Informacja o śledztwie i zabezpieczeniu wraku samolotu Tu-154 - cz. 9

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Kraj

Komisje Infrastruktury oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka 21 października 2010 r.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Bardzo proszę, apeluję do państwa posłów, precyzujcie bardziej pytania niż opisujecie, macie swoje z kolei wrażenia i opinie na ten temat. Wolelibyśmy jednak, żeby pan pułkownik dostarczał nam tutaj informacji. Proszę, panie pułkowniku. Poseł Elżbieta Kruk (PiS):
Ale [poza mikrofonem: przepraszam bardzo, ja zadałam pytanie] na podstawie tego, co mówił pan pułkownik, i zadałam konkretne pytanie. Jeśli pan nie zrozumiał, to ja powtórzę. Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Pani poseł, akurat apelowałem do następnych posłów, którzy będą zabierać głos, nie do pani, szanując, że jesteśmy krajanami. A już uderz w stół, nożyczki się odzywają. Bardzo proszę, panie pułkowniku. Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Ja moją wiedzę czerpię z mojego prawie 50-letniego działania w lotnictwie cywilnym i wojskowym i to, że lot był w ostatniej fazie wykonywany według radiowysokościomierza, to myślę, że nie musi być aż taki specjalista jak ja, żeby to stwierdzić. I także jeśli się urywa kawał skrzydła, to każdy samolot ma tendencję do wykonywania beczki. A że wykonał tylko pół, bo za blisko ziemia była, bo tak toby wykonał całą prawdopodobnie. Ja bym prosił panów posłów, żeby komentarze swoje odnośnie wniosków z mojej wypowiedzi, że jeśli ja mówię, że rejestrator ATM został przekazany Polsce i na pewno nie było tutaj żadnej możliwości interwencji, i z tego się wyciąga wniosek, że pozostałe były sfałszowane, no myślę, jest to zbyt daleka nadinterpretacja, i prosiłbym, żeby tutaj zachować się fair do mojej osoby, bo ja nie chcę być... Bo potem media to podchwycą, oczywiście, i będzie, że Klich powiedział, że zostały sfałszowane, bo ja mam takie doświadczenie, bo to będzie sensacja. Natomiast jak ja tego nie powiem to nie będzie sensacją. Więc bardzo proszę...
Poseł Elżbieta Kruk (PiS):
Panie pułkowniku, ja powiedziałam: mogły być sfałszowane, proszę teraz... Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Pani poseł... pani poseł...
[poseł Elżbieta Kruk (PiS)]
...nie zarzucać mnie, że wyciągnęłam taki wniosek.
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
...bardzo panią proszę...
[poseł Kruk, poza mikrofonem, zarejestrowane, nieczytelne]
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Proszę, panie pułkowniku.
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich: Już mogę, panie przewodniczący?
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Tak, bardzo proszę. Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Szkoda, że nie protestowałem publicznie uznałem, że ten etap pracy trzeba zakończyć. Ja informowałem osoby w państwie bardzo ważne o tym i tutaj decyzje mogły być podjęte, informacja była. Natomiast do mnie i tak przecież ma bardzo wiele osób pretensje, że ja jestem... mam parcie na szkło, że jeżdżę po różnych tam stacjach telewizyjnych. W związku z tym po tym, może zbyt aktywnym, okresie majowym, bo ja po prostu niepokoiłem się, że będzie chciano wszystko jak gdyby wskazać pilotów. A piloci, jeśli nawet popełniają błędy, to wynika to z całego systemu szkolenia. Ja to mówiłem, ale to jest, no, dość skomplikowane i wiem, że to trudno zrozumieć w szczegółach. Trzeba by na wykład pójść. Kiedyś zaprosiłem dziennikarza na mój wykład na AON-ie i wtedy dopiero zrozumiał, ale trzy godziny to trwało, więc myślę, że tu nie czas, żeby prowadzić taki wykład. Dalej, rzeczywiście składałem propozycje taką do pana ministra Millera, żeby przedłużyć... żeby wystąpić do strony... [głosy na sali]
[głos z sali]
ciii, ciszej.
ciii, ciszej.
