BYĆ MOŻE KRYMINAŁ-TANGO...;)
Ponownie coś lekkiego, ale tym razem na zimowe wieczory.
W pierwotnym zamyśle miał to być kryminał-tango, jednak już na wstępie ‘skradziono’;) mi metaforyczną szufladę (cóż – przeznaczenie…:) – kluczową ‘postać’ tej opowieści i w związku z tym naprawdę nie potrafię przewidzieć, co z tego wszystkiego wyniknie...
Tak, czy owak, Panie i Panowie - zaczynamy:)
***
„Zamknę mieszkanie, a klucz wrzucę do deszczowej studzienki, także nie martw się. Nie będziesz musiał zmieniać zamków.” Zawsze potrafiła myśleć praktycznie, bez względu na absurdalność sytuacji. Taki dar.
Odłożyła słuchawkę. Wyszła. I nie był w stanie powstrzymać jej, a tym bardziej dogonić, natarczywy dzwonek telefonu. Nic w tym zresztą nadzwyczajnego, bo co znaczy taki dzwonek wobec dźwięków tanga…
***
Na klatce schodowej panował półmrok. Zazwyczaj ślepa na wszystko, z natury dość męcząca jarzeniówka zamrugała nerwowo. Doskonale wyczuła, że coś dziwnego wisi w powietrzu.
Winda również nadjechała wyjątkowo niespiesznie, najwidoczniej nie chcąc brać udziału w tym, co miało nastąpić.
„Może pani pomóc?” – było zbyt ciemnio, aby dostrzec i zapamiętać (!) twarz, spojrzeć w oczy, ocenić, czy można zawierzyć. Ponadto zanim się zorientowała, walizka jednym, płynnym ruchem wymknęła się z zaciśniętej dłoni i wylądowała w jego ręce. A wszystko w mgnieniu oka. Najwidoczniej uznano, że nie będzie miała w tej sprawie zbyt wiele do powiedzenia.
Jednocześnie bezszelestnie otworzyły się drzwi nie tak bardzo, ale jednak spóźnionej windy.
Niepewnym krokiem weszła więc do środka.
„Parter?”
Lekko zdezorientowana tym pytaniem z politowaniem kiwnęła głową – „Co za nieprzytomny gość”. (dziesiąte piętro, budynek stary - garaż nie wchodził więc grę).
A będąc w wisielczym nastroju, dorzuciła swoje dwa złośliwe grosze: „A czy widzi pan inną możliwość?”
On jednak zupełnie nie przejął się cynicznym brzmieniem jej głosu.
„Widzę proszę pani, że brakuje pani podstawowej wiedzy, o wyobraźni nie wspominając. Każda winda przede wszystkim ma za zadanie zawieść nas prosto do nieba. Zaraz wyjaśnię, o co mi chodzi…”
cdn
==========================================================
I pamiętajcie o Fundacji!!!!!!
Fundacja Kocham OB-CIACH , ul. Belgradzka 10/115 02-793 Warszawa
PKO BP 31 1020 1013 0000 0402 0248 7486
SWIFT (BIC) BPKOPLPW PL 31 1020 1013 0000 0402 0248 7486
każda złotówka się liczy:)
dopisek: na cele statutowe i administracyjne
TYM, KTÓRZY ZASILILI KONTO FUNDACJI OGROMNE PODZIĘKOWANIA!!!!!!!
JESTEŚCIE WIELCY - OTWORZYMY LOKAL "KOCHAM OB-CIACH" => TO "DZIEJOWA KONIECZNOŚĆ";)))
LICZY SIĘ DOSŁOWNIE KAŻDA ZŁOTÓWKA !!!!:))))
==========================================================
ZAPRASZAMY NA OB-CIACHowy KABARET, KTÓRY ZOSTANIE ZAPREZENTOWANY W RAMACH WIECZORÓW ORGANIZOWANYCH PRZEZ KLUBOKAWIARNIĘ REPUBLIKAŃSKĄ
DNIA 11.12.2011 r. (niedziela), godz. 18.oo w MOZAICE, ul. Puławska 53
Napiszę o tym w najbliższym czasie...
==========================================================
ZAPRASZAMY NA OB-CIACHowe SPOTKANIE OPŁATKOWE, jak zwykle w trzecią sobotę miesiąca, czyli 17.12.2011r. , godz. 12.00 - ZŁOTE TARASY (I piętro, przy fontannie)
O tym również napiszę...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1807 odsłon
Komentarze
I dla wprowadzenia klimatu...
4 Grudnia, 2011 - 15:01
intuicja
Tak Intuicjo
4 Grudnia, 2011 - 16:10
Czeka Nas twarde Tango.
Tango z Szatanem.
Wygra ten, kto miał lepszego Nauczyciela.
I z Bożą pomocą, nie pogubmy kroków.
Serdeczne pozdrowienia
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Ojej Rospinie
4 Grudnia, 2011 - 16:31
ale ja pomyślałam, że popiszę sobie całkiem rozrywkowy zupełnie apolityczny kryminał-tango...
To tylko taka pisanina na zimowe wieczory:)
Nic ważnego i wielkiego.
pozdrawiam serdecznie,
intuicja
Zabór
4 Grudnia, 2011 - 17:17
To kwestia chwili:)
Pod okupacją, nawet receptura na chleb, może stać się
odezwą bojową...
Pozdrawiam serdecznie
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma