Jak Diabeł uderzy w Jarosława Kaczyńskiego

Obrazek użytkownika Łażący_Łazarz
Kraj

Zainspirowany prowadzonymi w blogosferze dyskusjami na temat kampanii wyborczej pokusiłem się o intelektualną analizę zagrożeń, z jakimi może się spotkać Jarosław Kaczyński ze strony sił nieczystych.

Przepraszam za tą figurę retoryczną, ale trudno mi zarzucać jakiejś partii czy też kontrkandydatowi Jarosława Kaczyńskiemu na urząd Prezydenta RP, że planuje brudną akcję zmierzającą do zniechęcenia części wyborców do Prezesa Prawa i Sprawiedliwości lub zaskakujący atak, mający spowodować nagłe obniżenie szans kandydata PiS na wygranie wyborów.

Niemniej, mając świadomość, że wygrana kandydata niepowiązanego z aktualnie rządzącymi koteriami, hermetycznego na wpływy z zewnątrz i zdeterminowanego do obrony Polskiego Interesu Narodowego jest nie na rękę potężnym siłom, które doją Polskę oddolnie, odgórnie i z boku jestem przekonany, że plan takiego uderzenia z fałsza już powstał i niebawem zacznie być realizowany. Do takiej konkluzji też skłania fakt rozbrojonej na szczęście prowokacji z Tymochowiczem i Cugier-Kotką w roli głównej.

Zastanawiając się, zatem nad planami Szatana, zadałem sobie trzy pytania: Kiedy? Którędy? Jak?

 

  1. Kiedy?

 

Odpowiedź już udzieliłem: musi to stać się niebawem. Być może już w przyszłym tygodniu, być może przed samym 20 czerwca, a najpewniej przed drugą turą wyborów. Wiele zależy od odpowiedzi na kolejne pytania, gdyż wiele zależy od czasu przygotowywania uderzenia, kanałów dystrybucji oraz jakości (siły) ataku. Dużo też zależy od planowanego efektu, jaki ten atak ma wywołać. Jeżeli będzie to próba wtłoczenia pupilka Diabła do ścisłej czołówki, to musi się to wydarzyć za kilka, max kilkanaście dni. Ja jednak myślę, że chociaż będzie to atak zmierzający do osłabienia szans Jarosława Kaczyńskiego w drugiej turze, to mleko wyleje się w okolicach 15 czerwca – tak na wszelki wypadek, żeby niedopuścić do wygrania znienawidzonego przeciwnika jeszcze w pierwszej turze.