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
... żeby wystąpić o przedłużenie z 60 dni do minimum 120, bo takie możliwości są za porozumieniem stron, i motywowałem, że jest to tak wielki obszar badań, plus tłumaczenia, plus dyskusje, że możemy po prostu nie zdążyć. Uważam, że zainteresowanie światowe tą katastrofą... no takiej nie było rzeczywiście w lotnictwie światowym. W związku z tym... ja mam to pismo, jest tam chyba 5 punktów, którymi motywowałem ten mój wniosek. A poza tym już moja rola się skończyła, bo... Nie było. O ile wiem, takiego wniosku nie było. W rozmowie zresztą z panem ministrem Millerem powiedział, że tutaj nie ma potrzeby wysyłania takiego wniosku...
[głosy z sali]
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
...że ma...
[głos z sali]:
Był wniosek.
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Nie wiem, ja nie znam takiego wniosku
[głos z sali, niezarejestrowany]
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo... bardzo... bardzo... przepraszam...
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Nie znam tego wniosku.
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Momencik,
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Ja nie znam tego wniosku.
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Wysoka Komisjo, panowie posłowie, nie prowadźmy polemiki, naprawdę... bo z tego naprawdę nic nie wynika. Nie przerywam, jeżeli nawet długo pytania. Umożliwijmy panu pułkownikowi wyczerpująco odpowiadać. Bardzo proszę.
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Ja takiego wniosku nie znam, mówię tylko, że w rozmowie pan minister Miller, był przy tym pan minister Arabski, uznał, że takiej potrzeby nie ma. Może zmienił zdanie, ale od MAK-u też nie dowiedziałem się, że taki wniosek był, więc żadnych działań tutaj podejmować nie mogłem.
Prowadzenie postępowania w rygorze Załącznika 13. Tak, jeśli chodzi o informację taką medialną, dowiedziałem się w czasie spotkania, kiedy pani Anodina w czasie telekonferencji powiedziała. Natomiast ja się upewniłem co do tego, jak otrzymałem akredytację od pana ministra Klicha. No, to było oczywiste, jeśli jest akredytowany, to nie ma w innych procedurach poza Załącznikiem 13 akredytowanego. W związku z tym, wtedy 15 kwiecień dla mnie to już był dokument, który wyznaczał mnie na pierwszego z akredytowanych dwudziestu, i dla mnie to już była jasna sytuacja. Co za tym stało, kto jakie decyzje, rozmowy prowadził, nie wiem, i w ogóle ta wiedza nie jest mi potrzebna.
Jeśli chodzi o Morozowa to nie była sugestia, nie było przyjęcie, tylko po prostu takie rzucenie hasła, bo powiedział: I Polska, i Federacja Rosyjska podpisały konwencję chicagowską, więc tu jest wspólny obszar. Ale to nawet nie była propozycja, której ja ani nie akceptowałem, ani nie negowałem, tylko też przyjąłem do wiadomości. Przecież, proszę państwa, ja w ogóle tego telefonu się nie spodziewałem. To był telefon, słyszę, ktoś mówi po angielsku do mnie wiedziałem już, że wypadek był, bo już słyszałem z mediów. Więc powiedziałem o tym, bo ja jestem za prawdą. W związku z tym ukrycie nawet tego elementu, to ktoś by powiedział, że ukrywam coś. Ja nie chcę nic ukrywać. Ja uważam, że tą katastrofę trzeba wyjaśnić zgodnie z prawdą. I nie ma... nie powinno być żadnych gier politycznych i ja tylko będę mówił prawdę. Raz to po prostu powiedziałem, bo nie politycznych i ja tylko będę mówił prawdę. Raz to po prostu powiedziałem, bo nie wiedziałem czegoś. Od razu mnie obrzucono, że jak kłamię, bo tutaj akurat, pani Anodina nie zachowała się fair, i kiedy na konferencji prasowej powiedziała, że ktoś był do końca w kabinie pilotów, a ja jeszcze tej informacji nie miałem, bo jeszcze wtedy nie miałem rozmów w kabinie, stenogramy dopiero dostałem za dwa dni. Więc było to nie fair z jej strony. A poza tym, chyba nikt mnie na kłamstwie nie chwycił, bo jeśli się mówi prawdę, to się... Bo ja gdybym kłamał, to ja bym się nigdy nie pozbierał z tą liczbą informacji, która napływa, i próbował gdzieś tam prowadzić jakąś grę, nie wiem po co. To wszystko, myślę, że na te pytania.
