Międzynarodowa komisja coraz bliżej

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Blog

Ciekawe, jak długo trwają zakulisowe ustalenia między gabinetem ciemniaków a Kremlem w kwestii strategii dotyczącej udziału zachodnich (amerykańskich i europejskich) ekspertów w badaniu przyczyn katastrofy smoleńskiej. Co do tego, że trwają, to nie mam najmniejszych wątpliwości, gdyż gabinet ciemniaków z gajowym na czele stanowią obecnie reprezentację Rosji na kraj nadwiślański, nie zaś polskie władze i nawet szczególnie się z tym nie kryją, poczytując sobie taki stan rzeczy za zaszczyt. Prezydent Miedwiediew zresztą wyraził się niedawno jasno, że nadwiślańskie śledztwo ma wyglądać tak samo, jak moskiewskie, ale chyba niepotrzebnie to podkreśla, bo przecież ciemniacy nawet we śnie nie wyobrażają sobie, by mogło być inaczej. Jak znam życie, to w trakcie tych negocjacji Ruscy zachęcają swoich nadwiślańskich kolegów do dwóch rzeczy: odwlekania i utrudniania. Sami Ruscy są oczywiście znakomicie zabezpieczeni: te dowody, których nie zniszczyli lub nie rozkradli i tak są w ich rękach (do badania nawet tego złomowiska, które zostawili na lotnisku też prędko nikogo nie dopuszczą, no chyba, że zechce im się wcześniej oddzielić części tupolewa od innych części), więc jakby co, to jakikolwiek zachodni ekspert musi zapukać do ruskich instytucji, te zaś żadnymi zachodnimi prawami nie są nie tylko związane, ale się nigdy nie rządziły i – dopóki Rosjanie nie obalą czekistów – nie będą się rządzić.

No ale to wchodzenie zachodnich ekspertów na teren Rosji to już ostateczność – wcześniej można ich potrzymać w nadwiślańskim przedpokoju. Jednakże na ruskie, jak i nadwiślańskie nieszczęście, komisja Macierewicza wraz z rodzinami ofiar (tu składam słowa podziwu dla determinacji i odwagi szczególnie dzielnych Pań, takich jak Zuzanna Kurtyka i Ewa Kochanowska; mogłyby swoją odwagą i determinacją obdarzyć wielu polskich wojskowych, którzy albo nie wiedzą, co się dzieje, albo udają, że nie wiedzą) naświetliły tyle bulwersujących zachodnią opinię faktów, że wszystkiego już nie da się zakryć dezinformacją i kremlowską propagandą. Na Zachodzie niestety, czytelnictwo publikacji Ministerstwa Prawdy (i tego znad Wisły, i tego z Moskwy) nie jest obowiązkowe dla ludzi polityki, zaś TVN24 nie należy tam do stacji oglądanych na klęczkach przez ludzi z wyższym, średnim i podstawowym wykształceniem. Tam więc niewiele mogą zdziałać ministerialni funkcjonariusze i politrucy – a sprawy mają się coraz gorzej.

Ja w związku z tym wszystkim mam pomysł dla komisji Macierewicza oraz Stowarzyszenia Katyń 2010 – otóż, znając skalę zdegenerowania w instytucjach rosyjskich, a szczególnie w specsłużbach, proponuję ufundować nagrodę pieniężną (odpowiednio wysoką) dla osoby, która przekaże (bez konieczności ujawniania swoich danych personalnych, by jej w Rosji zaraz nie potrąciła przypadkowa ciężarówka mleczarni z FSB) materiały fotograficzne, filmowe etc. z 10 kwietnia (zarówno sprzed katastrofy, jak i po niej). Taką ofertę można by złożyć oficjalnie, za pośrednictwem mediów, podając sposoby, za pomocą których można materiały do komisji Macierewicza przekazywać lub też, jak się skontaktować z jej przedstawicielami. Oczywiście, gdyby doszło do przekazania takich materiałów, to należałoby je poddać dokładnej eksperckiej analizie (najlepiej na Zachodzie, bo jak wiemy w naszym kraju są od kwietnia 2010 r. straszne problemy z analizą dowodów zbrodni smoleńskiej i im dłużej te dowody są analizowane, tym mniej można z nich wyczytać) pod kątem ustalenia ich autentyczności. Dopiero bowiem po jej ustaleniu nagroda takiemu ofiarodawcy by się należała.

Po drugie komisja Macierewicza, jako ciało parlamentarne, mogłaby też skierować przekaz do pracowników polskich instytucji, by nie obawiali się wyjawić wszelkich nacisków kierowanych na tychże pracowników czy te instytucje ze strony gabinetu ciemniaków, nacisków zmierzających do takiego profilowania śledztwa, by było ono zgodne z wytycznymi z Moskwy. Osoby, które ujawnią takie przypadki, będą mogły też wystąpić w charakterze świadków w procesie stulecia, w trakcie którego na ławie oskarżonych zasiądą między innymi przedstawiciele obecnych „władz Polski”.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101210&typ=my&id=my01.txt
http://www.niezalezna.pl/artykul/smolensk_w_brukseli/42234/1

Brak głosów

Komentarze

Pana propozycja w normalnych warunkach, w miarę normalnym kraju może i by zadziałała ( kasa za informację), ale obawiam się, że ludzie pracujący w rosyjskich służb zdają sobie sprawę, jak to u nas wyglada. Mozna tez załozyc, ze do komisji p. Macierewicza, odpowiednie słuzby tez spróbuja kogos wprowadzić. Przepraszam więc za defetyzm, ale to moze byc trudne, bo akurat ludzie ze służb swietnie wiedzą, jak się to dla nich moze skończyć...
Natomiast nie wykluczam, ze ktoś jednak, widząc co się dzieje ze sledztwem, z tym totalnym robieniem z nas idiotów, ktoś, kto ma jeszcze trochę honoru i człowieczeństwa, u nich albo u nas, postara się dostarczyć odpowiednie materiały i zrobi to w taki sposób, aby nie można było ich zakwestionować.
Bardzo bym chciał, aby tak się stało.
A co do międzynarodowej komisji - to chyba jednyna szansa, bo w naszych przerażonych specjalistów już nie wierzę, nie mówiąc o rosyjkich anodowych ściemniaczach.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#114142

Przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mają zebrane ponad trzysta tysięcy podpisów pod petycją wzywająca UE do wszczęcia śledztwa międzynarodowego, do którego jest UE zobowiazana. Warunkiem rozpoczęcia rozmów, czy też śledztwa jest zebranie MILIONA! podpisów pod w/w petycją.

Andrzej Melak apelował w Radio Maryja o przesyłanie podpisanych petycji pod adres

Andrzej Melak

02-968 Warszawa

ul. Przyczółkowa 104

 

ps. formularz petycji zostanie podany.

Vote up!
0
Vote down!
0
#114176

Żałuję, że nie jestem jakimś Kulczykiem, albo innym Karkosikiem, dałbym 100mln $, za żelazne dowody zamachu. Oj szkoda, szkoda...

Vote up!
0
Vote down!
0
#114208