Homilia ks. bp. Józefa Zawitkowskiego podczas Mszy św. w intencji wszystkich Ofiar Katastrofy Smoleńskiej

Obrazek użytkownika Anonymous
Inne

Czcigodni Bracia Kapłani, przewielebne Siostry, Rodzino i Przyjaciele tych, co zginęli w Smoleńsku, Pielgrzymi czcigodni i Warszawiacy. Wszyscy, którzy pamięć macie dłuższą niż nienawiść. Wszyscy – Kochani moi!

        

Cóż to za rozmowy prowadzicie między sobą i jesteście smutni?
Jak to, nie wiesz co się w tych dniach stało?
Nie wiem. To chyba jesteś z końca świata albo z dalekiego kraju, albo z Łowicza. Nie słyszałeś o Jezusie z Nazaretu, co był potężny w czynach i w mowie? Słyszałem, ale co z tego? Myśmy się spodziewali, że On wybawi Izraela,
a tymczasem już trzeci dzień leży w grobie.

Już trzeci rok od smoleńskiej śmierci.
Ale wy jesteście nierozumni i leciwi w myśleniu.
I tłumaczył im wszystko od początku,
jak przez cierpienie miał wejść do chwały.
Świat zapomniałby o Katyniu, gdyby nie Smoleńsk.
Coś tam błysnęło pod czaszką i drgnęło pod żebrami,
ale oczy były uśpione.
Zostań z nami! Tak się z Tobą dobrze rozmawia.
Zjemy kolację i pójdziesz dalej. dokąd zamierzasz.
I został, I było tak jak w Wielki Czwartek i poznali Go
po łamaniu chleba I zniknął im sprzed oczu. 
(Łk 24, 17-31)
 
Warszawa pamięta. Warszawa umie dziękować!
Gdybym zapomniał Ciebie, Ojczyzno moja,
moje święte Jeruzalem, niech język przyschnie
do mego podniebienia, niech uschnie moja prawica,
a Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie!
(por. ks. P. Skarga). Amen, za was i za siebie!
(A. Mickiewicz)  

Dlatego szanuję Was i więcej, dziękuję Wam za to,
że pamiętacie o tych, którzy odeszli w przerwanym locie.
Jak trudno ustalić imiona tych, co zginęli,
a nie wolno się pomylić nawet o jednego.
Jesteśmy mimo wszystko stróżami naszych braci. 
(Z. Herbert) 

A tu warszawska archikatedra.
Tak ucho natężam ciekawie… Że słyszałbym…
Halo, halo! Tu serce Polski! Tu mówi Warszawa.
Ogłaszam alarm dla Warszawy!
Niech pogrzebowych śpiewów zaprzestaną!
Nam ducha starczy i dla nas, i dla was.
Tu małe dzieci walczą.
Synku, buty masz za duże, karabin masz za ciężki,
hełm masz za wielki, ale serce to ty masz w sam raz.

Co wyście zrobili z bohaterami z „Rudym” i „Zośką”.
Wy nie jesteście z Ojczyzny mojej.
I pamiętajcie, że krew niewinnych będzie krzyczeć
o pomstę do nieba.
Wisło, pamiętaj! Piasku, pamiętaj! Warszawo, pamiętaj!
My tu nie po amunicję ani po broń przychodzimy.
My tu duchy zbieramy i siły mnożymy u Tej,
która jest nad czarnym lasem blask
– pogody słonecznej – Kościół która nagnie pochmurną
broń naszą, gdy zaczniemy walczyć miłością.
(K.K. Baczyński)  

Ziemio katyńska, Ziemio smoleńska,
czy ty zawsze będziesz przeklętą otchłanią Lewiatana,
co chłonie w swoje czeluści tych, co są szlachetni
i co są wybrańcami Boga? Milcz i zamilknij!
Ta ziemia do Polski należy!
Ta ziemia jest relikwią przesiąkniętą polską krwią.
A mówili, żeś przekopaną, żeś przesianą – kłamali.
Jesteś polem wyschniętych kości.
I nie wolno zagubić ani jednej, przecież jesteśmy stróżami naszych braci!

