Kokpit

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Kraj

Z relacji (gł. ruskich), które przytacza dzisiejszy „NDz”, można by wywnioskować, że kokpit tupolewa, kokpit, którego nie widać na żadnym zdjęciu ze Smoleńska, znajdował się co najmniej w kilku miejscach – na drzewie, głęboko w ziemi oraz na powierzchni ziemi (http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110205&typ=po&id=po15.txt). Brakuje tylko wersji takiej, że może tego kokpitu nie było w Siewiernym ogóle, a przynajmniej nie 10 Kwietnia w pierwszych godzinach po ogłoszeniu katastrofy. Z tego bowiem, co np. twierdzi płk Antoni Milkiewicz, który był na miejscu z polskimi ekspertami, można wywnioskować, że zdeformowany kokpit usytuowany był na pobojowisku w okolicy centropłatu i został wywieziony 11 Kwietnia. Oczywiście wywożono kokpit w taki sposób, że żadna kamera ani żaden obiektyw aparatu fotograficznego tego wywozu nie uchwyciły, no ale to drobiazg w stosunku do zagadki, że kokpitu nie widać na legendarnych zdjęciach Wiśniewskiego, kokpitu nie widzieli żadni świadkowie, co przybyli „po katastrofie” - nie przeszkadzało to jednak wcale kokpitowi znaleźć się potem na „miejscu katastrofy”. Sam Milkiewicz zresztą dodaje, że nie był świadkiem przewożenia części (z pobojowiska), więc nie wie, co się z kokpitem stało.

Zakładamy jednak, że nawet jeśli Milkiewicz nie spostrzegł, jak Ruscy sprzątają po kokpicie, to chyba ów kokpit tam przy centropłacie na własne oczy widział, skoro tak twierdzi, zwłaszcza że utrzymuje, iż kokpit nie był wcale odwrócony, co miałoby przeczyć ruskiej wersji, niestety (co przyznaję z ubolewaniem i zażenowaniem), podtrzymywanej nawet przez prawników związanych z rodzinami ofiar, jakoby tupolew „spadł na plecy”. Mam nadzieję, że jakieś zdjęcia Milkiewicz porobił (nim Ruscy wywieźli ów kokpit), choćby pod kątem udokumentowania śladów uderzenia tej części samolotu o ziemię – szczególnie gdyby tych śladów... wcale nie było. No chyba, że nawet w tej kwestii się Milkiewicz zagapił.

Nie tylko dość lakoniczna relacja Milkiewicza dodaje tajemniczości temu, co się stało (i działo) na Siewiernym. Niewiele więcej wszak na ten temat dowiedzieliśmy się od wyjątkowo wielomównego, choć niezbyt konkretnego płk. dr. E. Klicha, który jak wiemy od min. C. Grabarczyka, nadal jest najwłaściwszym człowiekiem na właściwym miejscu, jeśli chodzi o badanie lotniczych katastrof. Imć Klich był łaskaw przyznać po pierwsze, że 10 Kwietnia polscy eksperci przybyli tak późno na miejsce zdarzenia, że nie było mowy o rozpoczęciu jakichkolwiek prac badawczych. Po drugie, że „brzozowego skrzydła” raczej nie badali. Po trzecie, że nie brali też oni udziału w oblocie nad lotniskiem, analizach balistycznych, analizach patomorfologicznych i ani też w dokładnej wizji lokalnej terenu, co zresztą można wyczytać z „polskich uwag” do „raportu komisji Burdenki 2”. Domyślać się więc możemy, że wszyscy oni mieli pełne ręce roboty, iż na rzeczy tak elementarne, jak te wspomniane wyżej, nie mieli ani siły, ani czasu. Taką wersję potwierdzałaby słynna sentencja Klicha, że przecież nie mogli zrobić tyraliery, by przeczesywać cały teren, gdyż zajmowali się badaniami. Nie podejrzewamy, rzecz jasna, iż Ruscy celowo nie dopuszczali polskich badaczy do pewnych badań, gdyż mieliby coś do ukrycia. Z drugiej jednak strony, skoro polscy eksperci nie badali najważniejszych rzeczy, to – tak na zdrowy rozum – co do cholery badali?

Może tyle, co nic – a ściślej, tyle co Ruscy, którzy na pewno zupełnie niczego na serio nie zbadali? Cóż zresztą mieli Ruscy do zbadania, skoro wszystko „co do katastrofy”, było jasne, zanim niemrawo dogaszono prowizoryczne ogniska na Siewiernym i skoro znano przebieg wydarzeń na długo nim dokonano ich dokładnej rekonstrukcji? Naturalnie, ta nadzwyczajna jasność, co do przebiegu wydarzeń, których nikt nie widział jeno coś tam z oddali słyszał, możliwa było tylko w dwóch wypadkach: 1) „znano scenariusz” zdarzenia, ZANIM do niego doszło – 2) „znano scenariusz” zdarzenia, bo do niego NIE doszło. W pierwszym wariancie wiedziano po prostu, jak dane zdarzenie będzie relacjonowane w mediach – bez względu na rzeczywisty przebieg tego, co się stało. W drugim natomiast, zastosowano określony scenariusz, by nie dopuścić do przedostania się mediów relacji o rzeczywistym przebiegu tego, co się stało.

