Tusk znalazł klucz do sadystycznych potrzeb znacznej części Polaków. To rozkosz móc pogardzać”

Obrazek użytkownika Andy-aandy
Nazwa serwisu: 
wpolityce.pl
Cytat: 

Piotr Gursztyn w tekście „Anatomia Nienawiści” wskazuje, w jaki sposób Donald Tusk wykorzystuje nienawiść do prowadzenia swojej politycznej gry. Wciąż aktualne jest stwierdzenie Ludwika Dorna, który dekadę temu powiedział, że „Tusk znalazł klucz do sadystycznych potrzeb znacznej części Polaków. To rozkosz móc pogardzać”. W socjologii takie podejście określa się mianem „przemocy strukturalnej”.

Częste, jeśli nie dominujące, jest też przekonanie, że awans społeczny i materialny odbywa się w warunkach gry o sumie zerowej. Czyli jeśli ktoś inny awansuje, to znaczy, że moim kosztem. Oczywiście nie wszyscy tak myślą. Jest jednak dużo ludzi, którzy uważają, że mają dużo do stracenia. Ich resentymenty Donald Tusk uczynił paliwem swojej machiny politycznej. Wspomnijmy tylko histerię związaną z 500+. Według całkowicie jasnych zasad wszyscy korzystali z tego bonusu. Wprowadzenie tego świadczenia nie wiązało się z podwyżką podatków, zatem nikomu nic nie zabrano. Histeria była jednak straszna. Dlaczego? Dlatego, że ludzie przeczuleni na punkcie zachowania swojego statusu uznali, że inne dzieci dostaną narzędzie, które pozwoli im na awans społeczny. A to przecież musi się odbyć kosztem potomstwa tych, którzy w tamtym momencie uznawali się za klasę lepszą.

Nawet z zwykłej rozmowie można zauważyć, że wyborcy Koalicji Obywatelskiej są znacznie bardziej negatywnie nastawieni do ludzi o poglądach prawicowych, niż na odwrót. Jasno wskazują to badania przeprowadzone w 2019 r. przez Centrum Badań nad Uprzedzeniami przy Uniwersytecie Warszawskim.

Nie ma przecież prawicowego odpowiednika Silnych Razem, nikt na prawicy nie wpadł na pomysł oklejania prywatnych samochodów osławionymi ośmioma gwiazdkami, żaden prawicowy autorytet nie zachwalał zalet wulgarnych wrzasków typu „wyp…”. Nienawiść fanatycznej części liberalnych wyborców wobec prawicowych współobywateli nie jest przypadkiem. To nie wypadek przy pracy, jak uważa bardzo wielu, także na prawicy, lecz zaplanowany skutek wieloletnich działań socjotechnicznych.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)