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Bardzo proszę, pytanie zadaje pan poseł Piotr Orłowski.
Poseł Paweł Orłowski (PO):
Panie przewodniczący, panie ministrze, panie pułkowniku, ja odniosę się tylko do tych kwestii, które były dzisiaj już poruszane. Jeżeli... oczywiście prosiłbym o odpowiedzi na dwa konkretne pytania, natomiast jeżeli uzna pan, że takich odpowiedzi pan udzielić nie może, no to ja oczywiście uszanuję taką odpowiedź.
Chciałbym zapytać o konkretną sytuację, ponieważ usłyszałem dzisiaj, że jakieś światła były niesprawne na lotnisku. Interesuje mnie konkretnie, jakie oświetlenie było sprawne, jakie nie było sprawne, jakie w ogóle było na lotnisku w dniu katastrofy, czyli krawędziowe, może progowe światła, czy światła podejścia. To jest pierwsze pytanie.
Drugie pytanie to jest również wiele mówiliśmy o meteorologii, o mgle. Wiem, że raporty meteorologiczne przed katastrofą były; chciałbym zapytać, w jaki sposób była mierzona widzialność pozioma i pionowa i ile w ciągu dwóch godzin przed katastrofą takich raportów czy też pomiarów po prostu dokonano. Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Bardzo proszę, proszę o udzielenie odpowiedzi.
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Jeśli chodzi o światła, to po prostu na zdjęciach, które eksperci robili, moi eksperci, z grupy tej wojskowej, to są, jeśli... to są światła podejścia, to są światła, które są... takich kilka lamp, które były tam pogięte, prawda, porozbijane, gdzieś w połowie między bliższą a dalszą... a progiem pasa, raczej bliżej trochę progu pasa, po prostu na tych zdjęciach. Więc to są według mnie światła podejścia.
Jeśli chodzi o sposób mierzenia specjalista meteorolog ma to wszystko. Ja nie pamiętam szczegółów, bo on pracował nad tym, bo właściwie przez czas był specjalista meteorolog, ekspert wojskowy; był na meteo, badał, rozmawiał, wyciągał wnioski, prowadził swoją analizę analizę prognozy tutaj przed lotem, naszych komunikatów i innych i bardzo precyzyjnie to określał, więc ta wiedza będzie dostępna na pewno, bo tę wiedzę ten specjalista posiada.
Poseł Paweł Orłowski (PO):
Jakie... jakie... jakie
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Natomiast ja w szczegóły takie nie chciałbym wchodzić, bo akurat tu z meteorologią. Znam oczywiście, ale tu są już szczególiki, których, no... mogę nie być precyzyjny, a nie chciałbym potem być posądzany, że...
Poseł Paweł Orłowski (PO):
Czyli rozumem, że jakieś urządzenia do pomiarów tam na lotnisku były.
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Urządzeń w sensie takich automatycznych, jak jest na lotniskach cywilnych nie było. Było to mierzone na podstawie tzw. reperów, o ile wiem. Więc to trochę inne, to nie jest tak precyzyjne, prawda, jak teraz mają na lotniskach cywilnych urządzenia. [głos z sali, poza mikrofonem, niezarejestrowany]
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo przepraszam, nie ma takiej możliwości, panie pośle. Bardzo proszę, pytanie zadaje pan poseł Arkadiusz Mularczyk. Bardzo proszę, panie pośle. Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS):
Panie pułkowniku, mam następujące pytanie, otóż... kluczowe, to, co pan powiedział dzisiaj, to są informacje, że w pana przekonaniu doszło do naruszeń konwencji chicagowskiej to jest z mojego punktu...
