Albo wzięli zaliczkę, albo się boją...
W felietonie Wbrew interesowi Polski, Rafał Ziemkiewicz pisze:
Najbardziej wymowne jest to, że rząd, który – co do tego zgodni są wszyscy – uchodzi za wyjątkowo sprawny w dziedzinie "public relations" i przede wszystkim skupiony na budowaniu swego dobrego wizerunku, w tej kwestii przyjął zasadę uważaną przez znawców marketingu politycznego za najgorszą z możliwych: milczy i zawzięcie stara się dopiąć swego .
Dalej RAZ daje do zrozumienia to co oczywiste i co jak sądzę może być jedynym wytłumaczeniem tej cokolwiek idiotycznie wyglądającej gry wokół kontraktu gazowego na czele z Brukselą interweniującą jakby za naszą sprawą.
Otóż albo wzięli zaliczkę, albo się boją.
Albo i jedno i drugie na raz.
I pisze dalej:
Ktoś bardziej skłonny do radykalnych teorii mógłby odnieść wrażenie, że pomiędzy załatwianiem w tym państwie sprawy wyrębu chronionego prawem lasu pod wyciąg dla Rysia i sprawy bezpieczeństwa energetycznego oraz międzynarodowych szans Polski na całe dziesięciolecie istnieje różnica wyłącznie co do kwot, a nie co do mechanizmów.
Dokładnie tak. Tyle, że Rysio w razie kłopotów może skoczyć na pukiel, a kontrahent od grubszego interesu...
No cóż.
Nasze piłkarzyki jakie są, takie są ale jedną rzecz wiedzą na 100% - samolot to samolot, niekoniecznie musi być radziecki żeby mu ziemia nagle przed nosem nie wyrosła.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2388 odsłon
Komentarze
Re: Albo wzięli zaliczkę, albo się boją...
10 Września, 2010 - 01:39
Kto w Polsce, może wiedzieć czego może bać się Tusk, czy dla kogo pracuje KJomorowski czy Klich albo Sikorski(wybuch w jego samochodzie). W normalnym niepodległym kraju, są służby, które powinny gwarantować niezależność od wszelkich zobowiązach, osoby kondydujące na najwyższe urządy w państwie. W Polsce pokomunistycznej takich służb poprostu nie ma. Nikt nie może potwierdzić niezbicie, że kiedyś tam nie pozyskano do współpracy np. D. Tuska albo, że Komorowski w czasie polowań na głuszca w Rosji nie został zmuszony czy przekonany do współpracy. Kto miałby to wiedzieć, skoro te same służby, służyły i były lojalne bardziej Moskwie niż własnej ojczyźnie. Inaczej, bardziej boją się Moskwy niż polskiej sprawiedliwości, bo w Polsce jest demokracja i nie ma kary śmierci. A w końcu kto, by niby miał ich złapać na nielojalności albo o to, że spiegują. chyba sami siebie??? Dowód??? Smoleńsk, zamach to najlepszy dowód na nielojalność polskich służb. Bo tam powinno być ze 100 naszych agentów w promieniu kilometra, powinni być wszędzie przede wszystkim w tej budzie kontrolera lotów??? To nic,że rząd i Tusk nie lubił prezydenta, to nie jest sprawa służb, oni mają oddać życie za prezydenta za to im płacimy. Cóż więcej dodać, już pisałem gdzieś w komentarzu na gwałt potrzebujemy konfrontacji, zmiany!!! Pzdr.
Obserwacja poczynań tych ludzi...
10 Września, 2010 - 06:27
stawia ich jednoznacznie po stronie agentury rosyjskiej. Pawlak od dwudziestu lat, emituje nieśmiałe sygnały o swoich związkach z Kremlem. Bohaterowie publikacji Lewy Czerwcowy, wyraźnie sytuują wszystkich zamachowców na rząd Olszewskiego, po stronie Kremla. Tak zostało i jest nadal. Tusk ujawnił zażyłość z Putinem, która doprowadziła do zamachu, Komorowski zaś swoim sfałszowanym życiorysem Polaka i opozycjonisty, przywłaszczonym nazwiskiem i herbem Korczak noszonym z estymą na grubym paluchu rosyjskiego chłopa, Szczynukowa. Jak urodzony Rosjanin, syn agenta i wnuk agenta NKWD, mógł zostać polskim prezydentem?. Ano mógł, na tej zasadzie co Bierut, Wolski, Bolek i Olek!.... Dlaczego Polska, nie poszła drogą Czechów i nie wysłała całej agentury, na aut?. Dlatego, że nasza agentura jest całkowicie i nierozerwalnie, oparta na ścisłej współpracy z FSB. Tam mają swoje teczki i stamtąd otrzymują polecenia. Jesteśmy ostatnim krajem w Europie, gdzie nie przeprowadzono lustracji i nie usunięto z polityki agentów Kremla. Naszą szansą Jarosław Kaczyński. Szansą na normalną Polskę.
Jak mantra wraca echem niebanalne: Tusku musisz!
10 Września, 2010 - 09:13
panta rei...
Panie premierze.
agasso
O różnicy co do kwot a nie co do mechanizmów.
10 Września, 2010 - 13:01
Dokładnie tak.
Nie bez złośliwości i z wyraźnym podtekstem chcę przy tej okazji przypomnieć znaną anegdotę:
Zwraca się gentleman do damy na przyjęciu:
- Czy przespałaby się pani ze mną za 1 mln funtów?
- Tak - odpowiada dama.
- A czy przespałaby się pani ze mną za 20 funtów?
- Ależ drogi panie! Nie jestem dziwką!
- To już ustaliliśmy. Teraz ustalamy tylko cenę - odparł gentleman.
Nasi chłoptasie sprzedali się raz a dobrze, a przy poszczególnych transakcjach uzgadniają jedynie ceny.
Kwestia ceny
10 Września, 2010 - 14:59
[quote=ossala]Nasi chłoptasie sprzedali się raz a dobrze, a przy poszczególnych transakcjach uzgadniają jedynie ceny.[/quote]
Przypuszczam, że mogli się sprzedać bardzo tanio i po części z tego powodu reagowali taką furią na Lecha, a dziś bidokom został już tylko Jarek.
Z całego serca życzę zdrajcom sprzedania skóry jak najtaniej się da.
Facet, którego credo brzmi:
"Główną motywacją mojej aktywności politycznej była potrzeba władzy i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej, bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno…"
nie może być drogi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart