Innsbruck 2018 - mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym

Obrazek użytkownika elig
Sport

  

Odbyły się one w dniach 23-30,09.2018 w tyrolskim Innsbrucku.  Trzy razy widziałam w telewizji mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym; w 2015 r. w Katarze, w 2017 w Bergen i w 2018 w Innsbrucku. Te ostatnie zakończyły się dzisiaj [30.09.2018] piekielnie trudnym wyścigiem elity mężczyzn na trasie liczącej ponad 258 km.  O skali trudności świadczy to, iż ze 173 startujących zawodników wyścig ukończyło tylko 53.  Dokładny opis tych zmagań jest {]]>TUTAJ]]>}.

  Ja dodam tylko, że zloty medal wywalczył Alejandro Valverde, srebrny - Romain Bardet, a brązowy - Michael Woods.  Tom Dumoulin był .czwarty.  Ogółem przyznano medale w 12 kategoriach.  Jazdę drużynową kobiet na czas wygrał zespół Canyon, jazdę drużynową mężczyzn na czas - zespół Quick Step Floors, w jeździe juniorek na czas triumfowała Rosemarijn Ammerlaan, w czasówce młodzików [U23] - Mikkel Bjerg, a juniorów - Remco van Evenepoel.  Wśród kobiet najlepiej jeździła na czas Annemiek van Vleuten, a wśrod  mężczyzn - Rohan Dennis.

  Potem przyszedł czas na wyścigi ze startu wspólnego.  Wyścig juniorek wygrała Laura Stigger, wyścig juniorów - Remco van Evenepoel, młodzików [U23] - Marc Hirschi, kobiet - Anna van der Breggen, a mężczyzn - Alejandro Valverde.

  Z tych trzech mistrzostw najbardziej podobały mi się te w Innsbrucku.  Przepiękna jest dolina rzeki Inn, a trasy wyścigów były urozmaicone.  Nie wszystko kręciło się wzdłuż jednej pętli, a organizatorzy dbali o to by ukazać nie tylko samo miasto, ale i jego okolice pełne malowniczych gór, zamków i twierdz.  W dodatku cały czas była ładna pogoda, więc było na co popatrzeć.

  Minusem był slaby występ Polaków - jeszcze słabszy niż ten rok temu w Bergen {]]>TUTAJ]]>}.  W zeszłym roku Michał Kwiatkowski miał brąz z drużyną Sky, a obecnie Sky była czwarta.  W Bergen Filip Maciejuk uzyskał brązowy medal w jeździe na czas juniorów, a w Innsbrucku musiał już startować w kategorii młodzików i był 22..  W innych kategoriach tez było słabo, tylko kobiety w jeździe ze startu wspólnego utrzymały ten sam poziom co rok temu.  W Bergen Katarzyna Niewiadoma zajęła piąte miejsce, a w Innsbrucku Małgorzata Jasińska też była piąta.  Kwiatkowski zajął czwarte miejsce w jeździe na czas.  Medali brak.

  Prawdziwą katastrofą dla Polaków okazał się wspomniany na wstępie wyścig elity mężczyzn.  Z szóstki polskich kolarzy tylko Rafał Majka był w stanie ukończyć wyścig i to dopiero na 35 miejscu.  Nawet Michał Kwiatkowski musiał zejść z trasy [w Bergen był 11].  Tak więc nie mamy się czym chwalić.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)