[płk Edmund Klich, poza mikrofonem]:
załącznika
Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS):
Załącznika do konwencji, tak, poprzez fakt uniemożliwienia panu udziału w pewnych czynnościach czy też niewydania pewnych dowodów, które mogą być istotne z punktu wyjaśnienia tej sprawy. Czy te dowody, jak np. brak umożliwienia panu udziału, jak rozumiem, w eksperymencie pewnym, tak, oblocie, jak też niewydanie np. zdjęć z tego urządzenia, które rejestruje lądowanie samolotów, będzie np. możliwe do odtworzenia jeszcze, przez np. polską czy rosyjską prokuraturę, czy też te dowody, tak naprawdę zostaną bezpowrotnie utracone? No, kolejna kwestia to jest udział w naradach. Pan powiedział, ze pomimo pana woli i chęci nie był pan dopuszczony do narad. Czy uważa pan, że również gdyby pan brał udział w tych naradach miałoby to wpływ na pewne ustalenia tej komisji?
No i jakby reasumując te naruszenia, o których pan powiedział, załącznika do konwencji, czy one mogą mieć wpływ na końcowy raport? No chyba dla każdego logicznie myślącego człowieka jest... nasuwa się stwierdzenie, że mogą mieć wpływ. Ale czy także mogą mieć wpływ także na toczące się postępowania karne, czyli w śledztwie w Polsce i śledztwo rosyjskie? Czy w konsekwencji był pan np. przesłuchany przez polską czy rosyjską prokuraturę na okoliczność, no , być może właśnie utraty niektórych dowodów, które są konieczne do ustalenia odpowiedzialności osób za stan techniczny czy ustalenia odpowiedzialności osób winnych za tę katastrofę. To jest jakby ten panel pytania: czy był pan przesłuchiwany przez prokuraturę jakąkolwiek? I teraz na temat raportu, pan dostał raport w j. rosyjskim. Czy pan jest w stanie od razu się do tego raportu odnieść w j. rosyjskim, czy też ten raport musi być jeszcze przetłumaczony na język polski? I w związku z tym, ile pan będzie miał czasu, faktycznie, no, fizycznie, żeby nad tym raportem ze swoimi doradcami czy ekspertami usiąść i napisać zastrzeżenia? Dziękuję.
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Bardzo proszę. Proszę o udzielenie odpowiedzi.
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
...wspomniane to naruszenia dotyczą Załącznika 13, a nie konwencji, ale to jest załącznik do konwencji.
Brak udziału w oblocie i brak zdjęć, czy te materiały będą do odzyskania? Materiały oblotu są, bo one były, one nam zostały przedstawione, ale po moim i moich doradców proteście, że to są materiały niepełne i dla nas niewiarygodne, nam tego raportu nie przekazano. Bo tak jak np. w czasie eksperymentu na symulatorze, gdzie braliśmy... nawet większa była grupa polska niż MAK-u, po pewnych dyskusjach, rozmowach, żeśmy podpisali wspólny protokół z tego, prawda no tak często się robi, bo to jest prawidłowo. Wtedy wiadomo: mamy to już uzgodnione, przechodzimy do następnego etapu.
Tak jak wspominałem, nasi eksperci inżynierowi brali udział w badaniu przyrządów, ale już nie pisali wspólnego protokołu i uzgodnienia nie ma. Ja otrzymałem wczoraj ten protokół, to jest 80 stron prawie, ale nie był on uzgadniany z nami. I teraz była propozycja, żebyśmy zaakceptowali ten oblot i podpisali. Ja w takim stanie nigdy bym tego nie podpisał, bo ja po prostu się nie zgadzam, dla mnie ten oblot nie jest wiarygodny, albo źle zrobiony, albo też... No, nie oddaje stanu lotniska, który powinien być sprawdzony, więc nigdy bym tego nie podpisał i Rosjanie wiedząc o tym... MAK, wiedząc, już dalej nie proponował nam tutaj jakichś wyjaśnień, prawda. No bo moje stanowisko było bardzo mocne, nawet powiedziałem, że ja czuje się obrażony jako specjalista, że mi się takie coś przestawia, bo dla mnie to jest po prostu nieporozumienie.
