Na spocznij

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Kraj

Starsi być może pamiętają, że w peerelowskim „Żołnierzu Polskim” na tylnej stronie było zawsze zdjęcie roznegliżowanej pani podpisane „na spocznij”. Pomijając walory estetyczne tego rodzaju rubryk dla ludowego wojska, to ta akurat miała przesłanie stosunkowo nieskomplikowane: otóż komuna komuną, zamordyzm zamordyzmem, fala falą, trepy trepami, ale czasami rozerwać się trzeba. Tego rodzaju rozrywkę (choć już może bez fotografii panienek, ponieważ tego jest pełno w każdym kiosku, no i w Sieci) serwują nam „polskie media” co roku 1 kwietnia, puszczając do nas porozumiewawcze oko za pośrednictwem wesołych prezenterów czy lektorów. I tak np. wesoły prezenter Sygnałów Dnia mówi o 7.15 do zaproszonego gościa, że słyszał, iż Boruc ma być lokomotywą wyborczą PiS-u do „europarlamentu” i robi się wesoło, że uszy się trzęsą.

Przed dziewiątą zaś prezenter w Jedynce informujący o drogach i pogodzie oznajmia, że gdzieś w Polsce jest 20 stopni w cieniu, a gdzie indziej 29, robi się więc jeszcze weselej, potem jakiś pokręcony sygnał czasu nadaje gostek z „reżyserki” i kobitka na wesoło mówi: „jest druga”, a żeby było śmieszniej, to zaraz potem jest serwis informacyjny i lektor opowiada o żałobie w marynarce wojennej po wczorajszej katastrofie. Słowem śmichu co niemiara, szczególnie dla rodzin ofiar.

Tedy i ja do wesołości ogólnej się dołączam, bo ja, owszem, pożartować bardzo lubię, zaś w nastroju kpiarskim podtrzymują mnie „polskie media” od wczesnych miesięcy 1989 r. Najpierw wielki żart o „obaleniu komunizmu”, potem kpina o „wolnych wyborach”, potem szydera o „byciu w naszym domu”, a potem już ściema nie z tej ziemi, czyli „wielki skok” Balcerowicza, niemalże jak w Chinach za Mao. Oczywiście do tych wszystkich jaj, jakie sobie „elity polityczne” i media robią z nas od 20 lat nie zamierzam nic dorzucać, gdyż w ostatnich dniach dorzucono aż nazbyt wiele – płaczący Wałęsa, wywody funkcjonariuszy Ministerstwa Prawdy na temat prawdy i na temat „barwnego języka” Niesiołowskiego, który „nazywa rzeczy po imieniu” (choć gdy po imieniu nazywa coś np. K. Wyszkowski to już nie jest aż tak wesoło), występy „marszałka sejmu” i innych ludzi największego formatu. Ale może by - pomyślałem sobie na wesoło - tak zakpić, że Wałęsa jednak wyjechał z kraju, a z nim Michnik, Kiszczak, Jaruzelski, Mazowiecki, Kwaśniewski, Komorowski, Niesiołowski, Hall, Schetyna, Pawlak, Żelichowski i wielu im podobnych, i założyli „nową Polskę” na wyspie Grumpta-Pumpta, zaś na samolot nie załapał się Daukszewicz, który stara się o azyl polityczny w Rosji, ponieważ nad Wisłą władzę przejęła znowu faszystowska dyktatura kaczystów, którzy zamiast modernizować kraj, to zabrali się za dekomunizację, jakiej jeszcze nie było?