Popełniliśmy błąd. Święte sprawy tylko szlachetnym ludziom
mogą być powierzone, nie godzi się ich odsłaniać profanom. 
(Hipokrates)

Popełniliśmy błąd, ale ta ziemia będzie błogosławioną,
bo to jest Ezechielowe pole wyschniętych kości.
Prorokuj, synu człowieczy, aby te kości zeszły się w szkielety,
aby przyodziały się skórą i wionie na nich Duch Boży,
aby ożyły, aby stały się wojskiem wielkim,
bo mocen jest Bóg nawet z wyschniętych kości
wzbudzić sobie naród doskonały. 
(zob. Ez 37, 1-14)

Bóg swój lud ocali Bóg da siłę swojemu ludowi.
Ach, ty trudna Polsko!
(H. Sucharski)

Póki Ty duszę anielską będziesz więziła
w czerepie rubasznym póty kat będzie rąbał
twoje cielsko, póty miecz zemsty nie będzie ci strasznym.
(J. Słowacki)

A Wam, co pamięć macie lepszą niż smoleńska brzoza,
słowami Słowackiego chcę przypomnieć testament
Prezydenta: Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami.
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny… Jednak zostanie
po mnie ta siła fatalna, co mi żywemu na nic, tylko czoło
zdobi lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna
aż was zjadacze chleba w aniołów przerobi. 
(J. Słowacki)

Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie, że ci ze złota statuę lud niesie,
otruwszy pierwej. 
(C.K. Norwid)

Exoriare aliguis ex ossibus nostris ultor.
Z kości naszych wyrośnie ktoś mocniejszy
i stanie na świadectwo tym co kłamali.
Dowiemy się kiedyś prawdy o Katyniu, o Smoleńsku?
Nie pytajcie bezbożnych kto zabił Prezydenta.
Specjalnością czarnych aniołów jest kłamstwo
i niszczenie miłości. Miłości, która jest miłością do Boga,
do Ojczyzny i wzajemnej miłości do braci.

My nie jesteśmy żałobnikami, co chodzą z katedry
przed Pałac Namiestnikowski.
My nie jesteśmy chorzy na Ojczyznę, my tylko chcemy
pamiętać i zachować tożsamość.
Bo Ojczyzna – ziomkowie, to jest moralne zjednoczenie,
w którym nawet partyj już nie ma, w którym partyje są
jak bandy lub koczowiska polityczne, których ogniem
jest niezgoda, a rzeczywistością cuchnący dym wyrazów .
(C.K. Norwid)

I znów oddech pana Sucharskiego: Ach, ty trudna Polsko!
Nasze przejście Krakowskim Przedmieściem
jest przypomnieniem pogrzebu Prezydenta
przypomnieniem jedności Narodu, którą wtedy widzieliśmy,
jest obroną krzyża, który krzyczy i krwawi, a krzyż ma wielkie
na całą Europę ramiona.
(A. Mickiewicz) 

A setnik krzyczy: On naprawdę był Synem Bożym!
To teraz krzyczysz? Nasze przejście Królewskim Traktem
jest przypomnieniem naszej godności narodowej,
bo niewiele w nas zostało pamięci Boga, Honoru i Ojczyzny.

Do Europy bezmyślnym stadem wlokąc ze sobą miłość
i zdradę idziemy niosąc nasze symbole… zdeptaną dumę
i honor i wiarę. Odmawiam w samotności pacierz za Ojczyznę.
Nikt ze mną nie powtarza prośby ni wezwania.
Poplątało się nam białe z czerwonym Jak powróz.
(K.J. Węgrzyn)

Nasze przejście Krakowskim Przedmieściem jest pytaniem:
- Kto winien śmierci Prezydenta?
Mgła, wąwóz, piloci, naprowadzający czy brzoza?

... Myśmy ich zabili. Zabiliśmy ich słowami, kłamstwem, chamstwem, przekleństwem i szyderstwem, Zaklejaliście sobie usta krzyżem.
Bezbożni, perfidni oszuści fałszywie płakali.  
Ach, Polsko! Ile ty mnie kosztujesz?
(F. Kowalska)

A tamci, co odeszli do ponadwiecznych, stanęli pokornie
przed Tym, który nas stworzył. Dla nich skończyły się już rządy.
Skończyły się kadencje, partie, kluby, orientacje, nie ma już
dyskusji o aborcji, eutanazji o partnerach, lesbijkach i gejach.

Dla nich skończyła się wiara, spełniła się nadzieja Zaczęło się niebo.  
A piekło zostało tu. Gdy miłość Ojczyzny gaśnie, wtedy przychodzą
czasy łotrów i szaleńców.
(H. Sienkiewicz)

A zostało nam trochę Polski? Niewiele. Wysprzedali prawie wszystko.
Polska wymiera. Nie! Nie!
Modlę się z Wami słowami Tuwima – Żyda, tego z Ojczyzny mojej:
- Daj nam uprzątnąć dom ojczysty,
Tak ze zgliszcz naszych, ruin świętych,
Jak z grzechów naszych win przeklętych.  
Niech będzie biedny, ale czysty,
Nasz dom z cmentarzysk podźwignięty…
Przywróć nam chleb z polskiego pola
i z polskiej sosny trumnę, lecz nade wszystko
– słowom naszym chytrze zmienionym przez krętaczy
jedyność przywróć i prawdziwość,
niech prawo zawsze prawo znaczy,
a sprawiedliwość – sprawiedliwość.
(J. Tuwim) 

Jeszcze nie wszystko stracone Połóż rękę na sercu puka jeszcze?
Tak! A to Polska właśnie!
(S. Wyspiański)

Po minionych złych deszczach i burzy wracają złe burze i deszcze,
ale ciągle nadzieja mi wróży że to, czego czekam, przyjdzie jeszcze.
(L. Staff)

Choćby nam chcieli wyszarpać Ojczyznę przez podłe czyny i zdradzieckie słowa.
I choćby losy rzucili o Polskę, Ty, Polsko, zawsze będziesz Chrystusowa!
(K.J. Węgrzyn)

Warszawiacy czcigodni i Pielgrzymi!
Warszawo, ty moja Warszawo!
Nieujarzmiona byłaś, choć krwawa
Pawiem narodów byłaś… a dzisiaj jesteś…
Czy ja cię kiedyś zobaczę, Warszawo?
Jak się zwie twoja boleść sroga?
Nie mamy Boga! Brak nam Boga!
(por. L. Staff)

Wiem, panie Staff! U was parady chodzą bez krzyża,
o wolność i tolerancję wołają. Dzieci, wy nie jesteście z Warszawy.
Idź do Palmir i naucz się: Wolność krzyżami się mierzy!
Idź do spowiedzi na Wielkanoc. Od Chrystusa naucz się tolerancji:
Ja cię nie potępiam. Idź do domu. Więcej nie grzesz.
Taką kulturę ma tylko Bóg i ci, co mają wyobraźnię miłosierdzia.
A w tej paradzie był jeden obcy, nieznany.

Patrzyli spode łba, ramionami ruszali, spluwali.
Wzięli go na stronę mówili, mówili, pytali Milczał.
Podeszła Magdalena Poznała, powiedziała… Płakała.
Ucichło, coś szeptali na ziemię padli płakali.
(J. Tuwim)

I tak będzie! Nawrócą się i ci grzechem malowani.
A co z nami, proszę księdza? Co ja mam robić?

Za dużą masz pamięć, a zbyt małe serce.
Idź, dokąd poszli tamci. Ocalałeś nie po to, żeby żyć.
Masz mało czasu, trzeba dać świadectwo!  
Czuwaj, kiedy światło na górach daje znak.
Wstań i idź, dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdą.
Bądź wierny. Idź!
(Z. Herbert)

Jestem z Łowicza od pracowitych Borynów.
Uśmiechnijcie się trochę, bo bardzo nam smutno,
a Wielkanoc przyszła i wiosna przyszła.

Chwalę się przed Matką Boską Księżną Łowicką:
Naprzeciw idzie chłopka Ma kosy złociste,
łowicka jej spódnica i piękna zapaska.
Poznała Zbawiciela z świętego obrazka.
Upadła na kolana i krzyknęła: Chryste!
Bije głową o ziemię z serdeczną rozpaczą,
a Chrystus się pochylił i rzekł:
Powiedz ludziom, niech już nie płaczą!
(J. Lechoń)

Dziękuję Wam za 10 kwietnia Roku Pańskiego 2013,
za modlitwę w trzecią rocznicę smoleńską.
Wiosna przyszła Matka Boska
Zagrzewna do Łowicza ją przyniosła.
Bociany przyleciały.
Zwołują się kuropatwy Chełmońskiego.
a Papieżem jest Franciszek, nie dziad, ale ubogi.
Wszystko będzie nowe i dobre.
Tylko już nie płaczcie, miejcie pamięć dłuższą od nienawiści.
Bóg nasz los odmieni ku dobremu.
Przecież jesteśmy tylko stróżami naszych braci.
Amen.

Źródło: http://www.radiomaryja.pl/multimedia/homilia-ks-bp-jozefa-zawitkowskiego-podczas-mszy-sw-w-intencji-wszystkich-ofiar-katastrofy-smolenskiej-2/

Satyr

0
Brak głosów