Rozbawia mnie, gdy najzajadlejsi przeciwnicy PiS i akolici Tuska odtrąbiają upadek Jarosława Kaczyńskiego i sypanie się (teraz już naprawdę ostateczne hehe) partii, którą zbudował. Załamują ręce, podśmiewają się „a nie mówiłem”, utyskują, wieszczą i oczywiście radzą. A jakże.
Co najśmieszniejsze robią to tylko dlatego, że jeden świeży polityk o dobrym piórze, który swoją karierę europejską...