sobie powiedzieć:
"Jestem homoseksualistą" albo "Jestem heteroseksualistą". To są błędy językowe.
Podobnie ze stwierdzeniami - "Jestem mężczyzną homoseksualnym" lub "Jestem mężczyzną heteroseksualnym".

Błędny jężyk wywodzi się z ignorowania błędów natury biologicznej. Prawdziwe byłoby zamiast "Jestem homoseksualistą" powiedzenie "Jestem mężczyzną z hormonalnym/chromosomalnym zaburzeniem płciowości". A wtedy wychodzi na jaw absurdalność określenia "Jestem mężczyzną heteroseksualnym", bo mogłoby to oznaczać jedynie "Jestem mężczyzną bez zaburzeń hormonalnych/chromosomalnych płciowości". Ale kto identyfikuje siebie poprzez brak - "Jestem mężczyzną bez motocykla Harley Davidson" albo " Jestem facetem bez umiejętnośći gry na pianinie" ?

Często spotykamy się, najczęściej w rozmaitych propagandówkach, ze zwrotem "Jestem gejem". Nikt normalny nie dokonuje samoidentyfikacji mówiąc np. "Jestem gruźlikiem", albo "Jestem SMowcem", poza, oczywiście, kontekstem szpitalnym.

Brak głosów

Komentarze

A może by tak wrócić w propagandówkach do normalnego języka i niech tam, z nieukrywaną dumą, obwieszczają:  "Jestem pederastą". 

Ciekawym, czy to marketingowo chwyci ?

Pozdr.

Resort

Vote up!
0
Vote down!
0

Resort

#222820

Ze względów językowych to by było niewątpliwie lepsze rozwiązanie, jednoznaczne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#222868

Gwoli ścisłości, niektórzy dokonują samoidentyfikacji właśnie w sposób opisany przez Ciebie w ostatnim akapicie. Słychać czasem, że ktoś "jest zarażony", "ma aids" (mimo, że to od mieć, a nie być, w tym przypadku to zdecydowanie rodzaj samoidentyfikacji), "jest pisuarem", "byłym lemingiem" (bo, że obecnym, słyszy się raczej rzadko ;), "nie ma pieniędzy"... tych wyrażeń ludzie używają, by np. zabezpieczyć się przed niespodziewaną reakcją innych, by kogoś sprowokować, zaszokować, by samemu sobie dać masochistycznie w tyłek albo by się dowartościować swoją innością/ niepokornością/ buntowniczością... powodów może być wiele.

A im człowiek bardziej niepewny reakcji otoczenia/ siebie, tym bardziej dokonanie tego typu samoidentyfikacji będzie mu się wydawało konieczne.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#222860

Samoidentyfikacja to jest rzecz normalna. Natomiast to co się dzieje wokół zjawiska zaburzeń rozwoju płciowośći ma jeszcze inne wymiary - manipulacje językowe, społeczne i polityczne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#222869