Nie zdradzę tajemnicy panstwowej, kiedy powiem, że Obama przerżnął swoje szanse w debacie prezydenckiej oddając pola Mittowi Romney. Wypada teraz czekać na huk eksplozji rozczarowania, który powinien dotrzeć pod strzechy wyborców...
Już w pierwszych 10 minutach okazało się, że Obama nie może chodzić po wodzie i po prostu tonie. To dobra wiadomosć dla zduszonego przez aparat propagandowy...