Zdruzgotani psychicznie piloci wojskowi pacjentami prywatnej kliniki psychiatrycznej min. obrony! ??

Obrazek użytkownika antysalon
Blog

Polscy żołnierze z syndromem Klicha! "Był w kryzysie psychicznym po tym co przeżył. Zagwarantowałem mu bezpieczeństwo, powiedziałem mu że włos z głowy mu nie spadnie i nagrodziłem go.."
Istotnie chyba wszyscy polscy piloci wojskowi byli, a dzisiaj są jeszcze bardziej w wielkim kryzysie psychicznym!
To syndrom Klicha, trauma po jego niszczycielskich decyzjach!
A ofiary min. obrony Klicha to ci, którzy nie musieli wcale zginąć w Afganistanie!
Zginęli!
Niedozbrojenie, niedoposażenie polskich żołnierzy w Afganistanie to jedna z głównych przyczyn ich niepotrzebnej śmierci!
A seria, szereg katastrof, za które zdaniem komisji tylko piloci ponoszą winę!
Czy to nie to powód do wielkiej traumy!?

Brak procedur, zaniedbania w szkoleniach, ale winni są zawsze...piloci!

A min. obrony dalej dewastuje tkankę żołnierską polskiej armii praktykując jako psychiatra i dokonując spustoszenia poprzez nieprzemyślane, idiotyczne decyzje systemowe i kadrowe!

Casa, Bryza, Mig, a teraz ta najtragiczniejsza pod Smoleńskiem!

Odnoszę wrażenia, że dr psychiatrii Bogdan Klich ma doskonałą praktykę prywatną, która uprawia od lat kilku nie tylko na koszt Polski, ale co gorzej kosztem wielu tragicznie zmarłych polskich żołnierzy nie tylko sił powietrznych!
I jeszcze na długie lata zapewnił sobie wśród polskich żołnierzy pacjentów cierpiących na przewlekły syndrom Klicha!,przy którym syndrom pustyni u amerykańskich marines to tylko lekki ...katar!

Sławetny lot prezydentów do Gruzji w sierpniu 2008 dzisiaj z perspektywy rozgrywek mających na celu wyeliminowanie z gry wszelkimi sposobami śp Prezydenta jako żywo jawi się mi jako perfidna próba wkomponowania Lecha Kaczyńskiego w sytuację zagrażająca jego zdrowiu a nawet i życiu!
Ten lot to jakby prokurowanie ciągu zdarzeń, które mogłyby zagrażać prezydentowi!
Lądowanie z dala od Tbilisi i przejazd samochodami przez interior objęty już walkami to wręcz stworzenie sytuacji ekstremalnie groznej dla polskiej głowy państwa!
To wręcz wystawienie Prezydenta na odstrzał!
Dlatego marszałek Komorowski był tak wyraznie zdziwiony i rozeżlony, że Lech kaczyński wyszedł cały i wrócił z tej gruzinskiej wyprawy!
Widocznie miał tam już pozostać!?

Dlaczego prezydent N. Sarkozy mógł lądować w Tibilisi, a Lecha Kaczyńskiego z pozostałymi prezydentami Klich wysłał na lądowisko na odległym granicznym lotnisku???
Jakże wiele wyjaśnia fakt odznaczenia przez min. Klicha tylko dowódcy samolotu wiozącego wtedy prezydentów!
To wielce wymowne, że min. Klich/ widocznie po przebadaniu w swej klinice pilota !?/ po stwierdzeniu u niego wielkiego załamania, kryzysu psychicznyego tylko jego nagradza!!
A co z resztą załogi!?
Czy oni nie popadli w ostry roztrój psychiczny?
A może oni po prostu nie zgodzili się ani na badania w prywatnej klinice min. Klicha, ani też na nagrody!? bo dostrzegli w tej decyzji coś więcej niż tylko...procedury!?
A może zwyczajnie jako żołnierze, jako oficerowie nie zgodzili się na wciąganie ich do rozgrywek personalnych z prezydentem?!
A może też, zwyczajnie uznali, że lądowanie w Tbilisi było wtedy bardziej bezpieczne i wskazane niż na granicznym zadupiu czego dowiedli francuscy piloci prezydenta N.Sarkozy!!?