Narady. No, jeśli chodzi o wpływ narad na efekt w postaci raportu końcowego, to dopiero po zapoznaniu się z tym raportem, prawda, będę mógł wiedzieć, czy jakiś udział mój w naradach mógłby mieć wpływ na pewne rzeczy. A z drugiej strony, ja bym mógł mieć stanowisko, ale czy ono by było przyjęte, to też jest inna sprawa. I te narady tak jak dotyczyły np. tego symulatora i tego oblotu to była bardziej nie narada tylko prezentacja ale jeśli chodzi o symulator, to była taka rzeczywista narada, no to takich w wielu przypadkach brakowało, bo nam przedstawiano gotowe jak gdyby wyniki badań, więc to nie jest narada. Albo jednostronna prezentacja, załóżmy ustalania minimalnych warunków lotniska to też nie jest narada, jeśli to jest prezentacja tylko, a nie ma się wcześniej materiałów, żeby się przygotować do dyskusji. Bo warunek... zresztą ja w piśmie jednym podkreśliłem: warunek, jeśli ma być dyskusja, kilka dni wcześniej ja muszę ściągnąć specjalistów, przylatują z Polski eksperci i wtedy rozmawiamy na fachowy temat, eksperci rozmawiają, przecież ja nie jestem ekspertem we wszystkim, ja jestem bardziej tu organizatorem pracy i czuwaniem nad całością. No więc tego nie stosowano i praktycznie, mówię, poza symulatorem, gdzie akurat ci specjaliści byli na miejscu i nie było problemu, to te narady nie były.
No, czy naruszenia mogą mieć wpływ na końcowy raport? No po prostu... Znowu, zapoznać z raportem trzeba się i zobaczyć, jakie tam są wyniki. No jeśli nie słucha się strony drugiej, no to jest to przestawienie bardziej jednostronne, więc jakiś wpływ tego może być. Ale nie chciałbym tego przesądzać.
Nie byłem przesłuchiwany przez prokuraturę żadną. I teraz jeśli chodzi o sprawę raportu, bo tutaj jest pewne nieporozumienie i pewna nieścisłość. Ja natychmiast raport przekazałem do konsulatu i został jeszcze wczoraj wieczorem przekazany do Polski i tym zajmuje się pan minister Miller. Komisja pana ministra Millera będzie pracowała nad wnioskami. Ja mam otrzymać jeden egzemplarz i mam się do niego ustosunkować jak zdążę, prawda, bo ten czas będzie ograniczony po tłumaczeniu, bo ja nie znam na tyle rosyjskiego, żebym płynnie mógł się odnieść w szczegółach, więc będzie to w języku polskim. Ja te swoje uwagi przekażę, tak myślę, panu ministrowi Millerowi. A przygotowuje odpowiedź państwo, a nie akredytowany. Tu nie jest nigdzie napisane, że akredytowany ma przygotować odpowiedź, bo to jest sprawa państwa. Przekazuje się projekt raportu państwu, a nie akredytowanemu. Ja mogłem być tylko tym jak gdyby, który odebrał, no bo wypadało, żeby ktoś tam był, prawda, i fizycznie jak gdyby odebrał.
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS):
Tylko może dopytam, bo to jakby ta okoliczność wyniknęła z odpowiedzi. A jaki w takim razie pan pułkownik będzie miał wpływ na te zastrzeżenia, które potencjalnie możemy zgłosić, czy na to stanowisko polskie? [głos z sali]
Kto będzie sygnował to stanowisko?
Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS):
Kto będzie sygnował to stanowisko?
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Nie wiem. To nie zostało jeszcze ustalone. [głos z sali]
A jak to jest w konwencji?
Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS):
No właśnie, a jak to...
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Nie ma, tutaj nie ma. Mówi się, że państwu i państwo przekazuje swoje uwagi, ale państwo to jest bardzo szerokie określenie. Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS):
Panie pułkowniku, Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Tutaj ta decyzja nie do mnie należy.
Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS):
Jest ostatnia kwestia. Czy jest jeszcze jakaś inna osoba w Polsce... [głosy na sali]
Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS):
Przepraszam...
