Coraz mniej rozumiem z tego co się dzieje. Niezrozumiałe dyskusje, agresja, która w sumie nie wiadomo skąd wypływa. Jakieś prawdopodobnie żarty, bo niektórzy się z tego śmieją. Czuję się jak mój świętej pamięci stuletni dziadek, który rok przed śmiercią, stwierdził że czas umierać bo nikogo nie zna i nic z tego co się dzieje nie rozumie.
Ja też nie rozumiem. Otacza mnie wirtualna rzeczywistość...