  1. Którędy?

Dziwne pytanie zadałem prawda? Którędy, ale co? Intuicyjnie na pewno jednak czujecie, o co mi chodzi. By przeciwnika trafić celnie Rymkiewiczowski Książe Psuj (czyli Czart) musi rozpoznać jego najsłabsze miejsce, ten splot słoneczny, podbródek lub skryty receptor, którego naruszenie, uszkodzenie, a być może nawet tylko dotknięcie byłoby zgubne dla ofiary i paraliżujące jego obronę. Diabeł dziś już wie, po wspomnianej nieudanej prowokacji, że partia PiS jest nieźle strzeżona. W mojej opinii rozważać (a pewnie już dawno rozważył i wybrał) mógł dwa rozwiązania: uderzenie w Komitet Wyborczy Jarosława Kaczyńskiego lub w jego rodzinę. Pierwszy cel może być jednak zbyt silnym przeciwnikiem. Joanna Kluzik-Rostkowska to twarda baba i jak się przekonaliśmy trzyma swój komitet twardą ręką. Poza tym to była dziennikarka, a więc osoba znająca na tyle sztuczki manipulacji medialnych by umieć się przed nimi obronić oraz mająca na tyle przetarte kontakty w środowisku, by wyczuć odpowiednio wcześniej pismo nosem. Nie można wprawdzie wykluczyć, iż atak na Komitet Wyborczy przyjdzie po wewnętrznej bandzie, poprzez jakaś wtykę, potrafiącą umiejętnie rozgrywać animozje personalne – które na pewno istnieją i w PiS, i w Komitecie Wyborczym, i pomiędzy partią a komitetem. Tak się dzieje w każdej organizacji, w której Samiec Alfa ma kłopoty osobiste (a musicie przyznać, że nagła śmierć brata bliźniaka to nie lada „kłopot”) lub musi się skoncentrować na zadaniach wyższych. Nie wydaje mi się jednak, by tędy wyprowadzone uderzenie zachwiało fundamentami kandydatury PiS i całego oddolnego ruchu wspierającego, oraz miało istotny wpływ na wzrost popularności Jarosława Kaczyńskiego w społeczeństwie. Zwłaszcza, że sam JK zawsze był świetnym organizatorem, umiał szybko acz stanowczo reagować w partii, rządzie czy koalicji i nie wygląda na to by stracił ta umiejętność. Jedyne „co” - a raczej „Kogo” – stracił ostatnio Jarosław Kaczyński to swojego brata, przyjaciela i współpracownika w jednym, Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Jego uroczą małżonkę, a swoją najkochańszą szwagierkę Marię Kaczyńską. Strata nagła, trudna do wyobrażenia, bolesna i chyba niemożliwa do wypełnienia. Nie tylko nagle przestał istnieć ten Dwuosobowy Trust Mózgów, ale także uległa tragicznej dezintegracji połowa rodziny Pana Prezesa. Był to szok (prawdopodobnie także z wyroku Szatana) i cierpienie, z którym poradzić sobie może z trudem najsilniejszy, a którego konsekwencją będzie jeszcze większa dbałość, piecza i zaciśnięcie więzów z resztą rodziny. I nie mówię tu o chorej Mamie, bo Mamę kochać jeszcze bardziej, gdy ją już się kocha z całej siły, jest niezwykle trudno. Mówię tu o córce tragicznie zmarłego brata, a więc bratanicy i jej rodzinie. Jarosław Kaczyński musiał się do nich zbliżyć, a oni do niego, bo już niemal maja tylko siebie nawzajem, musieli się zaangażować w siebie o wiele bardziej i o wiele trudniej byłoby im się od siebie odseparować. On, czyli Stryj musi mieć tego niesłychaną świadomość i czuć wielką odpowiedzialność. I właśnie, dlatego sądzę, że tędy pójdzie atak Diabła. Poprzez Martę Kaczyńską i jej męża Marcina Dubienieckiego, prosto w miękkie podbrzusze Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego, też może tak nagłaśniano sprawę zaangażowania się Marty w kampanię Stryja, by przygotowany cios trafił wprawdzie głownie w rodzinę, ale też odpryskiem przywalił komitetowi wyborczemu.

  1. Jak?

Rozważając sposoby przeprowadzenia takiego ataku od razu wykluczyłem kwestie obyczajowe. O Marcie Kaczyńskiej, jej córeczce Ewie i drugim mężu Marcinie już wszyscy wszystko wiedzą. Mało tego, tego typu kwestie obyczajowe jak rozwód bratanicy nie mogą mieć wpływu na twardy, zdecydowany elektorat JK, natomiast w przypadku tego miękkiego, niezdecydowanego i nie do końca przekonanego – o który toczy się walka pomiędzy PiS a PO – takie sprawy są raczej atutem niż przeszkodą. Uczłowieczają tą rodzinę, nadają jej wymiar powszechny i przekonują, że wbrew różnym gazetom i telewizorom nie mamy tutaj do czynienia z rodziną zaciekłych fundamentalistów katolickich i bigotów. Ot zwykli ludzie z ich zwykłymi problemami.

Nie po obyczajowości to jak? Jak ten Szatan to zrobi?!

Myślę, że wiem. Domyślam się. Przewiduję, że... uwikła! Uwikła w jakiś syf tą rodzinę wykorzystując najsłabsze ogniwo w tym miękkim podbrzuszu i zrobi to w taki sposób, że Jarosław Kaczyński będzie musiał jakoś zareagować, ale z powodów rodzinnych i pamięci o bracie, nie będzie mógł.

Myślę, że wykorzystane zostanie to, że Marcin Dubieniecki to kwidzyński prawnik, zatrudniony w kancelarii swojego sławnego na tym terenie ojca, adwokata Marka Dubienieckiego. Rzecz w tym, że Marek Dubieniecki i jego syn (choć ostatnio wycofani politycznie) wywodzą się z kręgów lewicowych, gdzie o niejasne powiązania i prowokatorów nie łatwo.