[odgłos pukania]
Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS):
...czy jest jeszcze jakaś inna osoba w naszym kraju, która ma tak głęboką wiedzę o tym, co się działo w MAK, i tak głęboką wiedzą na temat katastrofy smoleńskiej? Czy jest jeszcze ktoś inny, kto ma tak głęboką wiedzę jak pan?
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Dziękuje bardzo. Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
Trudno mi powiedzieć, czy wiedzę...
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Proszę o odniesienie się.
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich:
...zebraną, bo na pewno wiedzę cząstkową ma wiele osób, i ta cząstkowa jest nieraz bardziej precyzyjna niż moja. Natomiast całościową, no to chyba ja mam jedną największą. Ale ja tutaj każdy wariant odpowiedzi czy pracy nad tym projektem raportu uwzględniam. Ja jestem do dyspozycji i tutaj mogę... Tylko nie wiem, czy ten czas właśnie pozwoli... Tylko tu musi być duża współpraca, to nie mogę ja sam, bo to przecież jest praca potężna i nie mogę sam tego przygotowywać. No, ja uważam, że tu powinna być wspólna praca i komisji pana ministra Millera i moja, żeby te odpowiedzi były pełne i jak najlepsze, bo to jest interes państwa i zawsze to podkreślam, a nie akredytowanego czy jakiejś tam grupy osób innych. Więc ja jestem całą wiedzę w stanie przekazać, ale z drugiej strony, czy całą odpowiedź jestem w stanie napisać, przygotować, pod względem stylistycznym dobrze jeszcze bezbłędnie, to nie wiem, bo może to rzeczywiście przerosnąć, przy tym czasie skróconym, prawda. A jeszcze mam naciski, że mam dni wolne odebrać, bo mam tyle dni wolnych nadrobionych, że Ministerstwo zbankrutuje, jak mi by musiało zapłacić za te niedziele.
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję, bardzo proszę. Teraz pytanie zadaje pan poseł Tołwiński Krzysztof.
Poseł Krzysztof Tołwiński (PiS):
Panie przewodniczący, panowie oficerowie, szanowni państwo. Panie pułkowniku, pan jest specjalistą z zakresu katastrof lotniczych, podkreślał pan swoje wieloletnie doświadczenie. Proszę o bardzo precyzyjną odpowiedź. Czy wrak jest dowodem w sprawie? Czy takie postępowanie z wrakiem, jaką mamy wiedzę... jak wszyscy słyszymy, jest postępowaniem właściwym? Czy nosi z kolei znamiona niszczenia dowodów? Jeśli nosi, i pan podziela to zdanie, to proszę nam powiedzieć, czy kiedykolwiek pan zawarł pisemne sformułowanie, że są niszczone dowody. Proszę także odpowiedzieć, czyją własnością jest wrak, bo powstaje dużo wątpliwości, i na którym poziomie postępowanie wrak powinien stanowić własność, no, oczywiście tej strony, której jest własnością bo powtarzam, jest dużo wątpliwości.
I teraz do konstrukcji raportu, z tego, co... szczególnie z ostatniej wypowiedzi, którą tutaj żeśmy słyszeli, rozumiemy, że pan jest tylko obserwatorem i takim biernym jak gdyby recenzentem raportu MAK-owskiego. Uważamy, że jako najwyższy przedstawiciel państwa polskiego miał pan obowiązek, a wskazywał pan sam na wiele protokołów rozbieżności, na wiele kwestii pańskiego wotum separatum, żeby w tym czasie na bieżąco przygotowywać własny protokół, własne notatki, własny raport, i dołączyć to jako załącznik do raportu MAK-u. Ponieważ dla nas to jest wiarygodność... pan nam gwarantuje wiarygodność MAK-owskiego raportu. Dziękuję.
Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Bardzo proszę, panie pułkowniku, proszę o udzielenie odpowiedzi, odniesienie się do tych stwierdzeń.

Cdn....

PS
Tekst pozyskany dzięki koledze Kataryniarzowi Maurycy53, któremu dziękuję za włożoną pracę w pozyskanie i publikację tego stenogramu z połączonych komisji sejmowych.

http://kataryna.blox.pl/2010/10/Odwazni-do-czego-panie-Migalski.html?pn=3

Brak głosów