Ugryzł w tyłek, bandażują rękę!

Obrazek użytkownika 1Maud
Kraj

Przyzwyczailiśmy się do manipulacji wypowiedzi polityków. Do odwracania znaczeń. Znane nam jest w polityce odwracanie uwagi od jednych wydarzeń, próbą przeniesienia uwagi na inne.

Przypadek Piotra Zaremby jest swoistym kuriozum. Bo doszło do próby koncentracji uwagi przez skandalizację części wypowiedzi, aby odwrócić uwagę od przesłania, które ją wieńczy. Publicysta mówi:” Niech poseł Libicki się nie gniewa, ale jego satysfakcja z powodu współpracy z Czerską przypomina radość żydowskich policjantów, którym niemiecki okupant stworzył chwilowy komfort. Zwykle nie nadużywam słów - chodzi naturalnie o metaforę. Skazuje się przecież na eksterminację nie ludzi, a idee.".
Tu następuje atak i oskarżenie o antysemityzm.Wołki Lisy, Żakowskie zgodnym chórem odsądzają Zarembę od czci i wiary. Mimo, że sygnalizuje metaforę która odnosi się do sfer idei, nie do bytów ludzkich. A sama metafora ma ułatwić kognicję opisywanego zjawiska. Jest mocna, ale odnosi się do prawdy. Komfort żydowskiej policji okazał się chwilowy, a pamięć o poparciu nazistów w ich okrutnych działaniach, pozostała.*

Grono atakujących Zarembę poprzestało na samej metaforze, świadomie ograniczając jej znaczenie tylko do kwestii pejoratywnych skojarzeń, jakie mogą się u odbiorcy nasunąć, zresztą przy wydatnej pomocy tego ataku, w tym właśnie miejscu. Zaremba jest ukrytym antysemitą. Oskarżenie o antysemityzm świetnie działa. Czerska o tym doskonale wie. I kolejny raz stosuje.


Cichutko jest jednak nad innym akapitem, naprawdę będącym śmiertelną bronią dla środowisk GW i jej zażartych obrońców (Wołków, Żakowskich, Lisów itp.), To jest przesłanie, które trzeba było ukryć przed oczami niewyrobionych dostatecznie czytelników. Odwrócić uwagę. Zaremba pisze” „I uwaga końcowa: w tekście Libickiego najbardziej ubodła mnie pochwała redaktor Katarzyny Wiśniewskiej, a poprzez nią całej Gazety Wyborczej, za ich rzekomą otwartość na dialog. Kłopot w tym, że dziś ludzie Wyborczej świat tradycyjnych poglądów Libickiego, a i moich, skądinąd
paradoksalnie dużo bardziej liberalnych, skazują na zniszczenie”.


Skazują systematycznie, co dnia. Oskarżając Polaków o faszyzm, o zaściankowość, co pod ręką. Prowadząc kampanie antykościelne, manipulując informacjami, odwracając znaczenia kanonów zachowań. Akceptując cynizm, ignorowanie norm prawnych i etycznych.
Zaremba dotknął istoty zła: próby apologii niszczenia świata wartości, w imię własnych korzyści i zamierzeń. Stąd wściekły atak znanych nam obrońców tego status quo .W miejscu w którym łatwiej manipulować opinią społeczną. BO gdyby zaczęli bronić się przed rzeczywistym oskarżeniem ,byłoby trudno. Prawda ,panowie? Zaremba ugryzł was w tyłek, a wy pokazujecie zabandażowana rączkę.

 

** "Policja żydowska miała bardzo złą opinię jeszcze przed wysiedleniem. W przeciwieństwie do policji polskiej, która nie brała udziału w łapankach do obozu pracy, policja żydowska parała się tą ohydną robotą. Wyróżniała się również straszliwą korupcją i demoralizacją. Dno podłości osiągnęła ona jednak dopiero w czasie wysiedlenia. Nie padło ani jedno słowo protestu przeciwko odrażającej funkcji, polegającej na prowadzeniu swych braci na rzeź. Policja była duchowo przygotowana do tej brudnej roboty i dlatego gorliwie ją wykonała. Obecnie mózg sili się nad rozwiązaniem zagadki: jak to się stało, że Żydzi - przeważnie inteligenci, byli adwokaci (większość oficerów była przed wojną adwokatami) - sami przykładali rękę do zagłady swych braci. Jak doszło do tego, że Żydzi wlekli na wozach dzieci i kobiety, starców i chorych, wiedząc, że wszyscy idą na rzeź (...). Okrucieństwo policji żydowskiej było bardzo często większe niż Niemców, Ukraińców, Łotyszy [podkr. - J.R.N.]. Niejedna kryjówka została 'nakryta' przez policję żydowską, która zawsze chciała być plus catholique que le pape, by przypodobać się okupantowi. Ofiary, które znikły z oczu Niemca, wyłapywał policjant żydowski (...). Policja żydowska dała w ogóle dowody niezrozumiałej, dzikiej brutalności. Skąd taka wściekłość u naszych Żydów? Kiedy wyhodowaliśmy tyle setek zabójców, którzy na ulicach łapią dzieci, ciskają je na wozy i ciągną na Umschlag? Do powszechnych po prostu zjawisk należało, że ci zbójcy za ręce i nogi wrzucali kobiety na wozy (...). Każdy Żyd warszawski, każda kobieta i dziecko mogą przytoczyć tysiące faktów nieludzkiego okrucieństwa i wściekłości policji żydowskiej" (E. Ringelblum: "Kronika getta warszawskiego wrzesień 1939 - styczeń 1943", Warszawa 1988, s. 426, 427, 428).

Brak głosów