Ja jako inżynier o katastrofie w Smoleńsku.

Możliwe że był to zamach samobójczy uzgodniony między nawigatorem a pilotem. Nawigator w kluczowym momencie podał zawyżoną o 50 m wysokość, a pilot utrzymywał już od wysokości 200 m. dwa razy za dużą prędkość zniżania się. Co prawda 2 pilot zorientował się na 80 m że wyrżną w ziemię i dał komendę "odejście", ale zapewnie pilot uspokoił go kiwnięciem głowy, że niby wszystko jest pod kontrolą, a potem już było za mało czasu aby 2 pilot zrozumiał, że to zamach i wykrzyczał to do czarnej skrzynki. Zamach doskonały, komisja na pewno wskaże, że przyczynami katastrofy było niedoszkolenie nawigatora, który używał niewłaściwego wysokościomierza i nonszalancja pilota, który nie śledził wskaźnika prędkości opadania, tylko polegał na tym co podaje głosem nawigator.
Pozdrawiam. Bacz