Pragnę podkreślić jedną rzecz, która osobom zajmującym się zamachem smoleńskim czasami znika z oczu. „Operacja Smoleńsk” przebiega na kilku wzajemnie uzupełniających się poziomach. Po pierwsze na poziomie medialnym – Ministerstwo Prawdy, wczuwające się w puls cara Putina, relacjonuje jak car przykazał ruskie scenariusze (nie troszcząc się nawet o ich specjalną koherencję). Po drugie, na poziomie politycznym – w ramach „hołdu ruskiego”, jaki gabinet ciemniaków złożył Moskwie, nie wchodzi w grę rzucanie jakiegokolwiek cienia podejrzenia na „stronę rosyjską”, jeśli chodzi o tragedię z 10 Kwietnia (klarownie wyraził do wybitny specjalista J. Miller, twierdząc, że jego komisji nie chodzi o obwinianie Rosjan). Po trzecie jednak, możemy z coraz większą pewnością mówić o instytucjonalnym osłanianiu ruskiego pseudośledztwa przez polskie instytucje zajmujące się badaniem „przyczyn katastrofy”. Tak kompleksowa osłona nie pozwala na „legalne” rozwianie smoleńskiej mgły – co więcej może być tak, że po „zamknięciu badań” przez „polską stronę” rozpocznie się prokuratorski pościg za paranoikami smoleńskimi, którzy kwestionują „legalizm instytucji polskiego wymiaru sprawiedliwości” i „nie przyjmują do wiadomości, że sprawa została wyjaśniona”. Wyjaśniona nawet, jeśli wszystkie dowody w niej zostały spreparowane.

Brak głosów

Komentarze

całkiem możliwe że dążąc uparcie do wyjaśnienia okoliczności zamachu w Smoleńsku i nie będąc POprawnymi i bezwolnymi, skończymy w jakimś psychiatryku, dokąd wzorem sowieckich towarzysz skieruje nas POprokurator, jako niebezpiecznych wywrotowców.

Vote up!
0
Vote down!
0

siliconcom

#132592

pisze sie na to ! odpocznę.

http://podwodni-lowcy.phorum.pl/
http://spearo.republika.pl/centre.htm

Vote up!
0
Vote down!
0

http://www.polskawalczaca.com/index.php

http://forum.wolna-polska.pl/

#132606

Nowa jednostka chorobowa- schzofrenia smolenska.

Spotakmy sie w psychiatryku! Gracie w szachy?

Pozdrawiam ;-)

seawolf

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam ;-) seawolf

#132624

Dawno nie grałem. Moze wkrótce zacznę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#132653

...chętnei zagram! 8-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#132673

Sprawa warta odsiadki a i Wasze szanowni bloggerzy towarzystwo mi wielce odpowiada - jeno wniosek formalny, może jednak bridge, coo? ;>

pozdrawiam ;)

"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#132695

Dla takich jak my, jest przewidziany zupełnie inny scenariusz. Dziś, ci najbardziej zaangażowani w upadek sojuszu polsko-ruskiego, mogą spotkać na drodze tira na białoruskich numerach. Otrzymać anonimową przesyłkę, z czekoladkami faszerowanymi cyjankiem. Wsiąść do windy, która pechowo się oberwie. Zgubić dwa koła podczas wyprzedzania ciężarówki. Albo wzorem Stanisława Pyjasa, spaść z najwyższych schodów w PKWiN, choć nie byliśmy w nim nigdy przedtem. Napad rabunkowy ze skutkiem śmiertelnym, na naszą portmonetkę wypchaną monetami dwuzłotowymi. WSI i ich wolni dziś najemnicy z SB, za parę groszy, zrobią najpaskudniejszą egzekucję na zdrowym opozycjoniście. Tusk kocha Rosję, a przykład idzie z góry. Politkowska, Starowojtowa, Litwinienko i setki, tysiące dla nas anonimowych ukrzyżowanych bohaterów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#132663

czas odbudować demokrację!

dosć już afer i polityków plujących jadem

wyłącz telewizor i porozmawiaj z sąsiadem..

Polaku!

przed Wielkorusem

uciekaj kłusem...

smoleńsk piecyk

piecyk z wieży kontrolnej dobrze się miewa

na dzisiaj teorie spiskowe podgrzewa...

uprowadzony kokpit

raport MAK, zupełnie do kitu

i tajemnicą pozostaje zniknięcie kokpitu

kokpit tupolewa

we mgle, bez swiadków i skrycie

trzymają prawdę ukrytą w kokpicie

w co wierzyć mam?

klęska rządu nie będzie ogłoszona sukcesem

pierwszy raz PR-owcy przegrają z kretesem!

 

Jacek K. Matysiak

Vote up!
0
Vote down!
0
#132669

a mi auto zakręciło młynka w czasie zwykłego manewru drogowego - zaliczyłem tylko drobną obcirkę z jadącym z naprzeciwka - no ale prędkość względna ok 200 km/h daje do myślenia - Tu154 przy niewiele większej uległ anihilacji...

"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#132696

Od kilku miesięcy manipulują obrazem jakichś części wraków ze złomowiska, który nie ma nic wspólnego z TU-154, ani z przebiegiem zdarzenia,  

To jest kwintesencja całości:

[ 1) „znano scenariusz” zdarzenia, ZANIM do niego doszło – 2) „znano scenariusz” zdarzenia, bo do niego NIE doszło.]

pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

miro

#132791

jest albo wielką ściemą , albo dowodem na 2 samoloty, do takich wniskow doszedł niemiecki dziennikarz śledczy, Uwe Ulfkott, który zadawal proste pytania, np , gdzie są fotele i bagaże , gdzie są ofiary, które zazwyczaj są po takich katastrofach rozrzucone wszędzie, dlaczego nie ma służb ratunkowych, ktore goraczkowo poszukują ewentualnych rannych? Do jakich wnioskow doszedł ? otóż jeśli faktycznie Wiśniewski był tuż po katastrofie i filmowal rzeczywiście w tym czasie i w tym miejscu , to tam zginęla jedynie załoga nikt więcej, a jeśli było inaczej ? no to pytań rodzi się wiele , to tak w skrocie

Vote up!
0
Vote down!
0

Athina

#132957