Ściąga dla ministra finansów

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Kraj

Od antykryzysowego szczytu Unii Europejskiej minął już ponad dzień. Wbrew przewidywaniom :-) dziennikarze ciągle nie zrobili marmolady z ministra Rostowskiego. Minister ministruje dalej...

 Sytuacja byłaby niewesoła, bo przy najbliższej okazji Rostowski pewnie znów dumnie przekonywałby wszystkich kumpli z zachodnich krajów, że to my powinniśmy dofinansowywać ich, a nie oni  nas. Pewnie tłumaczyłby, że jesteśmy jednym z najbogatszych krajów naszego kontynentu i nie mamy żadnych kłopotów finansowych... a tamci chętnie wyciagnęliby łapy...

Jednak nie musi być aż tak źle! Ministerstwo Rostowskiego przygotowało już dla szefa resortu ściągę, z której jasno wynika, że jednak nasz kraj ma jakieś tam długi, ponosi coraz większe koszty obsługi zadłużenia, a nawet, że z obsługą tego zadłużenia może mieć pewne problemy.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Ministrze Rostowski! Ministrowie pomniejsi!

Znacie? To poczytajcie:

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Najbliższe i największe pozostałe w br. zobowiązania zagraniczne przypadają w trzeciej dekadzie marca, łącznie 1,2 mld euro - powiedział Piotr Marczak, dyrektor Departamentu Finansów Publicznych MF.

Pytany o najbliższe tegoroczne plany MF dotyczące spłat zadłużenia w walutach oraz walutowe plany emisyjne Marczak powiedział, że "najbliższe i największe pozostałe w br. płatności zobowiązań zagranicznych przypadają w trzeciej dekadzie marca tego roku (łącznie ok. 1,2 mld euro)". "Są one związane głównie z płatnościami ostatniej raty zobowiązań wobec Klubu Paryskiego i wykupu obligacji nominowanych we frankach szwajcarskich" - poinformował.

Dodał, że w br. Polska zaciągnęła kredyt w Banku Światowym w wysokości 1 mld euro oraz wyemitowała euroobligacje o wartości 1 mld euro.

Emisje obligacji na rynkach zagranicznych uzależnione są od kształtowania się sytuacji na krajowym i zagranicznych rynkach finansowych" - poinformował. Dodał, że rozważane są przede wszystkim obligacje we frankach, dolarach i jenach.

Marczak powiedział, że możliwe są zarówno emisje publiczne, jak i w systemie prywatnym. Ujawnił, że prowadzone są też działania związane z zaciąganiem kredytów w międzynarodowych instytucjach finansowych, głównie w Banku Światowym i EBI.

OBECNY KURS ZŁOTEGO PODNOSI KOSZTY OBSŁUGI ZADŁUŻENIA ZAGRANICZNEGO.

Z nieoficjalnych szacunków resortu finansów wynika, że jeżeli obecny kurs złotego wobec euro utrzymałby się na dłużej, tegoroczne koszty obsługi zadłużenia zagranicznego byłyby wyższe o około 900 mln zł. Kwota ta byłaby wyższa, ale część kosztów została już poniesiona przy niższym kursie, ponadto w IV kwartale ub.r. - ze względu na sytuację na rynkach - resort finansów zrezygnował z zaciągania niektórych nowych zobowiązań.

Piotr Marczak przypomniał, że w ustawie budżetowej na 2009 r. na obsługę długu zagranicznego zaplanowano 1,7 mld euro, szacując koszty obsługi tego zadłużenia przyjęto jednak, że kurs EUR/PLN wyniesie 3,51.

"Na poziom wydatków państwa związanych z obsługą długu zagranicznego wpływa głównie wielkość długu, oprocentowanie oraz poziom kursu złotego. Im słabszy złoty, tym wyższe koszty obsługi długu. Ponieważ dług zagraniczny jest w 72 proc. zaciągnięty w euro, największe znaczenie będzie miał kurs złotego wobec europejskiej waluty" - powiedział.

Przyznał, że skoro obecny kurs euro jest znacznie wyższy od przyjmowanego w ustawie budżetowej na ten rok, stąd także koszty obsługi długu zagranicznego będą wyższe niż wynikałoby to z budżetu. Nie chciał jednak powiedzieć, o ile byłyby wyższe.

Marczak wyjaśnił, że do kosztów obsługi długu nie wlicza się spłat kapitału, gdyż są one w budżecie zaliczane do tzw. rozchodów. Ponieważ na ich pokrycie zaciągane są nowe zobowiązania, kurs złotego w tym przypadku nie ma wpływu na koszty obsługi długu.

Dyrektor dodał, że w tym roku suma tzw. długów zapadalnych, które trzeba będzie refinansować, wynosi ok. 3,2 mld euro. Do tego należy dodać ok. 1,7 mld euro na obsługę zadłużenia. W sumie potrzeby walutowe wyniosą ok. 4,9 mld euro.

"Zaciągnięcie nowych zobowiązań zagranicznych rodziło do tej pory umiarkowanie wyższe koszty ich obsługi. Na przykład w tym roku emitowaliśmy obligacje w euro z rentownością 5,94 proc., podczas gdy rok temu rentowność wyniosła 5,64 proc. Wzrost kosztów jest więc widoczny, ale nie jest on dramatyczny, wynosi 30 pkt bazowych. Należy dodać, że w tym roku emitowaliśmy obligacje 5- letnie, a w zeszłym obligacje 10-letnie" - poinformował Marczak.

Wyjaśnił, że co prawda różnica między rentownością obligacji a kosztem pozyskania pieniądza na rynku międzybankowym istotnie, bo prawie pięciokrotnie, wzrosła (z 60 pkt proc. w 2008 r. do 300 pkt w 2009 r.), jednak całkowity koszt obsługi długu wzrósł znacznie mniej.

"Wzrost spreadu zrekompensowany został bowiem w istotnej części przez znaczne obniżenie kosztu pozyskania pieniądza, czyli spadek poziomu krzywej swapowej" - zwrócił uwagę Marczak.

"Mamy możliwość dokonywania przesunięć w kosztach obsługi długu między długiem krajowym i zagranicznym. Ewentualne wydatki zaoszczędzone na obsłudze długu krajowego będzie można przesunąć na obsługę długu zagranicznego" - dodał. Według niego, trudno jeszcze jednoznacznie ocenić, jaki będzie poziom oszczędności na długu krajowym.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Panie Rostowski... A może dałoby się jednak poprzeć ten węgierski plan , hę?

Brak głosów