Rozmyślając o sposobie uderzenia w adwokata - a że sam jestem prawnikiem to były to rozmyślania ze znajomością odpowiednich kazusów – doszedłem do wniosku, że najprościej zrobić to poprzez jego klienta. Teraz będę trochę konfabulował i proszę byście to traktowali jako SF, gdyż jestem tylko blogerem, bez kontaktów, ukrytych źródeł informacji i dojść, jakie mają dziennikarze, a robię to jedynie by zobrazować mój tok rozumowania.

Przypuśćmy, że szatan postanowił rodzinę Marty Kaczyńskiej uwikłać w jakąś wielka aferę, która można nagłośnić zaraz przed wyborami tak by nastąpił zbitek słów „Afera-Kaczyński” i by osłabionego na niwie osobistej i uczuciowej Jarosława Kaczyńskiego postawić w jeszcze trudniejszej sytuacji. Np. przed koniecznością wyboru: albo rodzina, albo prezydentura.

W tym celu, należałoby dotrzeć do jakiegoś prokuratora, który wymusi na kimś mocno podejrzanym w jakiejś aferze zeznanie, że w takich i innych działaniach, za taka lub inna wielką kasę, uczestniczył któryś z Panów Dubienieckich. Najlepiej mąż Marty Kaczyńskiej.

Tylko jak dotrzeć do prokuratora, gdy mamy Prokuratorię Generalną i nie można tak po starych kanałach jak to było z „drukowaniem” zarzutów przeciwko Mariuszowi Kamińskemu albo Zbigniewie Ziobrze. Sposób musi być inny. A może być taki: coraz więcej mówi się o największej aferze III RP, która ma polegać na siatce korupcyjnej wśród sędziów, adwokatów i prokuratorów sięgającej, aż do samej góry, aż do Sędziów Sądu Najwyższego. Lucyfer i jego czarci słudzy na pewno wiele wie o tej siatce, bo w niej siedzi, siedział, korzystał i jeszcze korzysta. I teraz też skorzysta. Dotrze do jakiegoś skorumpowanego prokuratora, który się dorobił na umarzaniu śledztw lub prokurowaniu aktów oskarżenia przeciwko niewinnym, acz niewygodnym Szatanowi ludziom. Diabeł zaszantażuje go, przekona lub jak zwykle po kumpelsku poprosi – i ten usłużny prokurator, akurat prowadzący jakaś lokalna bądź ogólnokrajową strasznie śmierdzącą sprawę, dopisze jedna lub dwie osoby do projektu aktu oskarżenia i postawi zarzuty któremuś z panów adwokatów. Najlepiej by to była jakaś sprawa gdzie ucierpiało wielu biednych ludzi, gdzie poszły wielkie pieniądze i gdzie śledztwo jeszcze trochę potrwa (jest rozwojowe) by można było się zasłaniać tajemnicą śledztwa i dozować informacje. Potem Diabeł już musi tylko zadbać o „wyciek informacji” najlepiej do Rzepy lub Faktu, a nie GW i idący za nim atak telewizji TVN, GW, POLSAT, Radia TOK FM, Radia ZET, RMF FM i działających tam tzw. „agresywnych” (dla kogo jak, dla kogo, ale dla Kaczyńskich na pewno) dziennikarzy w stylu: Olejnik, Lisa, Durczoka, Miecugowa, Paradowskiej, Lizuta i innych.

I pozamiatane!

Powiecie może, Łazarzu, po co to piszesz do cholery, po co podpowiadać Belzebubowi jakieś rozwiązania, chwyty czy sposoby. W tym rzecz właśnie, że pisze to by uprzedzić ewentualny atak. Nie oszukujmy się, nikt lepiej od Diabła nie wie jak trzymać widły. Ale jeżeli mam rację, to właśnie dokonałem rozpoznanie bojem i atak uprzedzający. Wysłałem niniejszym internetowych saperów do rozbrojenia tej bomby. Nawet, gdy wybuchnie, to każdy ten tekst będzie mógł znaleźć w wyszukiwarce i zobaczyć, że sprawę można było przewidzieć. Jeśli nie wybuchnie, to jest jakiś procencik szansy, że właśnie, dlatego, że ktoś wcześniej to opisał.

