Czas zbierać kasę na odszkodowania za "dopalacze" - skutki głupoty urzędników

Obrazek użytkownika 2-AM
Gospodarka

Jak donosi NIEZALEZNA.PL a nawet o ŁOnet będzie trzeba zrobić ściepę narodową dla właścicieli sklepów „z dopalaczami”. Oczywiście za głupotę i „kozakowanie” ryżego premiera zapłacimy my wszyscy podatnicy.

Przypomnijmy, że po nakręceniu medialnej kampanii (kampania była klasycznym oszustwem jako że po fakcie okazało się że wszystkie „ofiary dopalaczy” żyją i czują się świetnie a jedyna, która faktycznie zamarła, zmarła na coś zupełnie innego) o śmiertelnym zagrożeniu tzw. „dopalaczami” czyli syntetycznymi środkami o właściwościach otumaniających lub pobudzających (w zależności od potrzeb, indywidualnego oddziaływania na organizm i składu chemicznego) pan premier podjął w nocy męską decyzję o zamknięciu sklepów z dopalaczami.

Ponieważ najwierniejsi partyjni akolici spali już utrudzeni srodze wysiłkiem fizycznym jaki towarzyszył im podczas co tygodniowego treningu piłki kopanej z szefem rządu więc premier wydał dyrektywę zamknięcia sklepów Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu (GIS). Ten „zlecenie” na „właścicieli dopalaczy” przyjął i wykonał ale okazał się wyjątkowo durnowaty (typowe dla urzędników szczebla centralnego) w swych działaniach gdyż wydał jedną decyzję (w dodatku wyjątkowo nie precyzyjną) dotyczącą wszystkich sklepów i na jej podstawie nakazał zamknięcie lokali do odwołania. Odpowiedni funkcjonariusze udali się pod wskazane adresy i zalepili banderolami sklepy „dopalaczowe” a właścicieli zrywających taśmy na drzwiach karano mandatami. Dla przypomnienia należy dodać, że w podobnie głupawy sposób wydano bezprawnie decyzje (Agencja Rezerw Materiałowych) nakazującą pewnej tajemniczej spółce należącej do 2 ukraińskich muzykantów (wie ktoś o kogo chodzi ) handlujących z państwem Polskim dostawami ruskiej ropy. Kara (jakieś 460 milionów) spółce należała się jak najbardziej (brak dopełnienia obowiązku posiadania odpowiednich magazynów ) do przechowywania rezerw ropy (takie rozporządzenie wydał jeszcze poprzedni rząd) ale decyzja została wydana z pogwałceniem obowiązujących prawideł w wyniku czego Waldemar Pawlak mógł w parenaście miesięcy później z czystym sumienie uchylić nałożona karę na tajemniczą spółkę. 

Wszystko na to wskazuje, że przy wydaniu decyzji uniemożliwiającej działalność sklepom z „dopalaczami” złamano prawo. Po pierwsze władza nie może legalnie działającemu przedsiębiorcy zamykać interesu a takim legalnym interesem były w tamtym czasie owe sklepy (co kolwiek by nie powiedzieć o moralności biznesu „dopalaczowego”). Po drugie decyzja GIS była błędnie wydana bo winna być skierowana imiennie do wszystkich podmiotów „dopalaczowych” a nie jedna ogólnie do nie wiadomo kogo. Dodatkowo cała zabawa z legalnością „dopalaczy” polegała na tym że durni posłowie i urzędnicy, którzy uparli się walczyć tak nie udolnie z „dopalaczami” zamiast określić listę związków chemicznych i substancji, która nie może być sprzedawana w jakiejkolwiek postaci ( np. poza obrotem koncesjonowanym) budowali listy substancji zastrzeżonych w taki sposób, że producenci po dokonaniu lekkiej korekty składu chemicznego nadal mogli legalnie sprzedawać swój towar. Dodatkowo sprzedawali go jako „produkty kolekcjonerskie” a nie jako spożywcze czy „suplement diety”. Sami zaś producenci dopalaczy szybko modyfikowali skład swoich „produktów” i znów były one legalne w świetle obowiązujących i przeraźliwie wolno zmieniających się przepisów blokujących kolejne, nowe substancje .

W ten oto sposób stworzono w Polsce nową bardzo dynamicznie rozwijającą się gałąź działalności gospodarczej jaką była sprzedaż i produkcja „dopalaczy”. Co ciekawe „dopalacze” dostarczały całkiem sporych wpływów podatkowych do budżetu państwa. Komuś jednak ten szybko rosnący biznes i pojawiająca się duża kasa w rękach młodych i nie znanych nikomu szerzej właścicieli zaczęła przeszkadzać (mówi się że to nie legalni producenci „twardych” narkotyków zdenerwowani spadkiem konsumpcji – ile białego proszku może wciągnąć nosem sam jeden senator Piesiewicz ?  – opłacili kogo trzeba by utemperować młodszych kolegów od „dopalaczy” i pokazać im gdzie raki zimują) .

Tak jak było to do przewidzenia i jak zapowiadali właściciele „dopalaczy” wnieśli oni sprawę do sądów na ich zdaniem nie legalną decyzje administracyjną zamykającą im biznes. Jeśli sądy mają jeszcze odrobinę przyzwoitości i przestrzegają bądź co bądź nadal obowiązującego prawa będą musiały wydać wyrok po myśli właścicieli sklepów z „dopalaczami”. Ile zapłacimy odszkodowań z budżetu (nasze podatki) za nie legalne zamknięcie biznesów „dopalaczowych” ? Czy będzie to tyle ile kosztuje nasza Prezydencja czy może jeszcze więcej ?

P.S.

Przezabawna jest próba zrzucenia odpowiedzialności przez ONET za przegraną w walce z dopalaczami na bliżej nie sprecyzowaną „Polskę”. Artykuł jest bowiem zatytułowany „Polska jednak przegrała walkę z dopalaczami?” W rzeczywistości przegrał premier Tusk robiący medialny spektakl i nakazujący podległym sobie organom bezprawne działanie. Za jego nie odpowiedzialność zapłacimy my wszyscy podatnicy bo to z naszych podatków zostaną zapłacone milionowe odszkodowania „dopalacz owcom”. Dzięki temu mniej będzie środków na opiekę społeczną, na opiekę medyczną, na wypłaty świadczeń dla budżetówki, edukacje, wojsko i 1000 innych rzeczy na które państwo „daje” odebrane nam podatki.

Brak głosów

Komentarze

(mam tu na myśli zamykanie sklepów) pojawiała się już w trakcie ich zamykania.
Z podobnym działaniem mamy do czynienia przy zamykaniu stadionów.
Cóż? Łatwo jest partaczyć za nieswoją kasę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#173557

to odszkodowanie z własnej kieszeni lub domowego budżetu (już widzę oczyma wyobraźni jak siada z żoną, córką i synem przy stole i liczą razem czy starczy im na karę: "Panowie przeliczmy kasę(głosy)"). Dlatego w tym kraju nigdy nie uda się doprowadzić do sytuacji by urzędnik odpowiadał finansowo za błędne decyzje (nie zgodnie z obowiązującym prawem) niosące skutki dla budżetu państwa z tytułu wypłaty odszkodowań.
Wtedy albo urzędnicy przestali by wydawać jakie kolwiek decyzje (z obawy przed karą za decyzje błędne) - nie było by to takie złe dla normalnych obywateli pod warunkiem ,że brak decyzji skutkował by automatycznym spełnieniem postulatów obywatela.
Alternatywą mogło by być radykale odchudzenie przepisów i ich uproszczenie by wreszcie sami urzędnicy wiedzieli jakie przepisy obowiązują i co z tego wynika a nie bawili się w ich interpretacje jak ma to miejsce obecnie (raz tak, raz inaczej a najlepiej to niech jakiś sąd orzeknie w procesie co mamy robić).

No cóż, pomarzyć o normalności sobie można a póki co trzeba szykować się do podwyżki podatków na odszkodowania ..

Vote up!
0
Vote down!
0
#173566

Hahaha, tak mnie najszło::

"Przeliczmy kasę -

- ok, z moich oszczędnosći idzie pomorskie i zachodniopomorskie. Z twoich, Małgosiu - dolnośląskie.

- Kasiu, młoda jesteś , kasy ni huhu - starczy zaledwie na opolskie i to nie w całości, resztę zapożyczysz z Tańca Gwiazdorów.

- A ja?? - jęknął Michał.

-Ty???... Ty drogi synku, cala kasę przep...liłeś na Chiny. Conajwyżej można poprosić skośnookich o dofinansowanie do Podkarpackiego, tam ciemny lud nie ma potrzeb, sklepów z dopalaczami mało to i odszkodowanie znikome.

Tiaa, Dobra...policzmy kasę.......ja, Małgośka, Kaśka...Michał,,

K...A!! Do dopiero ćwierć Polski!!

Cholera - Małgośka, pakuj walizy spieprzamy z tego chorego kraju !!!

Załatw jakiś czarter, ale pamiętaj - tylko nie TUPOLEW ! "

:D :D :D Pomysł mój, można przerobić i do "Pinezek";)

Vote up!
0
Vote down!
0
#173626

Tych patałachów i lenistwo nie zna granic, ale jak to już było wspomniane łatwo szaleć jak nie za swoje
----------
"Zjednoczeni ludzie potrafią obalić każdy system..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"Zjednoczeni ludzie potrafią obalić każdy system..."
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#173606