2 a nie 1 maja winien być dniem wolnym od pracy!

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj

Onegdaj Senat RP w uchwale z dnia 12 lutego 2004 r. ustanowił dzień 2 maja Świętem Orła Białego. W wyniku decyzji Sejmu święto zmieniono na Święto Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Jednocześnie 2 maja jest obchodzony jako Dzień Polonii i Polaków za Granicą.

1 i 3 maja są dniami wolnymi od pracy. 1 maja jest rocznicą beatyfikacji św. Jana Pawła II, dniem komuszego Święta Pracy oraz datą upamiętniającą wstąpienie Polski do komuszego Związku Socjalistycznych Replik Europejskich, czyli UE. Natomiast 3 maja jest Świętem Konstytucji 3 Maja, co do której można mieć wiele zastrzeżeń łącznie z tym, że tworzyli ją masoni. 3 maja to także katolickie święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, które zostało ustanowione w 1920 roku i jest obchodzone tylko w polskim Kościele Katolickim jako upamiętnienie ślubów powierzenia Polski pod opiekę Matki Bożej złożonych przez Jana Kazimierza w trakcie potopu szwedzkiego.

 

Ja osobiście wolałbym nie obchodzić w żaden sposób dnia 1 maja jako Święto Pracy czy też Dzień wstąpienia Polski do UE, bo poza tym dzień beatyfikacji św. Jana Pawła II ma  stosunkowo mniejsze znaczenie od dnia jego kanonizacji, czyli wyniesieniu naszego papieża na ołtarze jako świętego KK. 


Mamy więc ciąg rożnych świąt i różnych rocznic w dniach 1-3 maja każdego roku. Z tych trzech dni tylko 2 maja jest dniem roboczym, co wydaje się tak naprawdę niezrozumiałe ze względu na duże znaczenie zarówno naszych barw narodowych jak i docenienia naszej Polonii i Polaków za granicą.


No dobrze, niech ten pierwszy maja zostanie dniem wolnym, ale powtarzam, że 2 maja powinien takim się stać. I to nawet ze względu na przyzwyczajenie Polaków do tej corocznej majówki i tak naprawdę niemal cała Polska bierze sobie 2 maja jako dzień urlopowy. Tak więc danie Polakom 2 maja jako dnia wolnego od pracy jedynie usankcjonowałoby jego patriotyczne znaczenie dla polskiego narodu, ale także byłoby dużym ułatwieniem dla pracowników a nawet pracodawców.

Bo tak naprawdę ten dzień - jako jeden z tzw. "majówki" – stanowi dość duży problem dla obydwu tych grup zawodowych. Pracownicy gremialnie  - o czym pisałem powyżej -  biorą wolne (chorobowe?) na 2 maja, aby móc np. gdzieś wyjechać z rodziną i znajomymi na "majowe dni grillowania", co wpływa negatywnie na produktywność i wydajność w określonej firmie.  Sami też pracodawcy i pracownicy zarządczy firm bardzo lubią takie wiosenne grillowanie.

Sądzę, że też makroekonomiczne skutki wprowadzenia dnia wolnego w owym dniu nie wpłynęłoby negatywnie na żadne wskaźniki i współczynniki w naszej gospodarce.

P.S.
Nie zapomnijmy dziś wywiesić flag biało-czerwonych. Nawet grillowanie winno być ubogacone biało-czerwonymi barwami... Pogoda jest piękna, więc wszystkim życzę dobrego wypoczynku. Ja niestety spędzam te dni w szpitalu...

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 

]]>http://krzysztofjaw.blogspot.com/ ]]>

kjahog@gmail.com Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 

Paypal: paypal.me/kjahog

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Ogólnie moja zgoda z przesłaniem autora !   Jednak małe sprostowanie w mylnym użyciu pojęć : np. „pracodawca a płacodawca” Nie ma językowo po polsku rozdziału na przeciwstawne pojęcia jako pracodawcy i pracownika (taki rozdział to typowo talmudyczno-lewackie  celowe przeinaczenie pojęć ) Rozdział leci albo wg funkcji : pracodawca i pracobiorca lub adekwatnie wg przepływu kapitału :  płacobiorca i płacodawca I co oczywiste- pracodawca  jest  równocześnie płacobiorcą- a więc pracownikiem najemnym!     Ponieważ dając swoją pracę bierze za nią wymiennie ustaloną od pracobiorcy (tzw. kapitalisty ), płacę !   
Vote up!
1
Vote down!
0

E.Kościesza

#1660360

 Czyli 1 maja należy Powstrzymać Się( znaczy to nie kategoryczny zakaz )od prac niekoniecznych.

  Dokąd sięgnę pamięcią a niestety niewiele mi jej pozostało :)))) to tak zwane świnto pracy czciliśmy pracą na działce. Było tego jakieś ćwierć hektara. Z tego połowa ziemniaków( taka zapobiegliwość jak to w czasach słusznie nieminionych ). Jeśli pochód to np.za konikiem przy bronach, obredlaniu. A ojciec z wozakiem( tylko nie rozpowiadać mi ) obalali flaszkę. Zaś ja, niby miastowy nauczyłem się"obsługi" konia. A największą atrakcją był powrót wozem do zagrody, wyprzęgnięcie konika, zdjęcie uprzęży w stajni i zadanie paszy. Znaczy atrakcje pierwszomajowego prazdnika. A nie jakieś tam grille.

 

Vote up!
4
Vote down!
0

brian

#1660369