W odpowiedzi na to, co te ministry-aktywiszcza chcą zafundować polskiej szkole, naszym dzieciom, wnukom

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

PIERWEJ JAKO BIOLOGICZNI RODZICE ZACHOWUJEMY SIĘ JAK SUROGATKI, A POTEM NARZEKAMY, BIADOLIMY ŻE ODBIERAJĄ NAM DZIECI, tak napisałem na NP jako
antysalon 7 Sierpnia, 2009 - 15:33.
I lekko edytuję mój tekst sprzed niemal 15 lat:
" Mówi się, że bogowie nie powinni zajmować się pierdołamy, ale, my rodzice w sprawach naszych dzieci; szkoły, wychowania, musimy wtrącać się, ba! nawet w mikropierdoły!, a szczególnie we flagowo-tęczowe oberidiotyzmy propagowane przez te niedouczone ministry.
To nasz rodzicielski obowiązek!
Rodzimy, chuchamy a potem sru! oddajemy je jak surogatki ciociom w żłobkach i przedszkolach oraz panom i paniom w szkołach bez żadnej kontroli, co tam naszym dzieciom, wnukom się wciska.
Mamy obowiązek mieć wpływ na to kto się nimi zajmuje, co robią, jak się bawią!
Jakie mają programy, podręczniki!
Kim są wychowawcy i pozostali nauczyciele.
Co przerabiają!
Dlatego spodobało mi się to obywatelskie nieposłuszeństwo rodziców sześciolatków przeciw ich "brance" do szkoły!
Chwała im, chwała głównie ich mamom, bo to one to wywalczyły.
Nie można sobie pozwolić, aby jakaś tam proszwabskaka wywłoka wyraziła zgodę, aby te ministry eksperymentowały na polskich dzieciaczkach POmakarenkowe idiotyzmy podlane sosem tęczowym!

Wiele lat wstecz ( był to rok 1987), starszy syn wrócił z przedszkola zapłakany. Okazało się, że w piątkowe poobiadki pani dyr. przedszkola urządzała starszakom zabawę w zucho- harcerstwo; kazała im zakładać, wiązać ...czerwone chustki na szyje.
Syn odmówił, mówiąc, że tata będzie zagniewany!!!, za co spędził
dwie godziny w oślim kącie.
Na drugi dzień zrobiłem awanturę pani dyrektor i zabroniłem im zakładać czerwone szmaty naszemu dziecku na szyję!
Podkreśliłem, że nie ma naszej zgody na robienie z naszego dziecka pioniera i komsomolca.
W międzyczasie wyczytałem w lokalnym szmatławcu- łżechłamie o tym pionierskim pomyśle wychowawczym tow, dyrektor przedszkola naszego dziecka.
W tym też roku przedszkolaki w czerwonych chustach za zgodą... rodziców poszły na 1 majowy pochód!
Oczywiście bez naszego syna!!!
Po moim proteście i awanturze, w trakcie tych zajęć nasze dziecko po prostu bawiło się samo i było zadowo0lone, że nie musi nosić czerwonej szmaty na szyi.
Jedna z moich koleżanek, matka rówieśnika ( redaktorka zakładowej gazety "Elana" z grupy naszego syna usiłowała mnie wychować, że wszak, to taka niewinna zabawa!
Zaraza by ją wzięła!
Zbeształem ją wyzywając od bezmózgowia i tak zakończyła się jej próba przekonania mnie!
Niewinna zabawa! a były to lata jaruzelowego prania.

Z innej beczki!
Młodszy syn w drugiej klasie gimnazjum poinformował mas, że od miesiąca nie chodzi na religię i że nie zmusimy go aby uczęszczał!
Okazało się bowiem, ze po latach religii z siostrą zakonną, przyszła pani katechetka i plotła głupoty totalne.
Syn zaczynał chodzić do paulinów na różne spotkania i stek głupot wyplatanych przez tę biedną kobietę był dla niego nie do strawienia.
Powiedział to głośno, za co został wyrzucony z lekcji.
Tak więc zamiast religii przesiadywał w świetlicy lub bibliotece.
A na zajęcia, spotkania, liturgię uczęszczał regularnie do paulinów.
Każdorazowo pani katechetka widząc go komentowała głośno przy uczniach tak :
" o sztanek, szatanek"; długie włosy, glany, czarny trycot z nazwą metalowego zespołu, pas z ćwiekami.
Pierwotnie chciałem zrobić jej awanturę, ale odstąpiłem i poskarżyłem na tę głupiznę ks. proboszczowi.
On przyznał mi rację, ze wie o jej nie najlepszym poziomie, ale nie może jej pozbawić chleba!!!
C,est la vie!
Zaś ten "szatanek", co roku , od ośmiu lat, na początku sierpnia idzie w pieszej pielgrzymce do Częstochowy.
Właśnie wczoraj o 7,30 wyruszył z warszawskimi paulinami w drogę na Jasną Górę!
Nie odpuszcza też słuchania Mettallici czy Soulfly.a!, Acidów Drinc, ... czy innej dobrej kapeli!

Dzieci już prawie!!! dorosłe / dla rodziców, normalnych rodziców, dzieci to zawsze będą dziećmi!!!/, ale ja jak ta kwoka, najlepiej się czuję jak wiemy gdzie są!, co robią.
I daleko mi do surogata czy surogatki!
Pewnie za bardzo odbiegłem od tytułu!
Ale to lubię!
A co!!!
Moje zbójecko-blogerskie prawo!" koniec cyt.

antysalon tak ma!

pzdr

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)