Tak czy owak to co wyczynia min. Klich dawno już przekroczyło granice zdrowego rozsądku!
Co gorsza stało się pasmem decyzji, które podejmuje człowiek z urojeniami!, człowiek który cale lat był pacyfistą jak nikt inny nadaje się na zniszczenie armii polskiej, czyniąc z niej stutysięczna nieużyteczną zbieraninę!!
pzdr

Brak głosów

Komentarze

" Adam Bielan: W sprawie "incydentu gruzińskiego" jest kampania dezinformacji - mówił Adam Bielan rano w Zetce - Nie widziałem sytuacji, żeby prezydent opuszczał salonik i szedł do kokpitu. To jest sytuacja niewyobrażalna. Prezydent przekonał ministra Klicha. Ten wydał polecenie, a jego podwładny rozkaz. Pilot go nie wykonał.

Bohdan Klich: To czyste kłamstwo. Prezydent zadzwonił do mnie i polecił mi zmianę trasy lotu samolotu, tak żeby mógł dolecieć do Tbilisi. Wysłuchałem tego, co pan prezydent miał mi do powiedzenia i odmówiłem wykonania tego polecenia, ponieważ polecenia wydawać mi może tylko pan premier, który jest moim zwierzchnikiem. Na tym rozmowa się skończyła.

Tyle Bohdan Klich dzisiaj. A oto wersja jaką Bohdan Klich przedstawił posłom blisko dwa lata temu, odpowiadając na interpelację poselską.

Bohdan Klich: Przed startem z Symferopola, około godz. 15.30 czasu warszawskiego, dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego odebrał telefon od pana Macieja Łopińskiego szefa Gabinetu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który przekazał polecenie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej dotyczące zmiany planowanej trasy dalszego lotu i realizacji lotu do Tbilisi. W tej sprawie z dowódcą pułku rozmawiał również osobiście prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Dowódca pułku przyjął polecenie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do realizacji, zwracając równocześnie uwagę na bardzo duże zagrożenie bezpieczeństwa lotu oraz brak wymaganych zgód dyplomatycznych zezwalających na jego wykonanie. Następnie polecił przygotować i wysłać wystąpienie o dodatkowe zgody dyplomatyczne. Odbyła się także rozmowa kpt. pil. Grzegorza Pietruczuka z osobami towarzyszącymi prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, jak i z nim osobiście. (...) Pilota informowano o braku pokrycia radarowego obszaru Gruzji. Na podtrzymanie decyzji o realizacji lotu, zgodnie z uprzednio założonym planem, do którego kpt. pil. Grzegorz Pietruczuk był przygotowany, miało wpływ wiele innych czynników (...)Dowódca załogi konsultował się również z szefami ochrony prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i prezydenta Ukrainy, którzy nie posiadali potwierdzonych informacji odnośnie do bezpieczeństwa na lotnisku w Tbilisi. (...)Biorąc to pod uwagę i mając na względzie rangę i ilość przewożonych pasażerów, dowódca załogi nie mógł postąpić inaczej. W konsekwencji, po akceptacji przez pana prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, przekazanej dowódcy załogi za pośrednictwem oficera BOR, lot został zrealizowany zgodnie z pierwotnym planem, tzn. do Ganji.

Ja tam się nie znam na wojskowości, więc niech mnie ktoś poprawi, ale czy z tego co mówił Klich posłom nie wynika czasem, że polecenie Prezydenta zostało przyjęte do realizacji przez dowódcę pułku? Że tu, w kraju, podjęto już konkretne przygotowania aby uzupełnić wymagane dokumenty i zgody? Że pilot został poinformowany jakie jest życzenie Prezydenta z jednej strony, i jakie są warunki z drugiej, i dopiero na tej podstawie podjął decyzję o kontynuowaniu podróży zgodnie z planem? A tę decyzję ostatecznie zaakceptował Prezydent, wysyłając do kokpitu oficera BOR-u z tą informacją?

Dlaczego Klich tak kręci? I pytanie dużo ważniejsze, dlaczego kręci jako ciągle jeszcze urzędujący, a nie od dwóch tygodni były, Minister Obrony Narodowej, gdy wszyscy są zgodni, że na etapie przygotowania i zabezpieczenia lotu doszło do skandalicznych zaniedbań, w wyniku których zginęło dowództwo armii? Czy za tę sytuację Minister Obrony Narodowej naprawdę nie ponosi żadnej odpowiedzialności?

Wypowiedzi Klicha świetnie grają z opisaną w poprzednim wpisie"szeptanką" uprawianą przez innych polityków Platformy. A że trochę nie trzymają się kupy z tym co mówił dwa lata temu? Bez obaw, nikt go dociskał nie będzie. "
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#56701