Grzyby i VIPy, część 2, ostatnia
Hiobowscy nieufnie oglądali kawałek lasu wygrodzony białoczerwoną taśmą.
- Miny tam są? - zapytała babcia.
- Skądże znowu - powiedział jeden facet z aparatem. - Będziemy robić sesję fotograficzną. Czekamy tylko na gwiazdę.
- Jaką gwiazdę??? - zdumiała się siostra Łukaszka. - Taką prawdziwą???
- Jak najbardziej - powiedział jeden facet z kamerą. - To znana piosenkarka!
- Nie znamy - stwierdzili Hiobowscy ze smutkiem.
- Jest piosenkarką już trzy lata i nagrała już dwie piosenki!
- Łał - powiedział beznamiętnie Łukaszek i przełożył nogę nad taśmą.
- A ty dokąd?
- Po grzyby! - Łukaszek wskazał kępę podgrzybków.
- Mowy nie ma! To nasz las! - zaprotestował facet z aparatem.
- Las jest państwowy - przypomniał tata Łukaszka. - Ma pan może akt kupna? Lub dzierżawy?
Facet wzniósł oczy ku niebu, westchnął głęboko i przyznał, że dokumentu żadnego nie ma. Ale prosi o uszanowanie jego prośby w zamian za co będą mogli przyglądać się sesji.
- A grzyby kto za nas pozbiera? - wzruszyła ramionami babcia Łukaszka i ruszyła w las. Za nią ruszył dziadek krokiem poloneza.
Pół godziny później zjawiła się młoda dziewczyna w otoczeniu kilku współpracowniczek.
- No wreszcie jest - ucieszyli się panowie ze sprzętem.
Gwiazda była niewyspana i naburmuszona. Jedna z pań (jak się okazało menedżerka gwiazdy) przez dobry kwadrans musiała ją namawiać, że trzeba przystąpić do pracy.
- Zrobimy sesję jak zbierasz grzyby - namawiała ją menedżerka.
- Nie będę zbierać grzybów - zaprotestowała gwiazda. - To dobre dla wieśniaków!
- Grzyby muszą być - zadecydowała menedżerka i zapytała panów ze sprzętem:
- Macie panowie jakieś grzyby?
- Nie. Ale tutaj państwo obok mają już trochę uzbierane.
- Świetnie. Poproszę - i pani menedżerka władczym gestem wyciągnęła rękę w stronę Hiobowskich.
Mama Łukaszka już odruchowo chciała dać swoje wiaderko, ale tata Łukaszka ją zatrzymał i spytał menedżerki:
- Chce pani kupić czy wypożyczyć? Bo na interesuje tylko sprzedaż.
- Sprzedać??? - menedżerka była autentycznie zaskoczona. - Grzyby??? Panie, czy pan...
- To niech sobie pani zbiera - tata Łukaszka wskazał las. - Obfitych zbiorów życzę.
- A... A... - jąkała się menedżerka. - Ale to jest gwiazda! Pan na jej widok powinien pisnąć, siknąć w majty i oddać wszystko co ma!
- Nie - odparł tata Łukaszka. Mama i siostra spoglądały to na niego, to na menedżerkę. Łukaszek z zainteresowaniem oglądał wielką pajęczynę. Gwiazdę w tym czasie wzięły w obroty: makijażystka, wizażystka, manikiurzystka i specjalistka od motywacji.
- Nnno dobrze, kupimy od pana wiaderko grzybów, ile pan chce? - westchnęła menedżerka. - pięć euro? Sześć?
- Stówę - odparł dumnie tata Łukaszka. Menedżerka zakrztusiła się własną śliną.
- Czyś pan oszalał?!! Sto euro za wiaderko grzybów?!! Czy one są ze złota?!!
- Życzę powodzenia w zbieraniu...
- Stop! Stop!! dobrze, kupię od pana te grzyby!! - menedżerka zgrzytała zębami. Wybrała wiaderko, w którym było najwięcej grzybów (czyli siostry Łukaszka) i cała swą złość skierowała na panów ze sprzętem. - Tylko żeby mi zdjęcia dobre były!
- Gotowa! - zaszczebiotała gwiazda. Wzięła wiaderko i zaczęła pozować.
- A gdzie jest Łukasz? - ocknęła się mama Łukaszka. W tym momencie podszedł do niej Łukaszek z patykiem w ręku.
- Zobaczcie co mam - pochwalił się i pomachał patykiem, całym okręconym pajęczyną. - Jaki gigant pająk! Prawie jak w tym filmie, co pożerał ludzi!
- Łiiii!!! - zapiszczała przerażona mama Łukaszka. Podbiła synowi rękę, patyk poleciał w jedną stronę, a w drugą pająk. Patyk poleciał w krzaki, a pająk zakreślił piękną parabolę i spadł na kark gwiazdy *akurat pozowała nachylona), po czym wsunął się jej za kołnierz.
- Łaaa!!! Co to było?!!! - darła się przerażona gwiazda.
- Pająk - poinformował ją Łukaszek.
- Brrgggrrrllll!!! - gwiazda wykonywała ruchy człowieka porażonego przez prąd elektryczny.
- Tańczymy? - ucieszyła się siostra Łukaszka. Zdjęła płaszczyk, powiesiła go na sęku, włączyła muzykę z komórki i zaczęła się przeginać.
- Ona tańczy lepiej od ciebie - powiedziała do gwiazdy jej menedżerka. - Jakie ma pani hobby?
- Seks - odparła prostodusznie siostra. Dalszej jej karierze w mediach zapobiegły trzy osoby. Pierwszymi dwoma byli jej rodzice, którzy kategorycznie oświadczyli, że siostra Łukaszka żartuje, a poza tym najpierw ma skończyć liceum. Trzecią była sama gwiazda, która wytrząsnęła pająka i zakazała fotografom robienia jakichkolwiek zdjęć siostrze Łukaszka.
- To jest moje sesja do cholery! - piszczała gwiazda płacząc ze złości. Potem stwierdziła, że już wystarczy tych zdjęć i poszła sobie. Hiobowscy zaś wrócili do zbierania grzybów i ratowania fauny leśnej przed Łukaszkiem.
Następnego dnia na jednej ze stron internetowych pojawił się fotoreportaż o nowej przygodzie znanej piosenkarki. Był cały zestaw fotografii prezentujący gwiazdę w różnych pozach i z różnymi rekwizytami (m. in. z wiaderkiem siostry Łukaszka). Był też tekst zaczynający się od słów: "Naszą gwiazdę piosenki spotkaliśmy przypadkiem w lesie. Wybrała się na grzybki...".
Najfajniejszą rzeczą było jedno ze zdjęć gwiazdy. Nachylona kusząco do obiektywu prezentowała zawartość swojego dekoltu i zawartość wiaderko kupionego od Hiobowskich. Z wiaderka radośnie uśmiechały się muchomorki. Oczywiście na forach internetowych zakipiało od komentarzy oceniających intelekt gwiazdy.
Nie było innego wyjścia. Gwiazda ogłosiła, że nagrywa trzecią piosenkę.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1028 odsłon
Komentarze
Pardon! I jeszcze: wrażliwi nie czytać!
22 Września, 2010 - 08:56
Ale nie mogąc się śmiać (akurat okoliczności takie) zaczęłam bekać ze śmiechu. Dotąd nie wiedziałam, że to w ogóle jest możliwe;). Poczułam się jak ta gwiazda;).