Na pewno jednak nikt nie zrobi takiej prowokacji zainspirowany moim tekstem. Zbyt długo się takie sprawy przygotowuje, zbyt wiele sznurków do pociągania i szczegółów do opracowania. Jeśli ktoś cos takiego zaplanował, to musiał to zrobić z miesiąc temu. Jest tez duża szansa, że się pomyliłem i uderzenie nastąpi dzięki braciom Rosjanom (choć nie są to moim bracia) w inny sposób. Ale tego co w Moskwie i dzięki moskwie można zaplanować ja nie jestem w stanie ogarnąć. Jest mała szansa, że moja pomyłka była całkowita co do metody lecz rozegrana czysto polskimi siłami – cóż, nikt nie jest alfą i omegą. Jest tez niewielka, symboliczna szansa, że żadnej prowokacji nikt nie planuje. Zupełnie jednak w nią nie wierzę. Jarosław Kaczyński jest zbyt wielkim zagrożeniem dla interesów, pozycji i bezpieczeństwa ludzi, którzy maja zbyt wiele do stracenia by nie myśleć o ataku i zbyt wielkie możliwości by go nie planować.

 

Jeśli więc nic się nie potwierdzi, nie miejcie pretensji. Jeżeli natomiast dobrze rozpoznałem Smętka plany, to oświadczam, że nigdy nie miałem żadnych informacji na ten temat, informatorów, wglądu do dokumentów i że, nie znam żadnej z wymienionych wyżej osób. Jestem zwykłym szarym Polakiem, który próbuje czasem myśleć.

 

Miłego Łikendu

 

Brak głosów

Komentarze

Zawsze twierdziłem: nic wspólnego z prawnikami !!! ;-)
serdecznie pozdrawiam

PS. natomiast jeśli chodzi o Martę c. Lecha to też wydało mi się niebezpiecznym eksponowanie tematu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#60558

Pamiętam jak przed "zmasowanym medialnym atakiem" na pilotów tupolewa (że to oni są winni katastrofy) NA SZCZĘŚCIE WCZEŚNIEJ POJAWIŁ SIE LIST W OBRONIE CZCI DOWÓDCY SAMOLOTU. Dzięki temu można było uprzedzić atak "tuszowaczy" katastrofy. Były też przesłanki "WIOSENNE" (nikogo z rządu nie było na pogrzebie).
W opisywanym przez ciebie scenariuszu jest podobnie (wcześniejsze wypowiedzi Niesiołowskiego odnośnie Marty). PRAWDOPODOBIEŃSTWO TEGO "TWOJEGO" SCENARIUSZA JEST WIĘC SPORE. Z tymm, że ten scenariusz i podobne mozna odeprzeć tylko "ZBROJNIE" np. pisaniem e-maili i petycji. Tak jak to zrobiliśmy z REM i Coca-Cola (one dały efekt!). TRZEBA JUŻ TERAZ ZWOŁYWAĆ POSPOLITE RUSZENIE (choć nie wiemy gdzie udeżą).
POZDRAWIAM

Vote up!
0
Vote down!
0
#60584

 Że istnieje jeszcze Ktoś kto stoi po przeciwnej stronie...BÓG.

Vote up!
0
Vote down!
0
#60608

To prawda. Tylko BOG mowi wspolpracujmy razem. Nie badzcie bierni.
Pozdrawiam- z Bogiem

Vote up!
0
Vote down!
0
#60622

By spacyfikować/ujawnić pomysł Szatana...?? 

;-))
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#60620

Zgadzam sie z Pana.Pare dni temu dyskutowalismy ze znajomymi (2-je prawnikow nie w Polsce) o prowokacji przeciw J.Kaczynskiemu.I wlasnie wspomnial o corce LK.
Natomisat drugi ostro skomentowal cyt; " mysle,ze przeciwnicy nie beda tak podli"
Poniewaz znaja J.polski przeslalem im to.
Pozdrawiam serdecznie.

PS Pan bistek ma racje.Nalezy juz informowac,ze moze dojsc do prowokacji. A wiec pospolite ruszenie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#60621

Pisalem do Ciebie 7 dni temu. Sadzilem ze to klopoty z moim kompem ktory robil mi naprawde problemy ale dzis wiem ze podales mi bledny adres.

Vote up!
0
Vote down!
0
#73990

 diabła na Polskę jest Don Task.

Vote up!
0
Vote down!
0
#60628