Czytając literaturę obozową niemal zawsze mamy do czynienia z pewnym schematem.
Rampa, wyładunek, potworny strach, przerażenie.
Mijają dni, zło jest tak wszechobecne, że więzień powoli się do niego przyzwyczaja, staje się otępiały, a wszystkie zmysły skierowane są na to, aby przetrwać, zaspokoić nieustający głód i nie podpaść nadzorcom, zarówno tym w pasiakach, jaki esesmańskich mundurach.
...