Przykładowo niejaki Jerzy U. został skazany na dożywocie za podżeganie do zabójstwa księdza J. Popiełuszki, a także za uczestniczenie w wyjątkowo kłamliwej propagandzie sowieckiej w Polsce, zaś majątek jego skonfiskowano i wraz z innymi skonfiskowanymi majątkami komunistów, bezpieczniaków i przedstawicieli sowieckiej wojskówki przeznaczono na fundusz emerytalny dla ofiar komunizmu. Niejaki Florian S. został skazany na karę śmierci i rozstrzelany wraz z kilkudziesięcioma innymi wojskowymi „ludowej armii” za zdradę ojczyzny i służbę sowieckiemu mocarstwu. Międzynarodowe listy gończe z podobnym zarzutem wysłano za uciekającymi innymi zdrajcami w sowieckich mundurach. Zamknięto wszystkie czasopisma komunistyczne, nakładając wysokie grzywny na redakcje tychże czasopism (w niektórych przypadkach aresztowano agentów wpływu za sianie dezinformacji i wieloletnią działalność na rzecz interesów Kremla), poczynając od „Trybuny”, poprzez „Przegląd”, „Krytykę Polityczną”, na „Polityce” kończąc. Opublikowano w Sieci listę agentury komunistycznej łącznie z danymi wrażliwymi, co spowodowało falę wyjazdów największych zaprzańców z Polski. Zniesiono tytuły naukowe pracownikom naukowym, którzy pisali magisteria, doktoraty, habilitacje na temat marksizmu-leninizmu lub też otrzymali swoje tytuły za przynależność do przestępczego ugrupowania, jakim była PZPR (lub szczególne zasługi dla niej), co poskutkowało w ten sposób, że udrożniły się ścieżki awansu zawodowego na wszystkich polskich uczelniach i przywróciło normalność w nauce polskiej.

Zamknięto redakcję „Gazety Wyborczej” i związanych z Agorą S.A. mediów ze względu na powiązania agenturalne pracowników i wieloletnie sianie dezinformacji oraz szczucie rozmaitych sowieckich bezpieczniaków na polskich obywateli. Zakazano działalności w środkach przekazu osobom pracującym w TVN i TVN24 ze względu na skandaliczne łamanie standardów dziennikarskich. Opublikowano zresztą niezależne ekspertyzy dotyczące programów informacyjnych i publicystycznych w tejże telewizji, i w tychże ekspertyzach brytyjscy oraz amerykańscy znawcy mediów stwierdzili, że jeszcze czegoś takiego nie widzieli nawet w mediach rosyjskich, które programowo nie trzymają się żadnych standardów dziennikarskich. Rozmaitym satyrykom, takim jak Miecugow, Sianecki, Andrus itd., którzy nie zdążyli się ewakuować z kraju wraz z ferajną okrągłostołową, gdyż był tylko jeden samolot TU-144, zaproponowano pracę w wesołych miasteczkach i cyrku, gdzie mogą występować jako klowni dający się dzieciom obrzucać tortami i ciastami z kremem.

Po przeprowadzeniu rewizji w zarekwirowanych domach komunistów i bezpieczniaków, przejęto wszystkie nielegalnie przechowywane archiwa oraz sporządzono obszerną dokumentację peerelu i postpeerelu. Jednocześnie zastosowano opcję zerową w służbach specjalnych i mundurowych, wywalając na bruk i nakazując roboty publiczne wszystkim tym, co służyli komunizmowi i postkomunizmowi, a nie obywatelom. Zatrudniono nowych ludzi nie związanych ze służbami sowieckimi.

Z gratulacjami dla przeprowadzonej akcji dekomunizacyjnej i depostkomunizacyjnej zaczęli dzwonić do polskiego rządu premierzy i prezydenci wolnego świata.

I jak, wesoło? Tak to jest „na spocznij” w ludowej III RP. Niestety tylko mojego felietonu nie wyemitują w mainstreamowych mediach.

:D

Brak głosów

Komentarze

- to masz jak w banku. Przynajmniej coś pewnego (?) czyli mała stabilizacja bis. Raju się zachciało w Prima Aprilis temu Autorowi nieszczęsnemu. Ha, trudno - dzisiaj można, dzisiaj nie ma za to kary. Ale żeby mi to było ostatni raz, jasne?

Piotr W.

Vote up!
0
Vote down!
0

Piotr W.

]]>Długa Rozmowa]]>

]]>Foto-NETART]]>

#17077